Wczoraj rano zadzwonił telefon. Był to telefon z Warszawy. Obsługa klienta z banku poinformowała mnie, że złożony przeze mnie wniosek kredytowy został zatwierdzony, pozostaje tylko dokończyć proces i otrzymać pieniądze.
Ci, którzy czytają moje artykuły, wiedzą że uwielbiam grać w gry. Dzięki temu zostałam zahartowana i trzeba być bardzo cwanym oszustem, żeby „namieszać mi w głowie”. Nie chodzi o to, że uważam się za mądrzejszą od innych, po prostu zebrałam trochę doświadczenia.
Z tego doświadczenia wiem, że zwykłemu człowiekowi często trudno jest stwierdzić, czy jest oszukiwany. Zwłaszcza jeśli nie jest zainteresowany tematem i nie chce zagłębiać się w szczegóły operacji na kartach i rachunkach. Oszuści to wykorzystują. Ale nawet kiedy zdaję sobie sprawę, że próbują mnie oszukać, uwielbiam z nimi grać i mieć trochę zabawy. Zaczynam wypytywać długo i intensywnie, udając, że im wierzę.
Próbują Cię oszukać? Zagraj z nimi!
Po pierwsze, to interesujące uczyć się nowych technik, a po drugie, im dłużej udaje się utrzymać oszusta na linii, tym mniej czasu zostaje mu dla innych „klientów”. I dlatego nigdy nie odkrywam kart od razu.
Ostatnio oszuści podszywają się pod różnego rodzaju usługi wsparcia lub bezpieczeństwa ze strony banku. Z różnym stopniem wiarygodności próbują pomóc zarobić lub zabezpieczyć się przed oszustami. Każdy wie, że jest mnóstwo oszustów, więc oni to wykorzystują.
Najłatwiej i najpoprawniej jest nie prowadzić z nimi żadnych rozmów. Po prostu trzeba się rozłączyć. Jednak czasem możemy faktycznie im uwierzyć. Myślę, że wymyśliłam prosty sposób na ich odróżnienie. Odkryłam go zupełnie przypadkiem.
Jak już mówiłam, nigdy nie mówię oszustowi, że go rozgryzłam. Ale dla celów edukacyjnych staram się nagrywać rozmowę. Nie jest to trudne do zrobienia – mój telefon ma wbudowane do tego narzędzie. Podczas rozmowy włączam dyktafon i rozpoczyna się nagrywanie.
Jest tylko jeden problem. Aby chronić prywatność rozmówcy, po naciśnięciu przycisku nagrywania, głos robota głośno oznajmia że rozmowa jest nagrywana.
Podczas połączenia przesuwam palcem po ekranie i pojawia się ten przycisk. Gdy tylko poinformowano mnie, że wniosek o pożyczkę, o której nie miałam pojęcia został zatwierdzony, nacisnęłam przycisk, a robot powiadomił, że rozpoczęło się nagrywanie. Oszust słysząc, natychmiast zmienił ton i odłożył słuchawkę. Jak można sobie wyobrazić prawdziwy pracownik banku nie zrobiłby tego.
To jest właśnie ta metoda. Prawdziwy pracownik banku lub obsługi klienta, nie byłby tym w żaden sposób przerażony, kontynuowałby rozmowę, jak gdyby nic się nie stało. Natomiast oszust od razu orientuje się, że rozmówca nie da się oszukać.
Dzisiaj dostałam kolejny telefon. I znowu to zrobiłam. Po raz kolejny usłyszałam od pracownika obsługi klienta, który próbował mnie ostrzec o „podejrzanej aktywności na koncie”, że to niedopuszczalne z mojej strony.
Jak już się zorientowaliście, metoda jest prosta – wystarczy poinformować rozmówcę, że nagrywacie rozmowę. To wystarczy. Prawdziwy pracownik będzie kontynuował rozmowę, a oszust się rozłączy lub straci zainteresowanie.
A czy do Was dzwonili oszuści? Co Wam mówili? Czy daliście się nabrać, a może od razu siedzieliście, że to podstęp? Opowiedzcie nam ku przestrodze!
Subskrybuj od nasz kanał! Nie zapominajcie też o polubieniach i udziale w dyskusji. To ciekawe i przydatne dla innych Czytelników. Pamiętajcie też, by podzielić się linkiem w mediach społecznościowych, aby inni mogli się o nas dowiedzieć. Dziękujemy, że jesteście z nami i do zobaczenia wkrótce!
Zapraszamy do obejrzenia filmu