– Mamo, nie będzie aborcji ! Urodzę, nawet jeśli zostanę sama ! – Karolina powiedziała wprost matce.
– Jak zamierzasz żyć ? Nawet nie skończyłaś szkoły, masz tylko podstawówkę. Nie dostaniesz dobrej pracy, ale gdzie będziesz mieszkasz ? Do mnie przyniesiesz dzieciaka, żebym kolejną gębę do wykarmienia miała na swojej głowie ? Ja już podziękuję ! – Olga była zdecydowanie przeciwna ciąży córki. Ta sytuacja przechodziła jej wszelkie wyobrażenia. Karolina miała dopiero 17 lat, a była już w trzecim miesiącu ciąży. O czym myślała ta dziewczyna ?
Karolina siedziała na kanapie z wydymanymi ustami i myślała: ” Jak ona nie może mnie zrozumieć ! Kocham go, na pewno się dogadamy i wyprowadzę się od niej… ” . Poznała Artura pół roku temu podczas obchodów Światowych Dni Młodzieży. Artur był znajomym jakiegoś innego jej znajomego i tak się zapoznali. Krótki, ale bardzo emocjonujący ” romans ” wydawał się Karolinie idealny i taki dorosły. Ich relacje można łatwo prześledzić po statusach w sieciach społecznościowych, jak to bywało zresztą u wielu młodych ludzi. Niestety, ciąża dla Artura była dość nieprzyjemną wiadomością. Jak tutaj myśleć o dzieciach w takim wieku ? Ma zaledwie 21 lat, chce wciąż używać życia ! Karolina wciąż wierzyła, że jej ukochany zmieni zdanie i przyjedzie do niej z wyznaniem miłości i po to, żeby się oświadczyć. Myślała o pewnej parze – Marcie i Adamie, którzy już dwa lata rozstają się i schodzą, co napawało ją do końca nadzieją. Jednak minęły trzy tygodnie, a on nawet do niej nie zadzwonił i usunął ją z grona znajomych na facebooku. Co za cham !
Olga miała zupełnie inne zdanie na ten temat. Ona sama urodziła Karolinę wcześnie, a następnie jeszcze była w trzech kolejnych ciążach. Przez to nie miała możliwości, by zdobyć wykształcenie, a mężowie okazywali się zdrajcami, którzy wybierali cokolwiek innego (butelkę, mamę, inną kobietę) niż samą Olgę. Była więc zmuszona, by z czwórką dzieci mieszkać w dwupokojowym mieszkaniu i wszystko było na jej głowie. Nie zarabiała dużo będąc pracownikiem firmy sprzątającej, więc musiała często pracować także w weekendy i nocami. Dzieci często były pozostawione same sobie. Kobieta wiedziała, że Karolina spotyka się z chłopcami, ale nawet nie miała pojęcia, że może zachować się tak nieodpowiedzialnie. Olga zdała sobie sprawę, że Karolina po porodzie wróci z dzieckiem do domu (bo gdzie indziej miałaby go zabrać?), co oznacza, że znów będzie miała o jedną gębę więcej do wykarmienia. Tyle pieniędzy będzie potrzebne ! Aborcja też nie jest wyjściem, Olga to rozumiała. Ostatnią rzeczą, której pragnęła, było zrujnowanie zdrowia córki.
W pracy podzieliła się swoim problemem ze swoim kolegą, który wysłuchał jej i zaproponował oddanie dziecka bezdzietnej parze. Olga tylko się śmiała i mówiła, że to tylko w filmach jest takie łatwe i proste, a w życiu wszystko jest o wiele bardziej skomplikowane. Już prawie pogodziła się z nadchodzącym cudem, zwłaszcza, że tam, gdzie są cztery dzieciaki, to piątek nie sprawi, że będzie dużo gorzej.