Teraz mam 53 lata, a moja żona ma 50 lat. Skonsultowałem się z nią i podjęliśmy decyzję: nie chcemy już tak żyć.
Zajmowałam się meblami w garażu, a moja trzyletnia córka rysowała kredkami po betonowej podłodze.
Rodzice mojego męża to ludzie bardzo zamożni. Wiedzą doskonale, że Sebastian i ja natychmiast po ślubie
Na naszej sali było pięć kobiet. Pierwszą, która tutaj trafiła, była Helena. Słyszałam, jak rodziła
Całe życie pracowałem i zarabiałam na siebie sam. Uważam się za osobę zamożną, niczego sobie nie odmawiam.