Cześć, jestem Twoją mamą. Wracamy do domu ?

Moje wczesne dzieciństwo spędziłam w domu dziecka, a dokładniej żyłam tam od pierwszego do siódmego roku życia. 

Wiele osób nie wie, czym są sdomy dziecka… więc krótko o nich opowiem.

To miejsce dla tych dzieci, które stały się zbędne w życiu rodziców. Brzmi to obrzydliwie, czyż nie? Nie mogę powiedzieć, że życie tam jest złe, ale też nie jest to “ kraina miodem płynąca “.

Niewiele dzieci tam wie, kim jest “ mama” , a o tacie to już w ogóle milczą. W tym miejscu biega jedna, szara masa dzieci, które dokładnie nie wie, co stało się z ich życiem.

Jak wszyscy wierzyliśmy w cuda i czekaliśmy na niego. Faktycznie, cuda się zdarzały, zwykle w Boże Narodzenie, kiedy dzieci dostawały w prezencie słodycze. Co najważniejsze: nasz święty Mikołaj nie miał czarnej listy, dla niego w końcu wszystkie dzieci były dobre.

Dni powszednie to była już zupełnie inna historia. Pamiętam, jak wychowawczyni zabierała nas na spacer poza dom dziecka, do lasu, gdzie z wielką przyjemnością rwaliśmy owoce z dzikiej jabłoni i jedliśmy je z ogromną przyjemnością.

Kiedy ciężarówka przywiozła do naszego domu dziecka słodkie makaroniki, które przy przenoszeniu wypadły na ziemię, nie mogliśmy pozwolić, żeby takie pyszności się zmarnowały. Więc do przodu ! Kto zje więcej ! Czasami podczas tej uczty ze słodkościami trafił się także piasek. Brakowało nam takich rarytasów, ponieważ cukierki leżały na stole tylko wtedy, gdy przybywała do nas ekipa filmowa.

Kiedy skończyłam pięć lat, zaczęłam przychodzić do grupy przedszkolnej by pomagać zmieniać pościel, za co dostawałam orzechy i jak starsza siostra dzieliłam się nimi z młodszymi dziećmi.

Jeśli chodzi o marzenia, to czy one się spełniają ? Tak ! Pewnej nocy przyśnił mi się sen, który uznałam za proroczy – zmienił całe moje życie.

Widziałam wysoką, piękną kobietę ubraną w czerwoną, długą sukienkę, a w dłoniach trzymała cukierki o smaku truskawkowym. 

Kiedy rano się obudziłam, stała przyt mnie wychowawczyni, która szepnęła mi do ucha “ Asiu, przyszli po Ciebie “ i zobaczyłam w jej oczach łzy.

Pomogła mi się ubrać i zaprowadziła do gości. Ciężko w to uwierzyć, ale przede mną stała kobieta, którą widziałam we śnie. Uśmiechnęła się słodko i powiedziała:

– Cześć, jestem Twoją mamą. Wracamy do domu?

Oczywiście nic z tego nie rozumiałam, więc spojrzałam na wychowawczynię, która powiedziała:

 – Wszystko jest w porządku kochanie, teraz masz rodziców. Z czasem wszystko zrozumiesz.

Wychowawczyni odprowadziła nas na dworzec. Jechaliśmy pociągiem, była zima. Pamiętam, jak mama cały czas mnie okrywała i całowała. Byłam zdezorientowana, ale mi się to podobało.

Tydzień po przybyciu do nowego domu ochrzcili mnie, a 18 stycznia obchodziliśmy moje urodziny. Skończyłam siedem lat.

Kiedy zobaczyłam tak wielu ludzi, cały czas ukrywałam się pod stołem. Goście byli tym zszokowani i pytali moją mamę, czy wszystko jest ze mną w porządku. Ten strach również z czasem minął. Zyskałam przyjaciółki, nowe przygody a także po prostu nowe życie.

Teraz jestem dorosła, mam już 30 lat. Jestem mamą, mam dzieci – dwóch pięknych chłopców. Niedawno chciałam odnaleźć biologicznych rodziców, by spojrzeć im w oczy i zobaczyć, czy dla nich to jest chociaż trochę bolesne ?

Widziałam oczy matki… są puste. Taty już nie ma, nie ma już nikogo innego z biologicznej rodziny. Pozostała tylko ona i wymieniła dziecko na butelkę wódki. Teraz patrzę na moje dzieci i dziękuję Bogu, że moje życie tak się potoczyło.

Dbaj o swoje dzieci ! Za każdy czyn przyjdzie zapłata i zależeć ona będzie tylko od Twojego zachowania. Wszystko zależy od Ciebie.

Zapraszamy do obejrzenia filmu

Oceń artykuł
Twoja Strona
Cześć, jestem Twoją mamą. Wracamy do domu ?