– Radek, synu, zabierz mnie stąd – mama płakała do słuchawki – nie mam już sił, by to znieść.
Syn zapytał zaniepokojony:
-Cco się stało, mamo ? Znowu Piotrek pije ? Wysłałem go rok temu na leczenie. Zapewniali mnie, że wytrzyma chociaż półtora roku.
Mama wciąż szlochała:
– Zaczął się spotykać z Martą. Przywiózł ją do domu, był cały w skowronkach. Powiedział: ” Żenię, się mamo ! „. Cóż, cieszyłam się z tego, Pomyślałam też, że sama już jestem stara, więc młoda gospodyni się przyda. Dwa miesiące żyło nam się dobrze, aż nie mogłam się nacieszyć. Piotrek postanowił wyremontować naszą przydomową saunę, rozebrał w zasadzie całą starą i postanowił nową. Potem Marta miała urodziny i od tego czasu wszystko się zaczęło – Mama mężczyzny głośno wydmuchała nos.
– Na początku było nawet cicho – pili, ale szli od razu spać. Potem zaczęli się kłócić. Wtedy ukrywałam się w swoim pokoju. Wiesz, jaki raptowny bywa Piotrek ? Kiedy Marta krzyczała, ja zatykałam uszy dłońmi i udawałam, że nie słyszę. Pewnego dnia do Marty przyszedł jej dorosły syn, prawdopodobnie ma już około dwudziestu lat. Już tak został, a oni we trójkę stali się władczy, byli wręcz jak Herod. Zaczął ten chłopak sprowadzać do domu dziewczyny. Raz wchodzi do mojego pokoju i mówi: ” Idź babka na spacer na parę godzin „, a na ulicy deszcz lał jak z cebra. Ja mu mówię: ” Po co Ty, chłopcze, w taką koszmarną pogodę mnie wyganiasz ? „. Wtedy do mnie powiedział ” Przecież jesteś już stara, długo nie pożyjesz, wszystko już powinno Ci być jedno, poza tym nie rozpuścisz się przecież „. Poszłam do Piotrka, ale tam nie było dla mnie miejsca, więc do nocy siedziałam w stodole z naszą krową – skarżyła się staruszka.
-Teraz nadszedł punkt kulminacyjny – kontynuowała staruszka – syn Marty postanowił się ożenić i chciał przyprowadzić do nas żonę. Piotrek początkowo chciał go wyrzucić, ale kobieta z chłopakiem dobrze go potem urobili. Wepchnął nas wszystkich do jednego pokoju i straszy, że jak komuś o tym powiem, to pożałuję. Dzisiaj uciekłam z domu, powiedziałam, że idę sprawdzić, czy może wcześniej emerytury nie dostanę. Ukrywam się na działce sąsiadki Marii i z jej komórki dzwonię. Na miłość boską, Radek, przyjedź po mnie, bo ja tutaj zginę !
Mężczyzna odłożyła słuchawkę i zamyślił się. Tak łatwo nie dostanie zwolnienia w pracy i to na tak długo, dlatego będzie musiał ją rzucić. Szkoda, bo pracuje tutaj odkąd przyjechał do tego miasta. No ale mama… nie jest z nią dobrze, a nie licząc brata, to jedyna rodzina, która mu została. Był kiedyś żonaty, ale nie udało mu się z małżeństwem. Kiedy on chodził do pracy, ona zdradzała go z innymi. Długo w to nie wierzył, dopóki nie zobaczył tego na własne oczy. Rozeszli się szybko, nie mieli dzieci. Ona od razu wyszła za mąż – dobrych mężczyzn jest pełno. Za to on nigdy już nie był w stanie pokonać nieufności wobec kobiet i był sam.
W pracy oczywiście nie byli zadowoleni z tego, że tak świetny specjalista i odchodzi. Chcieli zmusić go do pozostania w pracy, ale Radek wyjaśnił przełożonym swoją sytuację i następnego dnia jechała już na dworzec kolejowy. Podstawowe rzeczy zmieściły się w jednej walizce i plecaku.
Wchodząc do przedziału, zobaczył, że dwie kobiety oraz mężczyzna już tam siedzą. Mężczyzna przedstawił się jako Maciej i zaproponował, aby opić wyjazd – ” posmarować szyny „, jak to powiedział. Radek nie lubił tego, a widać też było, że ten rozochocony podróżny zdążył już nadużyć alkoholu. Radek śmiał się, że wydaje mu się, że jest jeszcze za wcześnie na wznoszenie toastów, bo na zegarze dzień dopiero się zaczyna, na co sąsiad obraził się i zamilknął.
Kobiety były ponure, zwłaszcza ta nieco starsza. Kiedy wysłuchiwała dialogu, jaki prowadził Radek ze swoim sąsiadem z przedziału zauważył na jej twarzy wstręt, to go zraniło. Czy wygląda na pijaka ? Zdecydował jednak, że nie zareaguje – niech myśli sobie, co chce.
Wieczorem zgodził się pójść z Maciejem do pociągowej restauracji. Jeść chciało mu się strasznie, bo nie wziął ze sobą niczego do jedzenia. Zjadł solidnie, a sąsiad równie solidnie popił, ledwo go aż dotargał do przedziału. Kobieta oburzyła się, gdy weszli do środka ” Boże, czy Ci pijacy muszą mnie dręczyć nawet tutaj ! Myślałam, że choć w pociągu odetchnę spokojnie, ale nie – i tutaj mam pech ” – narzekała. Radek był już zirytowany faktem, że kobieta jest do niego tak nastawiona i w końcu wybuchnął: ” Twój mąż to miał pecha co do żony. Gdybym ja taką miał, już dawno temu bym uciekł ” . Po tych słowach kobieta spojrzała na niego obrażona, a potem wyszła z przedziału.
– Dlaczego tak Pan powiedział ? – odezwała się młodziutka kobieta – straciła męża dwa miesiące temu, jeden taki miłośnik picia potrącił jej ukochanego, dlatego tak nie cierpi nietrzeźwych ludzi .
Radek zawstydził się i wyszedł z przedziału. Na korytarzu kobieta stała przy oknie, a na twarzy było widać łzy. Niezręcznie przeprosił, skinęła głową. Potem rozmawiali i okazało się, że jej rodzice mieszkają dziesięć kilometrów od jego rodzinnej miejscowości. Byli zdziwieni takim zbiegiem okoliczności, pośmiali się a potem wrócili na swoje miejsca.
Kiedy przyjechał do domu matki i zobaczył taki obraz zod progu: Piotrek wyzywał się ze swoją żoną, a kiedy zobaczyli Radka, zamilkli.
– Oj braciszku, przyjechałeś. Daj mi pieniądze, polecę do sklepu, trzeba uczcić Twój przyjazd – Piotrek był jak zaczarowany.
– Gdzie jest mama? – spytał Radek i poszedł rozejrzeć się po domu. W pokoju mamy zobaczył, jak jakiś chłopak chrapie na jej łóżku. Nie zastanawiał się długo, chwycił go za podkoszulek i zrzucił na podłogę
– Za minutę ma Cię tu nie być – wycedził przez zęby. Ten od razu się zerwał i wybiegł z domu ze słowami: „ Mamo, wymyśl coś ! ”.
Mamę znalazł u ich sąsiadki Marii. Przytulił ją i zaczął uspokajać:
– Mamo, kupimy sobie dom, gdzie tylko będziesz chciała – na wsi albo w mieście. Niech Piotrek weźmie sobie Twój dom – i tak nie miałby się gdzie podziać, a my urządzimy się razem, jak królowie.
Mama kiwnęła głową przez łzy. Cieszyła się, że na starość ma pocieszę w swoim ukochanym synu.
W wysokiej jakości domu ze wszystkimi udogodnieniami mieszka teraz Radek ze swoimi dwiema kobieta – mamą i i towarzyszka z pociągu, Marceliną. Pobrali się sześć miesięcy temu i niespodziewanie dla wszystkich synowa zaszła w ciążę w wieku trzydziestu dziewięciu lat. Tym bardziej było to nieoczekiwane, ponieważ przez całe życie była uważana za bezpłodną. Wraz z pojawieniem się pierwszego wnuka, nawet jego mama odmłodniała. Piotrek z kolei nigdy nie trzeźwieje. Często odwiedza Radka i potajemnie prosi matkę o pieniądze, które ta mu daje. Mężczyzna o tym wie, chocia mama zaprzecza. Kobieta kocha ich obu i zawsze będzie im pomagać.