– Mamo, potrzebuję pieniędzy – powiedziała beznamiętnym głosem Weronika, odwracając się do ściany. Halina zwróciła się do niej niespokojnie i zapytała:
– Po co?
– Żeby zrobić aborcję! – odpowiedziała głucho Weronika i zakopała się głębiej w poduszki, czekając na reakcję matki. Halinie zrobiło się słabo. Zaczęła oddychać głębiej, aby to zmienić. Co to ma być, Boże? Córka właśnie skończyła szkołę, egzamin zdała z dobrymi wynikami i złożyła podania na studia, na uniwersytety. Czekała teraz na decyzje komisji rekrutacyjnych. Co do tego, że na pewno pójdzie na studia, nie było wątpliwości, a tu nagle…!
– Kiedy wpadłaś? – matka zaczęła wypytywać.
– Na studniówce! – zwróciła się do matki, orientując się, że nie będzie awantury
– Kto jest ojcem? chociaż wiesz?
– Damian Baranowski.
– Ten sztywniak? Co w nim znalazłaś? – beznamiętnie zapytała Halina.
– Nie wiem, mamo! W szkole go polubiłam, chociaż wiedziałam, że nie będziemy parą. On jest synem biznesmena, a kim ja jestem?
– A jak to się stało?
– Cóż, opiekunowie zostali na sali balowej, a my poszliśmy palić ognisko i powitać świt. Poszedł tam ze mną i przylepił się do mnie. Wszędzie za mną łaził, był tak blisko mnie, wypowiadał takie miłe słowa. Wiedziałam, że przyjaźnił się z Cecylią. Znasz ją, to ta z bogatych. Cecylia nie przyszła na studniówkę, Pokłócili się. Cóż, Damian mnie omamił mówiąc czułe słówka, do tego byłam podpita. Wspomnienia, jak cierpiałam z powodu miłości do niego wtedy były tak odległe, bo teraz był tutaj, obok. Jeszcze wtedy coś piliśmy. Zaprowadził mnie do lasu pokazać mi świetliki, i wtedy to się wydarzyło. Wróciliśmy do ogniska. Z jakiejś szalonej radości, że odebrałam Damiana tej aroganckiej, głupiej Cecylii jeszcze więcej wypiłam, a potem nic więcej nie pamiętałam. Obudziłam się już rano, słońce wschodziło wysoko. Spojrzałam, wszyscy spali. Potem wstali, umyli się, dopili resztki po nocnej zabawie i rozproszyli się po domach. Tak to było, mamo.
– Który to miesiąc?
– Drugi.
– Jak dowiedziałaś się, że jesteś w ciąży?
– Aneta miała test ciążowy. Zrobiłam go, kiedy dostałam pierwszych mdłości. Wtedy zdałam sobie sprawę, że “ wpadłam ” i pobiegłam do niej, poprosiła o test, który pokazał, że jestem w ciąży.
– Powiedziałaś Damianowi?
– Powiedziałam, a on roześmiał się mi w twarz i powiedział, że to może nie on jest ojcem, że tam tyle leżało nas pijanych, że każdy mógł z nas skorzystać. Kazał mi szukać dalej ojca swojego dziecka, a on nie ma z tym nic wspólnego. Powiedziałam mu, że jak może tak mówić, że byłam dziewicą i tylko z nim spałam. Zaczął jeszcze bardziej się śmiać mówiąc, że tak się upiłam, że leżałam pod brzozą, gdy wszyscy witali wschód słońca, że leżałam jak worek ziemniaków, kiedy oni poszli. Zostawili mnie tak samą. Wielu nie było w stanie wstać, więc kiedy oni oglądali świt, każdy mógł mnie wtedy wykorzystać. Sprawa była dla niego prosta. Po tej rozmowie poczułam się jak głupia i zdecydowałam, że nie chcę tego dziecka. Nie chcę wychowywać dziecka Damiana, kiedy mnie tak potraktował. Mamusiu, dasz mi te pieniądze? Jeśli nie, to nie ręczę za siebie – nie mogąc tego znieść – Weronika zapłakała i zakopała się w pościeli.
Płacz potrząsał jej ramionami, Halina patrzyła przez okno. Tysiące myśli przemknęło jej przez głowę. Chciała krzyczeć, przeklinać, bić po policzkach swoją nierozsądną córkę. O Boże, przeżyła hańbę. Jak powie to mężowi? On jest taki porywczy. Miłosierdzia od niego nie można oczekiwać. Na Boga, jeśli dowie się, jak i w jakich okolicznościach jego córka zaszła w ciążę, a tym bardziej z kim, przeklnie i wyrzuci ją z domu. Oj, Boże, pomóż, jak pozbyć się tego smutku.
Weronika wciąż płakała, a Halina czule przesunęła dłonią po drżących ramionach.
– No, córeczko, nic się nie martw, wszystko się ułoży!
– Więc dasz mi pieniądze na aborcję! – ocierając łzy, ucieszyła się.
Halina smutno powiedziała:
– Nie, nie dam Ci ich, córeczko! Żyjesz a ja nie pozwolę Ci wziąć takiego grzechu na swoją duszę. Jesteś młoda, całe życie przed Tobą. Musisz się jeszcze uczyć.
– Jak mam się uczyć, jeśli urodzę?
– Nie spieszmy się z niczym, poczekajmy.
– Na co mam czekać. Dawaj pieniądze, zapisałam się już na następny wtorek!
– A co będzie jeśli później nie będziesz mogła mieć dzieci? To daje takie ryzyko.
– Lepiej nie mieć dzieci, niż urodzić dziecko tego dziwaka – odpowiedziała z nienawiścią Weronika – mamo, daj pieniądze. Nie dasz, to zacznę się prostytuować, ale znajdę pieniądze.
Widząc taką determinację, Halina zdała sobie sprawę, że nie będzie w stanie przekonać córki do urodzenia dziecka, jest młoda i głupia. Nie rozumiała, że wraz z narodzinami dziecka życie się nie kończy, ale dopiero zaczyna.
– Dobra, dam Ci pieniądze, ale nie mów nic ojcu. Jeśli się dowie, zabije nas obie.
Minął tydzień. Weronika poszła, zrobiła aborcję. Cieszyła się, że w maju skończyła osiemnaście lat, bo inaczej miałaby problemy prawne. Młodzi ludzie teraz żyją, jak chcą. Weronika sama zdecydowała, jest już dorosła. Lekarz, tak jak mama, próbował odwieść ją od zabiegu, ale dziewczyna była nieugięta. Bolało, wytrzymała, ale było warto, bo teraz jest wolna jak ptak.
Minęło trochę czasu, i nagle rodzice Damiana przyszli do rodziców Weroniki. Goście zostali zaproszeni do domu. Usiedli i zaczęli rozmawiać o ślubie Damiana i Weroniki. Ojciec był zaskoczony : z jakiego powodu chcą zeswatać ich dzieci. Ojciec Damiana natomiast spojrzał na niego zdziwiony i powiedział:
– Weronika jest w ciąży z naszym synem, tak nam powiedział.
– Weronika, chodź tu, powiedz, czy jesteś w ciąży? – zapytał ojciec.
– Nie, ojcze, kto Ci tak powiedział? – przestraszyła się córka.
Rodzice Damiana powiedzieli:
– Dziewczyno, nie bój się, jeśli nosisz dziecko Damiana, poślubi Cię. Pomożemy ze wszystkim, z czym pomóc możemy, dziecko to taka radość, nasz pierwszy wnuk lub wnuczka. To jak?
– Nie, nie jestem w ciąży, powiedziałam to dla żartu, śmiałam się, a on wziął to na poważnie Nie, naprawdę nie jestem – odpowiedziała stanowczo Weronika, powstrzymując łzy.
– Cóż, wszystko rozwiązało się samo. Przepraszam córkę, cóż, żartowała z faceta, zdarza się. Młodzież, ach ta młodzież – odpowiedział jej ojciec Damiana.
Później Weronika leżała i płakała w drugim pokoju. Cham nie mógł od razu powiedzieć, że się z nią ożeni?! Była głupia, że usunęła ciążę. Komu i co niby tym udowodniła? On teraz prawdopodobnie odetchnął z ulgą, za to jego rodzice okazali się przyzwoici, nie patrząc na status społeczny dziewczyny. Kiedy mama prosiła, miała rację, prawdopodobnie poczuła to sercem, że będzie jeszcze dobrze, że trzeba być cierpliwym, a wszystko się ułoży. Taki grzech wzięła na swoją duszę. Cały wieczór leżała sama w tęsknocie, nie zeszła nawet na kolację, gdy ją wołano. Potem mama cicho weszła do jej pokoju i przytuliła córkę do piersi. Halina szeptała jej coś czułego, Weronika zaś bezgłośnie połykała łzy. Matka i córka płakały razem przez długi czas.