Dwie damy w tramwaju

Dwie damy w tramwaju wybrały się w podróży o dziewiątej rano w środę na drugi koniec miasta.

Wózek jest na wpół pusty, panie ćwierkają, ja siedzę naprzeciwko nich, podglądam i je podsłuchuję.

Panie maksymalnie po sześćdziesiątce, zapewne więc są świeżymi emerytkami.

Może nie są już najmłodsze, ale starają się.

Widać, że ich futra mają już trochę lat, podobnie jak panie, ich torby są bardzo stare, ale skórzane. Przy okazji są ciepło ubrane.

Spierają się, czy skorzystać z usług kosmetyczki:

– Oszalałaś? Jak Masz luźne 400 złotych to weźmy lepszy peeling kawowy.

– Dla kogo chcesz się peelingować, Helenko?

– Co ma z tym wspólnego ” dla kogo ” ? To jest po prostu przyjemne.

– Przyjemna to może być książka, którą przeczytasz za darmo. Weźmy łaźnię parową, ja stawiam.

– Poderwałaś jakiegoś bogacza?

– Zamknij się, proszę.

Jadą i nagle widzą ogromny plakat z reklamą koncertu Rynkowskiego (który “ sam tworzy, pewnie jeszcze maluje, no cud! ”).

– Irena! Patrz! Chodźmy!

– Helena, wiesz, że nie lubię takiej muzyki, a zwłaszcza jego. W jego wgłębieniu na brodzie można ukryć się w całości, brrr. Jest jeszcze gorszy niż Wiśniewski. Jeśli chcesz gdzieś iść, chodźmy do teatru lub do filharmonii.

– Irena, Ty snobko!

– Lepiej być snobką niż głupią entuzjastką Hela. Więc dla kogo się peelingujesz ? No dalej, jak pójdziesz na koncert to możesz też rzucić stanik na scenę. Chociaż nie powinnaś, bo jeszcze potłuczesz wykonawcę tym swoim stanikiem.

– Chamka

– Głupia.

Obie się śmieją.

Uśmiecham się i ja, dzień będzie dobry…

Oceń artykuł
Twoja Strona
Dwie damy w tramwaju