Do przedszkola chodziły bardzo podobne dziewczynki, okazało się, że to siostry

Jedna z sióstr Maria, urodziła córkę Wiktorię, a następnie zaszła w ciążę z drugim dzieckiem. Jej mąż opuścił rodzinę w ostatnich miesiącach ciąży.

Pracuję jako nauczycielka w przedszkolu i byłam świadkiem niesamowitej historii, która uderzyła mnie samą.

Nasze przedszkole nie jest bardzo duże, wszyscy są w zasięgu wzroku, nawet jeśli coś dzieje się w innych grupach to można to zauważyć.

Dziewczynka Wiktoria chodzi do mojej grupy, przyprowadza ją mama, a jeśli dobrze zrozumiałam, to ojciec opuścił rodzinę dawno temu. W sąsiedniej grupie, w której dzieci są o rok młodsze, jest mała Alicja, którą również przyprowadza mama. Dziewczynki są do siebie bardzo podobne, ale matki i nazwiska dzieci były różne.

Oczywiście pierwszą myślą było to, że są ze sobą spokrewnione, dlatego tak bardzo są do siebie podobne, ale matki nawet się ze sobą nie witają, a dziewczynki, gdy spotykają się na placu zabaw, również sprawiają wrażenie, jakby się nie znały.

Zapytałam o to kiedyś dyrektorkę, ale jest bardzo zimną i zdyscyplinowaną damą, więc odpowiedziała mi, że to nie nasza sprawa. Słysząc tę odpowiedź zdałam sobie sprawę, że coś jest nie tak.

Minął rok, a matki  wciąż odwracały głowę, jeśli przypadkowo spotkały się na korytarzu, dziewczynki również nie zwracały na siebie uwagi.

Potem stało się coś interesującego: Wiktoria przestała chodzić do przedszkola, minęły cztery miesiące, a mama Alicji zaczęła także przyprowadzać i Wiktorię. Zapytałam dziecko, dlaczego nie przyprowadziła jej mama, a jej odpowiedź mnie uderzyła:

– Mam teraz inną mamę.

Zbliżał się nowy rok, dzieci miały wolne, u nas także rozpoczęły się “ wakacje “ i postanowiliśmy świętować to wraz z naszym całym zespołem. Zdecydowaliśmy się pójść do kawiarni, niedaleko od nas jest taka jedna, niedroga, a w dodatku serwują tam pyszne wino. Poszła też dyrektorka przedszkola.

Wypiliśmy kilka kieliszków wina, zjedliśmy coś i zaczęliśmy rozmawiać. Rozmowa płynnie przeszła na te dziewczyny, aż dyrektorka potem nie mogła się oprzeć i się wygadała.

Okazało się, że mama Wiktorii jest jej dobrą przyjaciółką, więc nie chciała nic mówić, ale teraz dostaje naprawdę wiele pytań, więc postanowiła nam to wyjaśnić.

Te dwie matki są siostrami i mają na imię Maria i Weronika. Jedna z sióstr, Maria, urodziła córkę Wiktorię, a następnie zaszła w ciążę z drugim dzieckiem, wtedy jej mąż opuścił rodzinę, zostawiając żonę samą w ostatnich miesiącach ciąży. Maria urodziła drugą córkę, Alicję. Matka zdecydowała, że nie da rady wychować tej dwójki dzieci, więc zostawiła najmłodsze dziecko w szpitalu. Nie pomogły nawet namowy jej własnej siostry, by nie porzucała dziecka, obiecała nawet pomóc.

Weronika zabrała siostrzenicę z domu dziecka i zorganizowała adopcję, przestała wówczas całkowicie kontaktować się z siostrą. Przez zbieg okoliczności dzieci trafiły do jednego przedszkola, a teraz Maria poznała nowego mężczyznę, który nie lubi dzieci, więc dla rodzinnego porzuciła również Wiktorię. Siostra zabrała do siebie drugą dziewczynkę.

Tuż przed nowym rokiem odbył się proces o pozbawienie praw rodzicielskich Marii do najstarszego dziecka, Weronika chciała wziąć dziewczynkę pod swoją opiekę i nagle wtedy matka – kukułka zmieniła zdanie, zgadzając na adopcję. Nie znam wszystkich prawnych szczegółów, ale do wiosny udało im się już wszystko załatwić.

Dziewczyny są teraz uczennicami, ostatnio widziałam je z matką, teraz są jeszcze bardziej do siebie podobne. Ich matka jest oczywiście mądrą kobietą, podziwiam ją i nie rozumiem, jak dwie tak różne kobiety dorastały w jednej rodzinie… Jedna porzuciła swoje dzieci, a druga wychowuje je jak swoje.

Zapraszamy do obejrzenia filmu

Oceń artykuł
Twoja Strona
Do przedszkola chodziły bardzo podobne dziewczynki, okazało się, że to siostry