Sytuacja zaczęła się banalnie. A skończyła się w sposób niezwykły. Była żona złożyła pozew o alimenty na dziecko.
A mężczyzna w odpowiedzi postanowił ją zdenerwować i również złożył pozew do sądu w sprawie odebrania praw rodzicielskich i ustalenia miejsca zamieszkania dziecka razem z ojcem.
W sądzie ojciec przedstawił zaświadczenie, że zarabia ponad sześć tysięcy złotych, podczas gdy była żona nie pracuje od trzech lat. Z tego samego okresu jej zarobki były wyłącznie „na czarno”.
Zajmowała się robieniem paznokci w domu, przygotowywała też pamiątkowe kokardki, które sprzedawała przez Internet.
Jej były mąż miał bojowe nastawienie przed rozprawą.
Miał czteropokojowe mieszkanie, w którym jeden z pokoi należał do dziecka. Miał wszystko, czego potrzebował. Łóżko, zabawki. Córka często przychodziła do niego i zostawała na kilka dni.
Kobieta mieszkała w jednopokojowym, wynajmowanym mieszkaniu. Ona i jej córka spały na jednym łóżku. Przez ilość zabawek i udogodnień dla dziecka, to mieszkanie było wyraźnie przegrane. Pozew narodził się z urazy do jego byłej żony.
W końcu od sześciu lat płacił alimenty na dziecko. Nieoficjalnie, bez nakazu sądowego.
Pieniądze były przelewane na konto lub oddawane do ręki. Kupował zabawki, płacił za lekcje i przedszkole. Raz w roku kupował bilety dla swojej byłej żony i córki, żeby pojechały gdzieś na wakacje.
Musiał jedynie zbierać paragony lub drukować potwierdzenia przelewów z banku.
Sędzia był mężczyzną.
Od razu z niedowierzaniem przyjął słowa kobiety, że potrzebuje „niebotycznych sum” na utrzymanie córki.
I powiedział żartobliwie: „Widzę, że dziecko jest utrzymywane tylko przez ojca. Więc musi mieszkać z nim, a nie z Panią”.
To od niego były mąż podchwycił pomysł i nie namyślając się długo, z powodu niechęci do swojej byłej, złożył wtedy pozew o przyznanie miejsca zamieszkania dziecka – przy ojcu. Zrobił to oczywiście tylko po to, by zrobić na złość byłej żonie. Nie chciał na stałe mieszkać sam z córką.
Do tego wszystkiego poszedł do psychologa i dostał wniosek, że dziecko może z nim mieszkać. Córka i ojciec dobrze się czuli w swoim towarzystwie.
Decyzja sądu zaskoczyła obie strony.
Złożenie wniosku „nie na poważnie” zakończyło się sukcesem. Sędzia przyznał ojcu prawo do zamieszkiwania u niego przez córkę. A byłej żonie odmówiono alimentów.
„Co teraz zrobić” – myślał i ojciec i matka dziecka.
W rzeczywistości ojciec był zadowolony z tego, że jego córka mieszka z matką. A zapewnienie dziecku pieniędzy nie stanowiło dla niego większego problemu.
Oboje zastanawiają się teraz, co napisać w apelacji i jak wytłumaczyć sądowi, że sądzili się tylko ze złości.
Adwokat Antoni S.