Brzuch jest duży, nie mogę nic zrobić

– Nie masz pojęcia, w co moja synowa zamieniła moje mieszkanie – powiedziała mi przez telefon Anna Daszyńska – Pełny zlew brudnych naczyń, na podłogach można było rysować w kurzu, a wanna i toaleta były tak brudne, że nieprzyjemnie aż byłoby ich używać. Rzeczy leżały porozrzucane wszędzie. Ogólnie rzecz biorąc, koszmar.

Syn Anny Daszyńskiej poślubił rok temu słodką, miłą dziewczynę. Anna miała mieszkanie, ale przepisała je na syna, więc młodzi natychmiast znaleźli dach nad głową.

Synowa Anny wkrótce zaszła w ciążę, a za miesiąc miała urodzić. Anna pojechała, aby przygotować i spakować niezbędne rzeczy dla synowej i dla dziecka.

Sprzątała mieszkanie przez dwa dni i robiła to praktycznie sama, ponieważ synowa co jakiś czas chwytała się za brzuch, a potem za plecy i kładła się na kanapie. Ciągle mówiła, że nic nie może zrobić z powodu dużego brzucha.

– Czy brzuch jest naprawdę duży? Może urodzi bliźniaki ?

– E tam, ma zwykły brzuch – powiedziała Anna Daszyńska – My z takimi brzuchami nie tylko sprzątałyśmy, ale i ogródek pieliłyśmy i prałyśmy ręcznie ciuchy. Trudno jej nawet włożyć rzeczy do pralki, czeka, aż mąż przyjdzie z pracy i wypierze.

– Co Twój syn na to, nie komentuje tego? – zadałam pytanie.

– A co on ? On też narzeka na jej duży brzuch. Myślę, że już przestał zwracać uwagę na bałagan. Cały dzień jest w pracy, chciałby odpocząć wieczorem, ale musi przygotować sobie kolację, a ona cały dzień siedzi w domu. Nic nie robi, cały czas siedzi w telefonie. Nie wiem, jak znajdzie na to czas czas, kiedy urodzi.

Doszliśmy do jednego wniosku: kobiety w ciąży zachowują się teraz inaczej, nie tak jak przed pojawieniem się Internetu. Nie wszystkie, ale większość.

Zobacz modne blogerki, posłuchaj ich głupich rad. Wystawiają brzuch jak czerwoną flagę, usprawiedliwiają swoje lenistwo, a po porodzie zasłaniają się dzieckiem. Potem dziwią się, że mężowie od nich uciekają. Zgadzacie się z tym czy nie?

Zapraszamy do obejrzenia filmu

Oceń artykuł
Twoja Strona
Brzuch jest duży, nie mogę nic zrobić