Dobrze, że wiadro leżało daleko bo dopiero by oberwał za takie wygłupy.

Dziadka bolały plecy jeszcze po wojnie. Im starszy, tym gorzej. A na starość choć z łóżka nie wstawaj. Babcia pomagała mu ile mogła. Nie było lekko ale dziadek nie zwieszał głowy.

To dopiero był żartowniś. Odpowiadał na wszystko dowcipami i anegdotami. Sam się nacierał bimbrem, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz, oczywiście. Pomagało znacznie ale na krótko.

Po raz kolejny ból był tak nieznośny, że musiał się położyć. Jak na złość nie było nikogo w pobliżu. Nikogo, kto mógłby przynieść wodę ze studni. Dziadek postanowił położyć się na godzinę i spróbować wyjść z domu, krzyknąć chłopakowi sąsiadów aby przyniósł świeżą wodę.

Sąsiedzi też lubili humor. Ich synem jest Lech. Gdy sprowadzili jakąś znamienitą czeską rasę byka nazwali go Czech, a gdy kupili prosiaka okrzyknęli go – Rus. Do kompletu!

A tu cud! Wnuczka Alutka przyjechała do dziadka, pomóc w razie czego. W samą porę. Dziadek aż zapłakał z radości. Nie obeszło się bez żartów. Dziadek zadał wnuczce prosto z progu pytanie:

– Zgadnij, wnuczko, kto jest najseksowniejszym facetem w naszej wiosce?

– Kto, dziadku?

– Ja! Bo nie wychodzę z łóżka. Nie to, co dzisiejsza młodzież. Raz – raz i gotowe. Bez finezji!

Alutka zaśmiała się, podniosła wiadra i pobiegła do studni po wodę. Do studni dwieście metrów wąską ścieżką. Dziewczyna postanowiła pójść kilka razy, aby przynieść więcej wody dla swojego dziadka.

A wzdłuż ścieżki byk sąsiada, Czech, spaceruje na uwięzi. Po obu stronach trawa do pasa. Wędruje, o ile pozwala na to lina, wybiera co bardziej zieloną trawę.

Po raz drugi, po raz trzeci Ala poszła. Jeszcze idzie. Ciągnie pełne wiadra, myśli o swoim. Czech ustąpił jej ścieżki i mówi ludzkim głosem: „może pomóc?” Dziewczyna aż wylała wodę.

Zwierzę zarżało, zaśmiało się ludzkim głosem. Alutce zmiękły kolana a z gęstej i wysokiej trawy wyskoczył Lech. Śmieje się i podaje jej rękę.

Dobrze, że wiadro leżało daleko. W przeciwnym razie dostałoby mu się za takie wygłupy. Chłopak przeprosił i nanosił dla dziadka wody na dwa tygodnie. Potem pomógł Ali ułożyć drewno na opał w sieni a ona w zamian zaprosiła go na lemoniadę i czereśnie prosto z ogrodu.

Ot taka historia.

Oceń artykuł
Twoja Strona
Dobrze, że wiadro leżało daleko bo dopiero by oberwał za takie wygłupy.