” Mamo – przenieś się do domku letniskowego, a Twoje mieszkanie będziemy wynajmować ” – powiedział mi syn

Nie sądziłam, że na starość mój syn zdecyduje się wyrzucić mnie z własnego mieszkania, na które ciężko zapracowałam.

Nie wiem, gdzie i jaki błąd popełniłam w wychowaniu, może za mało czasu poświęciłam synowi. Pracowaliśmy z mężem całymi dniami, aby synek miał wszystko, co najlepsze, urodził się nam późno. Bóg nie dawał nam dziecka przez 10 lat, lekarze zachęcali nas do walki, dlatego czekaliśmy, wierzyliśmy.

Kiedy zaszłam w ciążę, radości było tyle, że słowami nie można tego opisać. Syn urodził się zdrowy. Rozpieszczaliśmy go, kupowaliśmy takie buty i ubieraliśmy go do szkoły tak, aby wszyscy mu zazdrościli. Opłaciliśmy także jego studia a mąż, gdy żył, zdążył zarobić jeszcze na jego mieszkaniu.

Zorganizowałam sama ślub mojemu synowi, bo mojego Michała nie było już z nami, odszedł wcześnie z powodu chorego serca.

Potem dałam mojemu synowi mieszkanie w prezencie na ślub, żeby nie musiał dalej wynajmować czy pakować się w jakieś długi czy kredyty. Mieszkanie, choć małe, miało dwa pokoje i dla młodej rodziny było wystarczające.

Sama zostałam w dwupokojowym mieszkaniu, na które ciężko zapracowaliśmy z Michałem. Przed tym mieszkaliśmy przez 6 lat w starym mieszkaniu komunalnym.

Mąż po rodzicach odziedziczył domek letniskowy na działce. Nie sprzedaliśmy go, więc teraz należy do mnie, a ja jeżdżę tam odpoczywać.

Przeszłam na emeryturę, więc całe lato spędzam na działce, ale zimą jest tam zbyt zimno. Trudno by mi było także zajmować się ciągle takim dużym gospodarstwem domowym.

Syn miał dobrą pracę, a potem go zwolnili, później nie mógł znaleźć równie dobrego zajęcia: a to pensja była za mała, a to warunki niedobre.

Niedawno urodził się wnuk, więc synowa również zrezygnowała z pracy. Mówiła, że od dawna chciała zmienić pracę, a urlop macierzyński stał się dobrym powodem do zwolnienia.

Wszystko jest w porządku, ale ostatnio mają problemy finansowe. Dostaję emeryturę i dorabiam, pomagam im także kupując produkty spożywcze. Kupiłam wnukowi łóżeczko, zabawki, pieluszki. Synowej pomagam w opiece nad dzieckiem.

Niedawno przyszłam do nich w wolny dzień, aby pobawić się z wnukiem. Kiedy malec zasnął, syn zawołał mnie do kuchni na herbatę Siedzimy, rozmawiamy, a on pyta mnie: “ powiedz, mamo, czy nie chciałabyś przenieść się do domku letniskowego? Jest tam miło, blisko natury, powietrze jest świeże. Twoje dwupokojowe mieszkanie moglibyśmy wynająć. “

Siedzę i nie wiem, czy mam płakać, czy się śmiać. Mój syn postanowił wyrzucić mnie z mieszkania, aby zarabiać na nim pieniądze. Nie wytrzymałam i powiedziałam, że nie ma sumienia, skoro ma takie myśli w głowie.

Zaczął usprawiedliwiać się tym, że po prostu tak zaproponował, że pomyślał, że może lepiej będzie żyć mi na działce. Tak, na pewno lepiej, w domu bez ogrzewania i z piecem opalanym drewnem, z prysznicem na przepływowym podgrzewaczu wody, gdzie zimą woda się nie nagrzewa i trzeba myć się zimną.

Tam, aby dom był możliwy do zamieszkania w zimę trzeba zainwestować ogromne pieniądze.

Powiedziałam synowi, że nie spodziewałam się tego. Tak wiele zrobiliśmy dla niego z mężem, a wdzięczność jest taka, że chce sobie zagrabić moje mieszkanie.

Zebrałam się, poszłam do domu. Trzeci tydzień nie rozmawiam z synem. Dzwoni, prosi o wybaczenie, ale ja już nie wiem, czego się spodziewać po takich dzieciach.

Kiedyś na nikogo nie liczyliśmy, sami na wszystko zapracowaliśmy, a tutaj przyszli na gotowe i ciągle jest im mało.

Zapraszamy do obejrzenia filmu

Oceń artykuł
Twoja Strona
” Mamo – przenieś się do domku letniskowego, a Twoje mieszkanie będziemy wynajmować ” – powiedział mi syn