Członek Akademii…

Historia wydarzyła się w czasach panowania komunizmu. Zwykłe sanatorium Akademii Nauk wypełnione było pracownikami średniego szczebla. Głównymi zajęciami były spacery i plotki – ogólnie nuda śmiertelna.

Potem doszły nas słuchy, że przyjedzie wysoko postawiony członek Akademii ! To było wydarzenie.

W tym dniu ciekawscy wypatrywali nowego gościa i w końcu zobaczyli, jak podjechał samochód, z którego wyszedł solidnej postury siwowłosy mężczyzna. Wydawał się być sympatyczny.

Za nim szła niepozorna kobieta, która była jego żoną. Tego dnia rozpoczęli swój wypoczynek i leczenie w sanatorium.

Małżonka “ celebryty “ nieustannie krzątała się wokół męża, troszcząc się o niego. Ten przyjmował wszystkie troski z niechcianą przychylnością.

W jadalni posadzono ich obok młodej, ładnej kobiety. Młoda dama przez kilka dni oceniała sytuację. Oceniła i ruszyła do ataku, bo taka partia to dla niej niewątpliwa szansa, a jemu po co taka szara, stara żona ?

Stopniowo (młoda dama była kompetentna i przebiegła) romans zaczął rozkwitać. Już razem spacerowali, siedzieli na ławce i… ogólnie rzecz biorąc, miłość nie na żarty.

Kiedy już wszystko stało się jasne, żona nie mogła tego znieść i poszła załatwić sprawę raz na zawsze z wrogiem. Po prostu podeszła do niej i zapytała ją bardzo grzecznie: ” Powiedz mi, po co Ci mój mąż ? ”.

W odpowiedzi otrzymała kilka zużytych już fraz o miłości, wolności, przeznaczeniu itp. Na co starsza kobieta odpowiedziała jej: “ Potrzebuje stałej opieki, poza tym musi przestrzegać ścisłej diety, to wszystko nie każda kobieta wytrzyma „.

Młoda dama oponowała – czy naprawdę ciężko zrozumieć, że można zorganizować wspaniałą, płatną opiekę za pensję naukowca, dzięki czemu nie trzeba zamieniać się w tak umęczoną opieką istotą, jak jej rozmówczyni.

Starsza pani przez kilka sekund niezrozumiale wpatrywała się w bezczelną młodą kobietę, po czym spokojnie poinformowała:

“ Rozumiem, ale chodzi o to, że członkiem Akademii jestem ja “.

Oceń artykuł
Twoja Strona
Członek Akademii…