Chytra klientka nie chciała zapłacić za fryzurę.

Cześć, jestem Wiktoria i pracuję jako administrator ekskluzywnego salonu piękności. Wcześniej pracowałem 8 lat jako manicurzystka.

Opowiadam o wszystkim, czego nigdy nie powiedzą i nie pokażą w salonie. Znam najciemniejsze tajniki branży kosmetycznej. Dzielę się najciekawszymi spostrzeżeniami i ciekawostkami z tej pracy.

Kilka lat temu mieliśmy nietypowy przypadek w salonie. Przyszła kobieta, wyglądająca na około 50 lat, szczupła, przyzwoicie ubrana, zadbana. Nikt nie miał przypuszczeń, że taka osoba może nie zapłacić i narobić niezłego zamieszania.

Powiedziała, że chce się pofarbować i obciąć włosy. Zwykle nasi mistrzowie pracują zgodnie z zapisem, ale zdarzają się wolne okienka. Została przyjęta przez jedną z naszych najlepszych damskich fryzjerek. Ta kobieta była wielokrotnie nagradzana na konkursach fryzjerskich i znała się doskonale na swoim fachu.

Kobieta przyniosła ze sobą farbę, zwykłą z drogerii. Miała krótką, ale już przyzwoicie odrośniętą fryzurę.

Najpierw mistrzyni wykonała koloryzację. Przez cały czas klientka siedziała spokojnie na krześle, w milczeniu, nie zwracając na siebie uwagi.

Po farbowaniu pracownica zajęła się strzyżeniem. Kiedy fryzjerka skończyła już swoją pracę i dała w ręce kobiety lustro, aby mogła zobaczyć swoje włosy od tyłu, klientka nagle zaczęła głośno oburzać się.

Zaczęła dosłownie krzyczeć: „Co ty mi zrobiłaś, zepsułaś wszystko, poprosiłam cię o obcięcie mnie w inny sposób…” – i tym podobne. Krzyczała głośno, “najeżdżając” na przerażoną mistrzynię, więc wszyscy przybiegli na miejsce.

Kobieta oskarżyła fryzjerkę o dwie lewe ręce i fakt, że zrobiła wszystko zupełnie inaczej, niż ją poproszono.

Przez chwilę myślałam, że naprawdę mogła nieuważnie wysłuchać klientkę i zrobić coś nie tak. Ale, po pierwsze, był to bardzo doświadczony pracownik, który ma pełno stałych klientów i podobne incydenty nie zdarzyły się jej ani razu.

Po drugie, kobieta przez cały czas siedziała spokojnie na krześle, widziała, jak jej włosy są obcinane i nie sprzeciwiła się temu procesowi.

A po trzecie, na jej głowie była bardzo zgrabna fryzura, która jej pasowała – nikt nie widział żadnych defektów z bliska.

Co więcej, kobieta zachowywała się bardzo histerycznie, nieodpowiednio, co spowodowało, że wszyscy mieli wątpliwości co do jej zdrowia psychicznego.

Próbowaliśmy uspokoić dziwną klientkę i wyjaśnić sytuację, ale nic z tego nie wyszło – krzyczała, obwiniała wszystkich, groziła skargami gdzieś tam, domagała się zwolnienia, powtarzała, że nie zapłaci ani grosza za taki efekt i powoli, ale pewnie przesuwała się w kierunku wyjścia.

Nie mogliśmy od niej pobrać pieniędzy za wykonaną usługę. Chciałam jak najszybciej zakończyć to przedstawienie, aby nie zawstydzać innych klientów, więc nie powstrzymywałam jej. Nie mamy ochrony, nie byłabym w stanie wziąć od niej zapłaty przy takim jej zachowaniu.

Kiedy odeszła, mistrzyni trzęsła się przez kolejne pół godziny – płakała i nie zdawała sobie sprawy z tego, co się stało. Wszyscy zgodziliśmy się, że kobieta ma coś nie dobrze z głową. Cieszyliśmy się, że incydent skończył się jedynie na krzykach.

Wszyscy wiedzą, że wielu mistrzów salonów kosmetycznych z jednego miasta zna się. Spotykają się na warsztatach, seminariach, konkursach, innych profesjonalnych wydarzeniach.

Po dwóch lub trzech tygodniach jeden z naszych fryzjerów powiedział, że ta dziwna kobieta przyszła też do innych salonów, również zrobiła fryzurę, farbowanie, a następnie zorganizowała ten sam skandal i odeszła bez płacenia.

Powiedzieli mu to koledzy z innych salonów, kiedy opowiedział im o incydencie, podczas spotkania na jakimś wydarzeniu zawodowym.

Dowiedzieliśmy się więc, że kobieta okazała się przebiegłym oszustem, który chodzi po różnych salonach i organizuje histeryczne pokazy, aby po prostu nie płacić za świadczone usługi.

Najwyraźniej nie jest głupia i zdaje sobie sprawę, że oszołomieni nagłymi krzykami fryzjerzy zwykle kamienieją, a ta w tym czasie wycofuje się.

Ile salonów w mieście zdążyła już tak obejść, nie wiemy. Ale u nas już się nie pojawiła.

To niesamowite, jak ludzie nie mają sumienia, aby to robić. Jeśli szkoda jej pieniędzy lub po prostu nie wystarcza na usługę, zawsze można znaleźć niedrogi salon, a nie perfidnie wykorzystywać czas i pracę innych ludzi.

Myślę, że tacy ludzie prędzej czy później dostaną to, na co zasłużyli.

Zapraszamy do obejrzenia filmu

 

Oceń artykuł
Twoja Strona
Chytra klientka nie chciała zapłacić za fryzurę.