Wezwanie matki

Syn Klaudii zaginął. Ta historia wydarzyła się jeszcze w latach 80 – tych, kiedy nie było telefonów komórkowych, ludzie pisali listy, a telegramy były jedną z niezbędnych form komunikowania się. Można było jeszcze dzwonić z telefonów na poczcie, czy u kogoś z telefonu domowego, jednak wtedy nie wszyscy je mieli. Nie było zatem możliwości szybkiego skontaktowania się. Syn Klaudii był już dorosłym, niezależnym mężczyzną. Wyjechał pewnego dnia w interesach na kilka dni i już nigdy nie wrócił. Od jego zniknięcia minęło już wiele czasu, bowiem kilka lat, ale ani jego znajomi, ani jego rodzina nie mieli o nim żadnych wieści. Zaginął i tyle. Zawiadomienie o tym policji także nie przyniosło żadnego rezultatu. Matka była wykończona, prawie zwariowała od natłoku ciężkich myśli i doświadczeń. Myślała o najgorszym, ale liczyła na cud.

Pewnego dnia Klaudia spotkała na targu swoją przyjaciółkę z dzieciństwa, której nie widziała od wielu lat. Podczas rozmowy podzieliła się swoim smutkiem z przyjaciółką, a ona ją zapytała?

– Wołałaś go?

Klaudia była zaskoczona:

– W jakim sensie? Co masz na myśli mówiąc o wołaniu?

– No jak to nie wiesz? Wychylasz się wieczorem przez okno i krzyczysz „ Maks, wracaj do domu! ”. Tak jak matki wołają swoje dzieci, aby wróciły ze spaceru, potem zguby wracają…

Kobieta nie potraktowała poważnie słów swojej przyjaciółki, co to za nonsens! Później nadszedł jednak wieczór, a matka, zdruzgotana stratą i wieloletnim oczekiwaniem, przypomniała sobie rozmowę z przyjaciółką i pomyślała: „ Krzyknę, a co mam do stracenia ?. ”

Wychyliła się przez okno i krzyknęła z całego, matczynego smutku:

– Maks! Maaaaaks! Maksuuuuuś! Do domuuuuu!

Jeszcze raz krzyknęła z topniejącej melancholii i położyła się do łóżka.

Następnego dnia wstała rano i chciała upiec ciasto na weekend. Upiekła, zadzwoniła do siostry i zaprosiła ją na herbatę. Jakieś pół godziny później zadzwonił dzwonek do drzwi. Zaskoczona, że ​​jej siostra przyszła tak szybko, Klaudia otworzyła drzwi. Na progu stał jej syn, cały i zdrowy. Wrócił…

Zapraszamy do obejrzenia filmu

Oceń artykuł
Twoja Strona
Wezwanie matki