Młoda dziewczyna Basia dostała przydział do pracy w małej przychodni, gdzie została zatrudniona jako pediatra. Studia ukończyła niedawno, były to studia państwowe.
Z przychodni, do której trafiła, Basia, była bardzo zadowolona, ponieważ lekarze są bardzo dobrzy.
Szczególnie takich lekarzy brakuje w małych miasteczkach.
Mimo młodego wieku Basia pokazywała swój profesjonalizm.
Basia była urodzoną warszawianką, przyzwyczajoną do wystawnego życia, pięknie się ubierającą. Ale życie w prowincjonalnym miasteczku także przypadło jej do gustu. Chodziła z przyjemnością po małych, brudnych uliczkach, patrzyła na tutejszych mieszkańców, którzy nie gonili za modą i do wszystkich miło się odnosili.
Najważniejszą rzeczą, dla której Basia znalazła się w tym miasteczku, była praca, którą wykonywała z miłością i dokładnością.
Na zewnątrz panowała już wczesna wiosna. Zwykle o tej porze roku wiele osób choruje. Wszystkich dopada grypa, było więc dużo pracy. Basia przyjmowała pacjentów w swoim gabinecie, a także chodziła na wizyty domowe. Nie było czasu na nudę.
Pewnego razu Basię wezwano do małego chłopca – miał zaledwie 4 lata. Chłopca bolało gardło i miał wysoką gorączkę.
W domu lekarka spotkała się z ojcem chłopca. Basia pomyślała sobie: gdzie jest matka chłopca, kiedy ten jest tak bardzo chory?
Dziecko miało gorączkę, bredziło. W pewnym momencie chłopiec otworzył oczy i powiedział: ” Jesteś bardzo dobrą ciocią. Proszę się z nim ożenić, on też jest dla mnie dobry, ale sam może całkowicie przepaść „.
Basia takimi słowami była bardzo zaskoczona, ale starała się tego nie pokazać, choć trochę się rozstroiła.
Po badaniu lekarka i ojciec udali się do kuchni. Basia wypisała receptę. Ojciec natychmiast zaczął się jej tłumaczyć: ” Proszę wybaczyć mojemu synowi, on bredzi. Opiekuję się nim sam, a Antosiowi brakuje matczynej miłości „. Basia uspokoiła ojca i powiedziała: ” w porządku, niech się Pan nie martwi, to tylko dziecko „.
Lekarka pożegnała się z ojcem i zaczęła wychodzić, kiedy w jej pobliżu znalazły się “ babcie ”, czyli sąsiadki.
– Kochanie, przebadałaś Antosia, jak się czuje? – pytały zmartwione.
– Tak, to nic strasznego, zaraz mu się poprawi.
– Szkoda biednego chłopca. Matka go porzuciła, zamieniła syna na kochanka i wyjechała. Ale z ojcem miał szczęście, troszczy się o niego jak może, chociaż nic nie zastąpi matczynej miłości. Marcin wychodzi ze skóry, by zastąpić mu matkę.
Dzięki sąsiadkom Basia dowiedziała się, że Antoś został porzucony przez matkę, która wyjechała w poszukiwaniu szczęścia.
Dzieci, które są chore i nie skończyły jeszcze roczku, lekarz musi codziennie odwiedzać. Basia jednak postanowiła odwiedzić Antosia następnego dnia. Czuł się już trochę lepiej, temperatura spadła. Chociaż widział Basię w białej gorączce, zapamiętał ją. Pamiętał też, że bardzo go polubiła.
Kołysząc się ze słabości, zaproponował wspólną herbatę w kuchni. Ojciec trochę się zmartwił, ale powiedział wzruszając ramionami: ” jest bardzo niezależny! „. Basia żartobliwie zaczęła nazywać Antosia “ Antonim ” i rozmawiać z nim jak z dorosłym.
Ojciec Antosia i sam Antoś bardzo uważnie słuchali Basi. Z wielkim zainteresowaniem opowiadała im różne historie. Zdała sobie sprawę, że jutro znów tutaj przyjdzie, nie zwracając uwagi na zasady przychodni.