Kochanka taty

Kiedy byłam małą dziewczynką i miałam dziewięć lub dziesięć lat, w przeciwieństwie do mojego brata, który ciągle gdzieś się włóczył ze swoimi kolegami, często pomagałam mamie w pracach domowych. Ojciec pracował w fabryce i wieczorem wracał do domu, brał prysznic a potem całą rodziną siadaliśmy do kolacji.

Tego wieczoru matka przyglądała się szczególnie ojcu. Ten starał się udawać, że tego nie widzi. Jadł w ciszy ze wzrokiem wbitym w talerz. 

– No co ? – przerwała milczenie mama – Dzisiaj znowu tam pójdziesz ?

– Pójdę – cicho, ale stanowczo odpowiedział ojciec.

– Jak długo można się tak mzachowywać ? Nie jesteś już chłopcem.

Ojciec milczał, nie wiedział, co ma odpowiedzieć. Dwa razy w tygodniu wychodził z domu na kilka godzin, a wracał pełen energii i w świetnym nastroju.

– Gdzie idziesz? – zapytałam, chcąc zaspokoić swoją ciekawość.

– Do kochanki idzie – odpowiedziała za niego matka – Wychodzi, potem wraca i zadowolony śpiewa pod nosem piosenki.

Zapadła niezręczna cisza, która trwała aż do końca kolacji.

Po kolacji mama posprzątała ze stołu i zaczęła myć naczynia. Brat, jak zawsze, wyszedł z przyjaciółmi. Ojciec, cicho gwiżdżąc, czyścił lakierowane buty. Dziś jest jeden z tych wieczorów, kiedy tata wychodził. Włożył kraciastą marynarkę i spodnie, wziął okrągły kapelusz ze stojaka i pożegnał się ze mną i mamą, zanim wyszedł.

– ” A co jeśli tata naprawdę idzie do kochanki ? „- zapytałam matkę, gdy tylko za ojcem zamknęły się drzwi.

– Idź i sama zobacz, jesteś już  dużą dziewczynką.

Ja, nie zastanawiając się długo, założyłam kalosze, płaszcz, naciągnąłam szal i cicho wyszłam z bloku. Dostrzegając sylwetkę ojca skręcającego za róg budynku, zaczęłam go śledzić.

Szedł alejką, po czym przeszedł na drugą stronę i po minięciu kolejnych dwóch bloków wszedł do miejscowego Domu Kultury. Przez całą drogę dyskretnie podążałam za nim. Ojciec oddał kurtkę do szatni i po wejściu na drugie piętro wszedł do jednej z sal. Stałam niezdecydowana, bojąc się otworzyć drzwi, ponieważ zakładałam najgorsze.

Nagle obok mnie pojawiła się nieznajoma kobieta o miłej twarzy i kładąc mi ręce na ramionach zapytała – Dlaczego nie wchodzisz ? Nie wstydź się.

Otworzyła drzwi i z łatwością przepychając mnie za próg, weszła za mną. Okazało się, że jest to duży pokój z krzesłami ustawionymi w rzędach dla małej publiczności widzów. Jedną trzecią pomieszczenia zajmowała niska scena. To było po prostu kółko dramaturgiczne. Mój ojciec zasiadł na tronie i odgrywał rolę groźnego króla, który śpiewał arię ciężkim, ospałym basem, nakazując powieszenie niewinnego. Zdrętwiałam ze zdumienia i ucichłam, łapiąc pierwsze napotkane krzesło.

Próba trwała około trzech godzin i przez cały ten czas patrzyłam na mojego ojca z zapartym tchem. Miał prawdziwy talent ! Widać było, że jest zafascynowany aktorstwem. To tutaj czuł się wyzwolony i pewny siebie. Ojciec mnie zauważył, ale trudno nie rozpoznać własnej córki, która siedziała z nim w tym samym, dobrze oświetlonym pokoju.

Wracałam z tatą do domu zajadając się watą cukrową. Ojciec już dawno swoją zjadł, a teraz gwizdał marsz groźnego króla, który po powrocie do domu będzie śpiewał czystym głosem. Zrozumiałam, dlaczego mama nazwała zauroczenie ojca kochanką. Była zazdrosna o jego hobby i nie mogła się powstrzymać, widząc szczęśliwą twarz małżonka i jego blask w oczach, gdy wracał do domu.

Oceń artykuł
Twoja Strona
Kochanka taty