Łucja zna się na modzie. Wie, jak dobrać pasek, szalik czy biżuterię, by suknia czy płaszcz z second hand’u wyglądały jak z drogiego sklepu. Jedyny problem był z zapachem, ale po kilku praniach znikał. Mogła też poperfumować i voila!
Łucja wie kiedy i gdzie ich szukać, jakiej jakości towary będą z rabatami. Niestety bardzo się tego wstydzi. Rzecz wysokiej jakości z drugiej ręki często wygląda lepiej niż nowa, ale problem polega na tym, że kobieta wie, gdzie ją kupiła i wie dlaczego.
Dlaczego – ponieważ jej mąż pracuje na ważnym stanowisku, co daje poczucie ważności, ale nie wspiera jej finansowo. Żona urzędnika powinna wyglądać dobrze, ale jednocześnie musi wychować i wykarmić dzieci. Nie takiego losu pragnęła…
Marzyła o podbiciu świata swoim pięknem, ale zakochała się w koledze z klasy i wyszła za mąż. Kiedy byli narzeczeństwem, świat wokół nich nie istniał, żyli marzeniami, rozmowami o przyszłości i szczęściu. Potem przyszły dzieci. Nie było już miejsca na karierę, zaczęły się kompromisy z marzeniami.
Łucja nie była zaskoczona, wiedziała, czym jest rodzina i jakie funkcje powinna pełnić żona. Wcześniej myślała, że mąż powinien zapewnić fundusze na to, by żona była piękna. Okazało się jednak, że jej mąż nie był w stanie zapewnić jej wymaganego piękna, a ona go kochała, więc nie wymagała tego. Z małym dzieckiem nie miała nawet czasu, by o to się martwić – wysypki, nudności, słaby apetyt, przedszkole, choroby.
Podczas gdy ona zajmowała się dzieckiem, jej mąż awansował na najwyższe stanowisko, ale w finansach nie było to wyczuwalne. Zobaczyła jednak coś innego – ona witała go z szacunkiem, a on rzucał na nią pełne litości spojrzenie. Nie wiedziała, czy się śmiać, czy płakać. Chciała złapać tego człowieka za rękę i powiedzieć: „Zarabiasz tak mało, że nie potrafisz zapewnić mi piękna, dlatego tak wyglądam. Jeszcze raz tak na mnie spojrzysz, to zapłacisz mi za fryzjera!”. Wyobrażała sobie, jak przechodzi obok niego z nową fryzurą.
Kłóciła się z nim, ale to niczego nie zmieniło. Postanowił niczego nie zmieniać i nie rozmawiać o podwyżkach. To ją męczyło i nie wzbogacało finansowo. Wyobraziła sobie, jak płacą mu za bezsensowne zadania i że ani pensja, ani wynik nie cieszy nikogo. Solidna nuda, narzekania i niezadowolenie. W jeden z gorszych dni poszła na spacer i zgubiła się na mało uczęszczanej ulicy.
W sklepie naprzeciwko były rzeczy, które sprzedawano za złotówkę, ale były naprawdę wysokiej jakości i drogie. A ona z czasem uwielbiała szukać tych skarbów, uspokajało i pocieszało ją to. Była zadowolona, gdy znajomi pytali, gdzie kupiła coś takiego i chwalili, jak do niej pasuje. Powiedziałaby prawdę, ale wtedy ich słowa nie byłyby już tak miłe, a tego nie chciała.