Synowa złożyła wniosek o alimenty będąc w związku małżeńskim!

– Czuję, że coś się dzieje z synem! – mówi emerytka Halina Ibramska – Coś jest nie tak i to już od miesiąca ! W święta przyjechał do nas z wnukiem. Wykorzystałam moment, zabrałam go na bok i powiedziałam: “ Mów! Znowu Alina coś zrobiła, prawda? “ . Na początku oczywiście odpowiedział tak: “ Nie, nic nie zrobiła, wszystko jest w porządku! “ . Potem jednak dowiedziałam się od niego, że Alina złożyła wniosek o alimenty! Będąc w małżeństwie, wyobraź sobie! Nawet nie wiedziałam, że tak można. Myślałam, że alimenty płaci się tylko po rozwodzie…

Syn Haliny, Waldek, ma trzydzieści trzy lata. Jego żona, Alina, jest pięć lat młodsza, mają dwuletnie dziecko.

Szczerze mówiąc, Alina nie lubiła Haliny od samego początku: weszła do rodziny goła i wesoła, nie miała niczego i  do ślubu wynajmowała dwuosobowy pokój razem z przyjaciółką. Oczywiście nie ma w tym nic strasznego, Waldek miał mieszkanie, teraz w nim żyją. Jednak nadal przychodzą myśli, że dziewczyna dobrze się ustawiła i wzięła ślub nie z osobą, którą kocha, ale z metrami kwadratowymi. Ponadto Alina okazała się strasznie rozrzutna. Oszczędna Halina nie jest w stanie pojąć, dlaczego co miesiąc kupuje sobie nowe buty i sukienki, dlaczego potrzebuje piątej kurtki puchowej i trzeciego kożucha oraz jak można zapłacić za fryzjera 350 złotych mając długie włosy. Wystarczy przecież tylko przyciąć końce! 350 złotych, to prawie połowa jej emerytury!

– Skąd wiesz, za ile się strzyże? – pyta Halinę koleżanka – Syn Ci to mówi?

– Nie! Po prostu kiedyś wymieniła nazwę salonu w centrum, w którym ciągle się strzyże. Znalazłam go w Internecie i sprawdziłam ceny, co to takiego? Nic jej nie powiedziałam, po prostu cicho to wszystko znoszę…

Cóż, młodzi mają inne potrzeby, a Alina wydawała na te wszystkie swoje dziwactwa pieniądze rodzinne. Halina współczuje synowi: tylko on zarabia, pracuje dużo, a wszystko jak krew w piach…

Ogólnie rzecz biorąc, miłość synowej, wzajemnie zrozumienie i jej zaprzyjaźnienie się z Haliną nie miało miejsca. Alina od samego początku nie chciała się do niej zbliżyć, cały czas milczała, nie patrzyła w oczy, nigdy nie dzwoniła i pokazywała tym samym wszystkim, że teściowa jest dla niej nikim, obcym człowiekiem. Dwa lata temu Waldkowi i Alinie urodził się syn i Halina myślała, że dzięki temu zbliży się do swojej synowej, ale nie, cud się nie wydarzył. Wnuka Halinie jej syn przyprowadza kilka razy w miesiącu, a z Aliną widuje się teraz jeszcze rzadziej niż wcześniej.

– Jak tam teraz żyj, to zbyt wiele nie wiem. – mówi Halina – Wyobrażam sobie tylko, że teraz jest im ciężej z pieniędzmi, ponieważ Alina siedzi na urlopie macierzyńskim, nie otrzymują żadnych dodatków na dziecko, a ona jest przyzwyczajona do wygodnego życia. Absolutnie nie wie, jak oszczędnie obchodzić się z pieniędzmi, więc syn jej ich nie daje. Sam kupuje artykuły spożywcze, rzeczy dla dziecka, opłaca rachunki. Alina jest oczywiście okropnie niezadowolona, mówi wszystkim, że mąż nie daje jej pieniędzy na życie. Nawet moja siostra, ciotka Bogumiła w to początkowo uwierzyła… No ale on sam kupuje wszystko z listy, wszystko, czego potrzebuje! Jej nieważne, ile by nie dać pieniędzy, i tak zaraz by ich nie było. Wyobraź sobie, że wszystkie pieniądze z urlopu macierzyńskiego przepuściła jeszcze przed porodem! Nie wiadomo, na co to poszło!

W rezultacie seria awantur o pieniądze w rodzinie syna zakończyła się tym, że synowa złożyła wniosek o alimenty na siebie oraz na dziecko do ukończenia przez niego trzeciego roku życia.

– Taki wstyd! Kiedy przychodzi do pracy do biura rachunkowego, wszyscy szepczą i już wiedzą.. Syn oczywiście jest zdenerwowany i przygnębiony… Ta Alina to wyrachowana dziewczyna! Żyje w jego mieszkaniu, ma wszystko podane jak na tacy, nie pracuje, w domu też się nie zacharowywuje, a teraz robi to…

 

***

– Słuchaj, dlaczego się na to zdecydowałaś? – pyta Alinę bliska przyjaciółka – Alimenty w małżeństwie, to skandal! Czy nie lepiej byłoby załatwić to w sposób polubowny?

– Lepiej? – gniewa się Alina – Czy Ty musiałaś kiedykolwiek prosić męża o zakup podpasek i tłumaczyć mu, dlaczego potrzebne są dwie różne paczki naraz? Do czego służą wkładki higieniczne? Krzywisz się, nie chcesz nawet słuchać? A ja co miesiąc to wszystko tłumaczę na nowo. Wiesz, jak to jest? Mnie już wyatarczy! Nie chce dawać mi pieniędzy do ręki, więc niech płaci oficjalnie, bo utrzymanie dziecka i żony podczas urlopu wychowawczego jest prawnie uregulowane… To będzie moja poduszka bezpieczeństwa! Synowi z tych pieniędzy odłożę coś na przyszłość, na edukację lub mieszkanie, bo z takim ojcem zostanie z niczym…

Alimenty w małżeństwie to oksymoron. Co o tym myślicie?

Czy to pierwszy krok do rozwodu? Normalny człowiek tego nie przeżyje? To naprawdę wstyd, nie tylko w pracy, ale to jak cios w godność. Jeśli celem tego nie jest rozstanie, nie można tego zrobić. Czy trzeba negocjować polubownie, tolerować taki stan rzeczy, a może jakoś zacząć zarabiać?

Może jednak alimenty od własnego męża są dobrym narzędziem oddziaływania na sumienie i ogólnie sposobem na porozumienie?

Niech odda jej jakąś część pensji, którą jest winien zgodnie z prawem na to wszystko, co wyżej wymieniono. Jemu będzie łatwiej, a i żona będzie teraz zadowolona…

Zapraszamy do obejrzenia filmu

 

Oceń artykuł
Twoja Strona
Synowa złożyła wniosek o alimenty będąc w związku małżeńskim!