Dlaczego relacje z teściową mi się nie ułożyły

Szczerze mówiąc, wychodząc za mąż naiwnie wierzyłam, że znajdę drugą matkę w osobie teściowej. Niestety, tak się nie stało.

Gdy tylko wesele się zakończyło, zaczęło się zwykły, codzienne życie. Na początku milczała, nie wtrącała się w nasze życie. Zaczęło się dopiero trzy miesiące po naszym ślubie: synu, pomóż, synu, zrób mi to. Mój mąż zostawiał mnie i znikał z teściową na całe dnie, budując dom dla młodszego brata.

W tym czasie my wynajmowaliśmy mieszkanie. Kiedy zaszłam w ciążę i ledwo stałam na nogach z przerażającą toksykozą, mój mąż nadal jeździł do teściowej, aby zbudować dom brata. Milczałam, bo niby obiecano nam stary budynek, a raczej same mury postawione 15 lat temu, które nie zostały wykończone i aby się tam się wprowadzić, trzeba było zainwestować sporo pieniędzy, choćby na sam gruntowny remont.

W końcu urodziłam. Wymówiono nam najem mieszkania i zamieszkaliśmy z rodzicami. Kiedy mój syn skończył pięć miesięcy, moja siostra wprowadziła się do moich rodziców z córką, mężem i ogromnym psem.

Po wojnie z rodzicami męża wzięliśmy kredyt, kupiliśmy kanapę, muszlę klozetową i wannę, doprowadziliśmy kanalizację i wprowadziliśmy się do domu, w którym nie było niczego.

Nie było nawet stołu. Jakoś zbudowaliśmy zlew i stół z surowych desek, i tak zaczęliśmy żyć. Teściowa nadal ciągnęła męża na budowę do młodszego brata. Wtedy już zaczęłam się irytować, ponieważ nam nikt nie pomagał, mimo, że mieliśmy dziecko, a jego brat nie był wtedy nawet żonaty.

Do tego nie mieliśmy dla siebie czasu, ponieważ mąż był ciągle na tej budowie. Nie, nie chcę od nich niczego. Jedyne, o co prosiłam męża, to o to, aby przestał chodzić na tę budowę i zaczął remontować nasz dom, nawet i bez pomocy rodziców, poradzilibyśmy sobie sami.

Raz zrobiłam awanturę i nie pozwoliłam mężowi jechać i pomagać. Wtedy staliśmy się tymi złymi. To, że mamy małe dziecko nic dla nich nie znaczyło. Pomyślcie sobie, że mając małe dziecko nie mogliśmy nawet wyjechać w dzień wolny do lasu, ponieważ natychmiast pojawiały się skargi, że mąż nie przyszedł na budowę.

Co więcej, brat męża przyjechał do nas w odwiedziny i zwyzywał nas od biedaków. Po tym ze łzami w oczach błagałam mojego męża, aby zaczął remontować dom, a przestał budować tamten. Kiedy jednak jego matka dzwoniła skarżąc się na ból głowy, mąż natychmiast uciekał, a potem pomagał.

Przez cały ten czas teściowa nigdy nam nie pomogła. Tylko słyszałam od niej zarzuty, że źle ubieram dziecko, że kupuję mu złe zabawki, ale potem wszystkie rzeczy, które pozostały po moim synu ukryła i później oddała je dziecku brata męża.

Kiedy jego brat postanowił się pobrać, dowiedziałam się, dlaczego ma do mnie takie podejście.

Moi rodzice nie mają pieniędzy, żadnych znajomości, nie są wpływowi. Jedyne, co mają, to ich mieszkanie, w którym żyją. Jego brat poślubił bogatą dziewczynę. Rodzice mają kilka domów, mieszkań i dużo pieniędzy, więc teściowa jest gotowa ucałować synową.

Czy nie należy traktować swoich dzieci w jednakowy sposób? A Wy co sądzicie o swoich dzieciach?

Zapraszamy do obejrzenia filmu

 

Oceń artykuł
Twoja Strona
Dlaczego relacje z teściową mi się nie ułożyły