A po co mi kawalerka – wyjdę za mąż, urodzę dziecko, a potem co ?

Żyję sama od bardzo dawna. Mam dobrą pracę i stabilne dochody. Udało mi się nawet kupić fajne mieszkanie, jest bardzo przestronne. Po co mi kawalerka – wyjdę za mąż, urodzę dziecko, a potem co? Będziemy się gnieździć w tym samym pokoju ?
Nawiasem mówiąc, to moja szefowa zasugerowała mi taki pomysł, kiedy powiedziałam jej o chęci zakupu mieszkania. Zasugerowała mi dobrą opcję: jej przyjaciele postanowili przenieść się do innego kraju i sprzedawali swoje mieszkanie w dobrej cenie z niektórymi meblami i sprzętami. W ten sposób pozyskałam swoje własne mieszkanie, które okazało się być bardzo przytulne.

Bardzo podobał mi się przestronny układ mieszkania, ogromny balkon i odizolowana loggia. Po prostu mieszkanie jak marzenie !
Kiedy wracałam do domu z pracy, regularnie spotykałam niebieskooką dziewczynkę. Pewnego dnia poznałyśmy się, powiedziała, że ma na imię Alina. Zauważyłam, że dziecko jest biednie ubrane i zawsze jest głodne, nierzadko ją karmiłam. Pewnego dnia zapytałam ją o jej rodziców.

Alina powiedziała, że kiedyś miała szczęśliwą rodzinę, która składała się z niej, mamy i taty. Niestety, matka zmarła, a jakiś czas później ojciec postanowił ożenić się ponownie i przyprowadził do domu inną kobietę. Ta miała już własne dzieci, o które się troszczyła i podziwiała, a Alina musiała pogodzić się z tym, że zawsze będzie traktowana gorzej niż jej przybrany brat i siostra.

Było mi tak bardzo żal dziewczynki, że nie potrafię tego opisać żadnymi słowami.

Po pewnym czasie poznałam Leszka, który wraz z rodzicami prowadził małą sieć piekarni. Biznes rozwijał się szybko. Leszek pochodzi z wielodzietnej rodziny. Kiedy ich poznałam, natychmiast znaleźliśmy wspólny język.

W pracy właśnie zamykaliśmy kolejny kwartał, z tego powodu często wracałam do domu bardzo późno. Przez jakiś czas nie widywałyśmy się z Aliną, jednak pewnego dnia wróciłam wcześniej do domu i wpadłam na dziewczynkę w pobliżu wejścia.
Pogoda była okropna – było bardzo zimno, a Alina miał na sobie jedynie lekką kurtkę. Gdy tylko podeszłam bliżej, od razu chciała mnie do mnie podeszła zapytała, cy mogłaby u mnie przenocować.

Nie mogłam jej odmówić. Zrobiłam jej kąpiel, żeby się rozgrzała, po tym podałam jej obiad, a dziecko później szybko zasnęło. W tym czasie zadzwoniłam do Leszka i opowiedziałam mu o wszystkim. Wraz z mamą przyjechał praktycznie natychmiast. Ten młody dżentelmen niespodziewanie poprosił mnie wówczas o rękę, a ja oczywiście nie odmówiłam.

Nie organizowaliśmy hucznego przyjęcia, po prostu wzięliśmy skromny ślub. Tuż po nim natychmiast zaczęliśmy kompletować odpowiednie dokumenty, aby zaadoptować Alinę. Jak się okazało, dziecko pozostało także bez taty – Alina była sierotą, która po prostu mieszkała z drugą żoną ojca. Po kilku miesiącach zaadoptowaliśmy dziewczynkę. Nasza córka była bardzo szczęśliwa, że znalazła kochającą rodzinę.

Rok później dziewczynka miała już brata, Roberta. Dziewczynka bała się, że wraz z narodzinami własnego dziecka zmienimy nastawienie do niej, ale nieustannie okazywaliśmy jej miłość, więc uspokoiła się trochę, a potem nawet zaczęła bawić się z bratem.
Nasza rodzina jest bardzo silna i szczęśliwa. Alina, choć wie, że jest adoptowana, nie uważa się za taką. Nie rozmawiamy też o tym za dużo, ponieważ dziewczynka nie ma na to ochoty.

Minęło wiele lat, Alina dorosła i wyszła za mąż. Chociaż teraz nie mieszka już z nami, a ze swoim mężem, to regularnie nas odwiedza. Dla mnie wciąż jest tą małą dziewczynką, którą pokochałam i wiem, że ona też mnie kocha, chociaż tak rzadko o tym mówi.

Oceń artykuł
Twoja Strona
A po co mi kawalerka – wyjdę za mąż, urodzę dziecko, a potem co ?