Mąż postawił mi ultimatum: albo on, albo syn. Wybrałam męża i nie żałuję

W małżeństwie z ojcem mojego syna żyłam przez 20 lat. Byłam bardzo wyczerpaną kobietą, która musiała utrzymywać całą rodzinę, ponieważ mąż nie wiedział, co to znaczy zarabiać i wychowywać dziecko, więc ja musiałam to wszystko robić.

Ojciec dziecka absolutnie nie dbał o to, jak ono się uczy, gdzie chodzi, co robi, jak spędza wolny czas i kim są jego przyjaciele. Wyciągałam syna ze złego towarzystwa i wiedziałam o nim wszystko – nawet o tym, że robił rzeczy niezgodne z prawem, chociaż nie chcę wdawać się w szczegóły.

Po tym, jak szukałam go po podwórkach i ciągnęłam do domu, musiałam także iść szukać jego ojca, który ze swoimi koleżkami delektował się kolejnymi, mocnymi trunkami. Ciągnęłam go do domu, aby zdążył się przespać i trochę wytrzeźwieć, by rano wstać do pracy do fabryki. Było z tego chociaż trochę grosza, chociaż nie można tutaj mówić o jakiś kokosach. Niestety, często wszystkie swoje pieniądze, a czasami także i moje albo przepijał, albo przetracał w jakiś inny sposób. Uwielbiał spędzać czas w kasynie i to do tego stopnia, że jego “ przyjaciele “ od kart lubili odwiedzać nas w domu, aż musiałam im dać sto lub dwieście złotych, żeby dali nam spokój.

Gdyby nie było tego wszystkiego, co opisałam powyżej, to możnaby powiedzieć, że żylibyśmy bez trosk. Pracowałam i zawsze dobrze zarabiałam. Niestety, synowi spodobało się takie życie, jakie prowadził ojciec, a im był starszy, tym bardziej z nim się dogadywał – trzymali się razem.

Nie byłam tego wszystkiego długo świadoma, ponieważ po prostu znikałam w pracy na długie godziny. Sąsiedzi i znajomi za to zaczęli już narzekać na wiecznie pijanego syna i męża, przez których małe dzieci bały się wejść na klatkę schodową, bo tacy pijacy jak oni przerażali je.

Czas mijał, syn stał się pełnoletni. Próbowałam go zmusić do nauki, by ukończył zawodówkę i został mechanikiem, żeby miał chociaż jakąś profesję. On jednak nie interesował się edukacją.

Zdecydowałam się na rozwód, zostawiłam syna z jego ojcem w mieszkaniu, a ja kupiłam sobie kawalerkę na drugim końcu miasta i rozpoczęłam szczęśliwe życie – bez wdychania alkoholowych oparów. Syn wciąż domagał się ode mnie pieniędzy i pomocy. Oczywiście nie mogłam mu odmówić i ileż to razy nie poprosiłam go, a nawet błagałam, aby zaczął prawdziwe życie, założył rodzinę, znalazł jakąś dziewczynę. Nawet chciałam, aby zaczął leczenie w ośrodku odwykowym, ale pracownicy odmówili przyjęcia syna, mówiąc, że wcale nie jest z nim jeszcze tak źle.

Po jakimś czasie poznałam Dariusza i pobraliśmy się. W końcu poznałam, co to prawdziwe szczęście. Dariusz nie miał żadnych nałogów, miał dobrą pracę. Przeprowadziłam się do niego, a moje mieszkanie wynajęliśmy. Ani synowi, ani byłemu mężowi nie podawałam szczegółów z mojego życia. Syn, dowiedziawszy się o mojej sytuacji, zaczął żądać oddania mu mojego mieszkania. Chciał zamieszkać sam, jednak czy to w ogóle miało sens ? Z ojcem zajmują mieszkanie trzypokojowe. Syn nie pracuje, razem z ojcem żyją z jego emerytury i tak jest im dobrze, dlaczego więc miałabym oddawać mu swoje mieszkanie? 

Syn długo terroryzował mnie i Darka. Przychodził do naszego mieszkania, ciągle dzwonił, domagał się pieniędzy. Od jakiegoś czasu robił to codziennie. Moje życie znów stawało się piekłem. Postanowił mnie wykończyć, wciągając w to swojego ojca i przyjaciół. Atakowali mnie telefonami, pisali groźby. Mój bezczelny syn powiedział mi, że jeśli coś mi się stanie, to on dostanie moje mieszkanie, a on naprawdę je chce mieć.

W rezultacie Dariusz po prostu nie wytrzymał tej presji i rozstaliśmy się na miesiąc. Potem przyszedł i powiedział, że istnieje możliwość wyjazdu do Gdańska, gdzie może rozpocząć pracę w drugiej filli swojej firmy. Zaproponował także sprzedaż nieruchomości i zakup domu, aby w końcu móc zacząć spokojnie żyć. Powiedział, że muszę dokonać wyboru na rzecz mojej szczęśliwej starości. Nie myślałam długo i zdałam sobie sprawę, że całe życie walczyłam, ale nikt mi nie pomógł i mnie nie wsparł. Ja jakoś poradzę sobie bez takiego syna. Zdecydowałam się na takie rozwiązanie i to była najlepsza decyzja w moim życiu. Minął rok i od tego czasu absolutnie nie wiem, co dzieje się z moim byłym mężem i synem. Cierpiałam w przeszłości tak długo, że teraz mnie to nie obchodzi.

Zapraszamy do obejrzenia filmu

Oceń artykuł
Twoja Strona
Mąż postawił mi ultimatum: albo on, albo syn. Wybrałam męża i nie żałuję