Mam dość zacharowywania się, pójdę do spokojnej pracy, jakoś przeżyjemy

– Przyszedł raz po córkę do przedszkola, a wychowawczyni nie chciała jej wydać – opowiada trzydziestodwuletnia Daria – Mówi, kim pan jest? Zadzwoniła do mnie, a potem zapytała dziecko: znasz tego mężczyznę? Karolinka oczywiście powiedziała, że to tata i wydali mu ją w końcu. Wychowawca mówi, że skoro dziecko rozpoznaje tatusia, to może je wydać…

– Wychowawczyni jest dobra, wykazała czujność. 

– Tak, rozumiem to… Andrzej naprawdę nigdy nie chodził do przedszkola po córkę, zrobił to pierwszy raz od trzech lat, dobrze chociaż, że nie pomylił przedszkola… ale to go poważnie rozstroiło. Wrócił do domu jakiś poirytowany, mówił, że tak dalej nie może być. Wkrótce dzieci ojca przestaną poznawać. Musi odejść z tej pracy i kończyć ją o 18, jak wszyscy normalni ludzie i jechać do domu, do rodziny!

Daria i jej mąż Andrzej mają dwoje dzieci, sześcioletnią córkę i trzyletniego syna. Daria nie pracuje, zajmuje się dziećmi i domem. Andrzej zarabia na rodzinę i do tej pory nie narzekał na zarobki. Rok temu przeprowadzili się do dużego, trzypokojowego mieszkania, dokonali remontu, mieli nawet gosposię.

Rodzina ma wszystko, czego potrzeba do życia.

Przychodzi to Andrzejowi niełatwo: przez ostatnie dziesięć lat nie tylko pracuje, ale wręcz się zacharowywuje. Teściowa zawsze smutno wzdycha, że nie ma ani wolnych weekendów, ani dni świątecznych. Cały czas jest pod telefonem i innymi komunikatorami, cały czas jest w pracy, nawet w tych rzadkich godzinach, kiedy fizycznie jest w domu. Odpowiada na pytania, kontroluje sytuację, rozwiązuje problemy i zamieszanie, do późnych godzin nocnych koresponduje z klientami i kontrahentami.

Do niedawna taki styl życia sprawiał chyba Andrzejowi przyjemność. Wstawał o szóstej rano i wracał po północy, nie widział dzieci przez wiele dni, wieczorem zasypiał nad talerzem, ale nie narzekał, żona także nie miała pretensji. Daria radzi sobie całkiem dobrze z gospodarstwem domowym, zwłaszcza, że w każdej chwili może zlecić coś gosposi lub wezwać odpowiedniego specjalistę.

– Mężczyzna musi ciężko pracować! – mówi Daria – Mój tata całe życie ciężko pracował. Zawsze był pod telefonem, całą swoją duszę wkładał w pracę. W domu bywał tylko w niedziele, ale od czasu do czasu jeździł z nami na wakacje, ale i tak głównie spędzaliśmy czas z mamą. Żyliśmy za to o wiele lepiej, niż nasi rówieśnicy.

Dzieci Darii również widują ojca głównie w niedziele i są już przyzwyczajone do takiego porządku rzeczy, chociaż ostatnio Andrzej zaczął się jakoś inaczej zachowywać.

Dwa miesiące temu nagle zabrał rodzinę na wakacje nad ciepłe morze, zimą zrobił im lato, byli tam przez całe trzy tygodnie – to niewyobrażalna hojność, nigdy tak długo nie odpoczywali i nie dlatego, że nie było ich stać, ale dlatego, że Andrzej nie mógł sobie pozwolić na tak długi urlop. Wcześniej, wyjeżdżając z rodziną na tydzień, zawsze brał ze sobą telefon i laptop służbowy. Od razu podłączał się do Internetu, a nawet sprawdzał pocztę na plaży.

Tym razem laptop został w domu, a telefon włączał dwa razy dziennie tylko po to, by wysłać wiadomość do rodziców, że nic im nie jest.

– Urlop musi być urlopem! – Andrzej odpowiedział na zdziwienie żony – Nie odpoczywałem od stu lat. Mam prawo!

Wypoczęliśmy cudownie, wróciliśmy pełni wrażeń. Daria była pewna, że po powrocie Andrzej z wypoczętą głową pójdzie do pracy i oczywiście wyszedł do swojego biura, ale… jakoś bez dawnego zapału. Przestał podskakiwać o szóstej rano, gorączkowo pędząc do laptopa, by sprawdzić pocztę, za to zaczął się jakoś bardziej interesować dziećmi i domem.

– W zeszłym tygodniu nagle dzwoni o czwartej po południu: “ Mówiłaś, że nie odbierałaś jeszcze Elizy? ” – opowiada Daria – “ Jestem przy przedszkolu, mogę ją odebrać. “ – Zdziwiłam się bardzo, ale powiedziałam, żeby ją oczywiście odebrał…

Tego dnia wydarzyła się ta historia, kiedy wychowawczyni nie chciała wydać dziecka.

– W dodatku postanowił, wyobraź sobie, zrezygnować z pracy! – Z paniką w głosie opowiada Daria – mówił: “ Życie przemija, a ja go nie widzę! Znalazłem już nawet alternatywę “. Znalazł, tyle że z pensją czterokrotnie mniejszą. Czterokrotnie! Pytam go więc, czy pomyślał, jak będziemy żyć za te pieniądze, a on odpowiada: “ Jaki widzisz problem? Mieszkanie mamy, dwa samochody też, nie trzeba więcej kupować. W ogóle to Nowakowie żyją za 3,5 tysięca złotych miesięcznie, a my za 5 tysięcy nie przeżyjemy? ”. Prawie wtedy upadłam i zapytałam, czy widział kiedyś ich życie? Maryla stoi godzinami przy garach, wymyśla trzy dania z jednego kurczaka, nigdzie dalej nie jeżdżą na wakacje, bo ich nie stać, a Igor dziesiąty rok w jednej kurtce chodzi…

Daria jest po prostu przerażona: mąż chce pogrążyć rodzinę – według jej standardów – w ubóstwie.

– Mówię mu, że odejść z dobrej pracy, gdzie normalnie płacą, jest bardzo łatwo, ale spróbuj potem tam wrócić! On na to mi odpowiedział: – ” Ja nie pomyślę nawet o tym, żeby tam wracać! Nie po to stamtąd się zwalniam… Jestem już zmęczony, bez siły. Nawet nasze wakacje wcale nie pomogły, było jeszcze gorzej. Będziemy żyć, ale na innym poziomie! Człowiek naprawdę potrzebuje niewiele: byleby było jedzenie i dach nad głową, to będziemy mieli, a bez reszty łatwo można żyć…

***

Rzucenie dobrej pracy w tych trudnych czasach praktycznie bez powodu, jednocześnie posiadając małe dzieci nie jest czasem głupie? Trzeba się zebrać w sobie i kontynuować pracę. W zwykłej pracy będą wyciskać z niego siódme poty, a pensja będzie niska, nie będzie więc możliwości pocieszenia się, wyjechania na urlop do Ameryki czy Azji, jakiegoś spontanicznego zakupu czegoś droższego, czy nawet nie będzie można ot tak wyjść do restauracji.

Czy mężczyzna z rodziną i małymi dziećmi nie ma prawa narzekać i płakać?

Zapraszamy do obejrzenia filmu

Oceń artykuł
Newskey24
Mam dość zacharowywania się, pójdę do spokojnej pracy, jakoś przeżyjemy