Do czego zdolna jest skrzywdzona kobieta.

Nigdy nie byłam zazdrosna. Nieograniczone zaufanie to moje życiowe motto. Jednak zawsze ostrzegam —
Nie budźcie we mnie bestii!

Jeśli się obudzi, nie warto liczyć na litość. Jest zimnokrwistym, okrutnym i wyrachowanym drapieżnikiem.

Teraz, dziesięć lat później, mogę już spokojnie o tym opowiedzieć, bez drżenia i łez.

Byłam wtedy, jak mi się wydawało, w szczęśliwym małżeństwie. Żyliśmy 8 lat w miłości i zgodzie. Mieliśmy marzenie – kupić nowy samochód. Moja stara Alfa Romeo została zutylizowana i wróciliśmy do domu nowym Audi.

Co to za cudo! Kolor mokry asfalt, podgrzewane siedzenia, elektryczne szyby, wszystkie udogodnienia! Jak ja ją kochałam… kochałam ją jak najcenniejsze marzenie, które się spełniło.

Harowałam bez weekendów, żebyśmy mogli spłacić kredyt. Zapisaliśmy samochód na męża. Jeździł nowym Audi, a ja komunikacją miejską. Musiałam być w pracy o 7 rano, a on o 9.

Gdybym wiedziała, jak to się skończy…

Nie będę opisywać wszystkich nikczemnych szczegółów moralnego upadku mojego, wtedy jeszcze, małżonka. Jak to zwykle bywa, ostatnia dowiedziałam się o jego pełnym wrażeń życiu.

Po prostu przeczytałam jego korespondencję, po której moje długie włosy zjeżyły się aż do sufitu.

Potem coś kłamał, płakał i klęczał, błagając, by dać mu szansę. Zawsze daję szansę na naprawienie błędu…

Jednak po cichu zainstalowałam na jego telefon lokalizator. Kiedyś niektórzy operatorzy komórkowi mieli taką płatną usługę.

Nie bez powodu mawiają: zdradził raz, zdradzi i drugi.

Stał się jeszcze bardziej bezczelny. Jego dziewczyna nieświadomie wysyłała pikantne MMS na telefon nie tylko jemu, ale także mnie. Chciałabym wymazać te obrazy z pamięci. Wszystko działo się w moim ulubionym Audi…

Zrozpaczona bólem serca, udałam się pod adres ukazany na mobilnym lokalizatorze. W nocy, zapłakana, z połową szklanki wódki w środku, pełna rozpaczy.

Mój ukochany samochód kołysał się rytmicznie wśród gęstych zarośli wierzby. Ochy i jęki były słyszalne na kilometr. Stałam jak wryta. Wydawało mi się, że moje serce zaraz się zatrzyma. Chciałam, żeby tak się stało…

Dzięki Boże, że mnie wtedy wprawiłeś w osłupienie i nie popełniłam nieodwracalnego…

Uciekłam… Nie pamiętam, jak wróciłam do domu.

Jego rzeczy wyrzuciłam prosto w błoto, na ulicę. Zablokowałam jego numer telefonu, zablokowałam jego dziewczynę, usunęłam profile w mediach społecznościowych. Od tego czasu są one nadal zamknięte…

Miał dość sumienia, by dzwonić do mnie sto razy dziennie. Nawet jeśli abonent jest zablokowany, z jakiegoś powodu mogłam zobaczyć, że próbował do mnie zadzwonić i przeczytać SMS z przysięgami i deklaracjami miłości…

Miałam wrażenie, że umieram kilka razy dziennie…

Przygotowałam się dokładnie. Kupiłam lejek do zbiornika gazu, przygotowałam 5 litrów mieszanki odwetu i narzędzia zemsty… świadomie nie piszę szczegółów.

Byłam wtedy bardzo chuda. Ogoliłam włosy do pasa w stanie histerii. Czarna męska czapka, wojskowe buty, kurtka dla nastolatków. Byłam bardzo podobna do chłopaka.

Potem po raz ostatni pogłaskałam moją ukochaną maszynę… marzenie, dla którego pracowałam niestrudzenie.

Cztery koła musiały zostać całkowicie zmienione. Zanim to zrobił, wyrzucił sporo pieniędzy na opony. Wydawało mu się, że naprawił dziurę w kole, a ona znowu spuszczała powietrze. I tak każdego dnia. Wszystkie cztery koła.

Silnik i podwozie były doszczętnie zniszczone. Karoseria porysowana.

Samochód, nowy, z salonu, który miał zaledwie rok, ledwo sprzedał za grosze. Wiedział, że to moja sprawka. To i tak nic w porównaniu z tym, przez co ja musiałam przejść przez niego i jego gadzinę. Prawie kosztem mojego życia…

Dwa lata po rozwodzie nadal nękał mnie błaganiami, listami miłosnymi, upominkami. Czekał na mnie pod domem, pracą. Dwa lata moralnych upokorzeń i tortur… Przeprowadziłam się do innego miasta.

Tam poznałam mężczyznę, poślubiłam go. Wspomnienia miłości byłego wkrótce zbladły, zanikły.

Jak na ironię, mój drugi mąż też miał to samo Audi. Mamy je nadal, stare i sentymentalne.

Nigdy nie wycieraj nóg o zaufanie osoby, która cię kocha. Nigdy nie wycieraj nóg o uczucia tego, który ci wierzy. Nigdy nie kończ związku w nieludzki sposób.

Inaczej… Obrażona kobieta jest w stanie zrobić wszystko, o czym nawet strach pomyśleć.

Kochajcie się!!!

Oceń artykuł
Twoja Strona
Do czego zdolna jest skrzywdzona kobieta.