Synowa potraktowała mnie jak psa!

– To koszmar! Przyjechałam do mojego syna i synowej, myślałam, że powitają mnie zgodnie z moimi oczekiwaniami. Tak, jeszcze czego! – oburzała się się pani Stanisława, sąsiadka mojej matki, która wpadła do niej właśnie wtedy, gdy byłam u niej w odwiedzinach.

Pani Stanisława mieszka sama, więc odwiedza swoich sąsiadów, wśród których jest moja matka, aby po prostu porozmawiać.

– Mieszkają w innym mieście, kupili tam kawalerkę, przeprowadzili się po ślubie. Rzadko się widujemy, postanowiłam ich odwiedzić, pomyślałam, że będę mile widzianym gościem, a synowa potraktowała mnie jak psa! – pani Stanisława nadal się oburzała.

– No coś Ty! Co się stało? – zapytała moja mama.

– Synowa zrobiła mi posłanie na podłodze, wyobraź sobie! Bogu dzięki, że chociaż nie przy drzwiach!

– Nie mieli kanapy?

– Nie, mają tylko jedno łóżko. Mogliby mi przecież ustąpić, a sami spać na podłodze. Są młodzi, a ja jestem emerytką. Poza tym przyjechałam tylko na tydzień, nic strasznego by im się nie stało.

Chciałam powiedzieć sąsiadce, że nic złego jej nie zrobili, ale postanowiłam nie pogarszać sytuacji i nie psuć biednej kobiecie nastroju jeszcze bardziej.

Ogólnie rzecz biorąc, w tej historii wszyscy są “ dobrzy “: teściowa, synowa i syn, który najwyraźniej milczy i siedzi tam pod pantoflem, podczas gdy jego żona sama decyduje, gdzie ulokować jego matkę.

Na miejscu synowej przekonałabym męża, aby wynajął matce mieszkanie lub pokój w hotelu, aby nie leżała na podłodze, a teściowa nie byłaby zmuszona spać tak, jak nie chciała. Przyjmowanie gości w domu nie oznacza lokowania ich obok siebie, zwłaszcza, jeśli nie jest to duże mieszkanie, ale jednopokojowe gniazdko małej, młodej rodziny.

W ostateczności można było kupić nadmuchiwany, wysoki materac, który mógłby równie dobrze zastąpić łóżko dla gości, a dodatkowy zestaw pościeli w domu na pewno by się znalazł. Synowa jednak wciąż jest młoda, niedoświadczona.

Za to teściowa – dorosła, doświadczona kobieta! Cóż, co trzeba było mieć w głowie, by pojechać do dzieci do innego miasta w odwiedziny, wiedząc, że nie mają dodatkowych łóżek? Dlaczego nie martwiło jej to, jak i gdzie oni wtedy będą spać? To pierwsza rzecz, o której myśli każdy, kiedy jedzie do kogoś daleko w odwiedziny.

Czasami wydaje mi się, że wielu kłótni można by było uniknąć, gdyby przynajmniej jedna ze stron konfliktu była nieco mądrzejsza.

Zapraszamy do obejrzenia filmu

Oceń artykuł
Twoja Strona
Synowa potraktowała mnie jak psa!