Nigdy nie przepadałam za moim zięciem. Gdy córka oznajmiła mi, że wychodzi za mąż nie byłam zachwycona jej decyzją, ale co mogłam zrobić, była dorosła. Po latach okazało się, że intuicja mnie nie zawiodła. Zbyszek wciąż zmieniał prace, ciągle coś mu nie odpowiadało. Gdy moja córka Monika urodziła dziecko, nawet się do niego nie zbliżał. Tłumaczył, że nie ma wyczucia i boi się, że mógłby niechcący skrzywdzić noworodka. Nigdy nie pomagał w domu, więc pranie, sprzątanie, gotowanie i opieka nad dzieckiem były na głowie jego żony. Gdy dwa lata temu zięć dodatkowo zaczął topić swoje smutki w alkoholu, Monika powiedziała dość i złożyła pozew o rozwód. Zbyszek się wyprowadził, córka poszła do pracy, a ja i mój mąż pomagaliśmy Monice i wnuczce, tak jak mogliśmy.
Wczoraj Monika przyszła do nas i oznajmiła, że odwiedził ją Zbyszek. Przepraszał i mówił, że się zmienił. Płakał i powtarzał, że kocha ją i ich córeczkę. Wpadł na pomysł, aby zaczęli wszystko od nowa. Powiedział, że powinni sprzedać mieszkanie, które ja z mężem kupiliśmy córce w ramach prezentu ślubnego, i wynieść się poza miasto. Tam, na wsi kupić mały domek pod lasem i żyć spokojnie, z dala od miejskiego zgiełku.
Pomyślałam, że mój były zięć postradał rozum. Monika wieś widziała tylko w telewizji i nie miała pojęcia o gospodarce, to była dziewczyna z miasta. Ten pomysł był niedorzeczny, ale córka zdradziła kolejny idiotyczny plan zięcia. Chciał mieć z Moniką jeszcze jedno dziecko. Powiedział, że to na pewno umocni ich związek. Obiecał też, że tym razem będzie lepszym ojcem.
Ja uważam, że chce jeszcze bardziej przywiązać do siebie moją córkę, aby w razie kolejnych problemów jeszcze trudniej było jej odejść niż poprzednim razem. Monika nie wie co robić, dlatego przyszła do mnie prosić o radę. Powiedziałam jej:
„Gdyby Wasze wspólne życie było dobre, nie odeszłabyś od męża. Teraz mydli Ci oczy pięknymi wizjami, ale pamiętaj córeczko charakteru człowieka nie można zmienić.”
Mam nadzieję, że moja córka dokona słusznego wyboru.
