Kupiliśmy dom na przedmieściach z nadzieją, że działka na odległej ulicy zapewni nam ciszę. Połowa domów we wsi należy już do mieszczan, a w pozostałych mieszkają sezonowi robotnicy, którzy płacą za najem.
Zainteresowanie sąsiadki początkowo uznałam za zwykłą ciekawość. Kiedy otwierałam tylko bramę, natychmiast pojawiała się na swojej działce, rzekomo w celu prac rolniczych. Obserwowała każde przybycie samochodów z meblami, sprzętami czy dostawą artykułów spożywczych. Przywitała się ze mną serdecznie, ale bardzo powściągliwie.
Pierwsza awantura wybuchła, gdy ogrodnicy po rozładowaniu drzew uderzyli w jej ogrodzenie. Chociaż trudno nazwać tę konstrukcję z resztek drewna i zardzewiałego drutu ogrodzeniem. Kobieta wyskoczyła z domu i z krzykiem przybiegła załatwić tę sprawę. Próbując załagodzić sytuację, podarowałam jej sadzonki truskawek i krzak porzeczki.
To był mój główny błąd – sąsiadka zdał sobie sprawę, że boję się konfliktów.
Kilka tygodni później czekała na mnie na rogu w bojowym nastroju. ” Wraz z Waszą wprowadzką mój dom zaczął się rozpadać ” – natychmiast rzuciła oskarżenie – ” Mój ojciec ciężko budował ten dom, ale nie jest on przeznaczony do tego, by jeździć wokół niego jeepami ” – na te słowa zdrętwiałam.
Mój cichy sprzeciw, że w ciągu tych 40 czy 50 lat chata sama mogła zacząć się rozpadać, został przyjęty gniewnie, podobnie jak uwaga, że zawsze jeździły po tej drodze i nadal jeżdżą ciągniki na pola. Powiedziano mi, że dziś z bratem obliczą, ile kosztować mnie będzie remont ich domu.
Wieczorem pijana sąsiadka i jej goście walili w moją bramę, domagając się rozmowy i zrobienia porządku. Byłam gotowa obiecać wszystko, byleby tylko powstrzymać tę awanturę. Rano koleżanka z sąsiedniej ulicy, która przeprowadziła się tutaj rok wcześniej, zastała mnie zapłakaną.
Okazało się, że jestem kolejną ofiarą wymuszenia! To samo było z nią! Ta stara kobieta ma taką rozrywkę – najpierw ocenia, jakie korzyści może otrzymać, a następnie próbuje przyjść po pieniądze.
W rzeczywistości babcia zabrała 2 dodatkowe metry ziemi ze wspólnej drogi i zbudowała dom naruszając zasady prawa budowlanego. Próbuje wyciągnąć pieniądze od każdego, kto tylko przejeżdża obok. Milczy, jeśli zagrozi się jej skargą do Wydziału Geodezji Urzędu Miasta. Takie ma pasje.