Joanno, dlaczego jesteś taka „niemądra”? To wszystko przez Twoje fora i telenowele!

Jubileuszowy wieczór dobiegał końca, Joanna odetchnęła z ulgą – można zacząć sprzątać stół. Lucjan dzisiaj skończył 40 lat i chociaż mówią, że tej daty się nie świętuje, nadal postanowił urządzić przynajmniej małą uroczystość dla pięciu osób – tylko oni i przyjaciele. Lucjan świętował z najlepszym przyjacielem Władysławem i Antonim oraz z ich żonami – Olą i Wandą.

Joanna nie lubiła Oli – Lucjan zawsze robił z niej przykład dla żony. Miała 42 lata, urodziła w wieku 18 lat, dziecko oddała w opiekę matce, studiowała i do dziś pracuje jako referentka w biurze, zajmuje jakieś ważne stanowisko. Jej syn miał 7 lat, kiedy go zabrała od matki, bo musiał iść do szkoły. Nigdy nie mieli więcej dzieci – wszystko, co robili, to podróże, samokształcenie i inne przyjemności.

Joanna wstała, żeby pozmywać naczynia. Lucjan postawił ją przed faktem dokonanym:

– Żono, nadal mamy gości, miej trochę przyzwoitości.

– Ty siedź. Czy ja Ci przeszkadzam, gdy będę zmywała naczynia?

Potem goście zaczęli się zbierać. Jak zawsze Ola dodała coś od siebie:

– Lucjan, naprawdę musimy iść, Joanna jest dziś zmęczona, cały dzień gotowała, musi odpocząć, ma do tego prawo! Dziękuję, Joanno, wszystko było pyszne!

Kobieta tylko kiwnęła głową, nie chciała schlebiać Oli. Ta miała tak wiele uwag do niej przy stole, a teraz, gdy odchodziła, obdarzała ją komplementami i uśmiechami. Wszyscy patrzą na nią z szacunkiem – potrafi dowcipnie zażartować, opowiedzieć ciekawą historię i uważnie wysłuchać każdego, a jeśli trzeba – doradzić, ale tylko wtedy, gdy zostanie o to poproszona. Joanna zazdrościła jej i była zła, bo sama nie potrafiła tego zrobić.

Lucjan zamknął drzwi za gośćmi, usiadł ponownie przy stole udając, że je sałatki. Joanna zmywała naczynia i czuła za plecami, że jej mąż jest urażony, że goście musieli odejść z powodu jej chęci zakończenia uczty. Teraz znów miał zamiar obwiniać ją za to, że jest przy kości. Właściwie to krzywdzące słowo: „Przy kości”! Kiedy Lucjan powiedział to po raz pierwszy, jakieś pięć lat temu, Joanna była wściekła:

– Jak śmiesz do mnie tak mówić? Czy uważasz, że jestem gruba? Ważę tylko 52 kg, nawet po urodzeniu trójki dzieci!

– Do tego nie trzeba być grubym, straciłaś głowę! Masz umysł wieśniaka, który je ziarna słonecznika na ławce. Na pewno masz tłuszcz w mózgu! Twoja najmłodsza córka jest już w szkole, dlaczego siedzisz w domu, nie pracujesz, nie rozwijasz się? Rozmawiasz tylko z matką i jedyną przyjaciółką przez telefon. Joanna, nie byłaś taka jak wtedy, kiedy się poznaliśmy, nie byłaś głupia, co Ty sobie zrobiłaś?

Urodziłam dzieci! Nie chcesz mi za to podziękować, że Ci je urodziłam? Na pierwsze się zgodziłeś, a na drugie: „Oj, Joanno, usuń je prędko, jeszcze jest czas!”. Tak, a kapitał na kredyt hipoteczny to skąd wziąłeś?! Ty też nie chciałeś trzeciego, ale ja się uparłam – a co by było, gdyby jej teraz nie było, naszej córeczki?!

– Powiedziałaś mi, że bierzesz tabletki antykoncepcyjne i mnie okłamałaś!

– Dokładnie! Nie doszłoby do tego, gdybym Cię nie oszukała, dobrze się stało! Nawet nie mogę sobie tego wyobrazić!

Joanna nie cierpiała i nie męczyła się po porodzie – matka przychodziła do niej codziennie, żeby pomóc, a Lucjan miał dwie prace, żeby utrzymać rodzinę i nie widywać się z teściową. Kiedy wracał do domu dzieci już spały, a żona oglądała telenowele i szukała podobieństw między swoim życiem a filmami. Kolejną przeszkodą były opery mydlane. Joanna nie mogła przegapić żadnej nowości, a Lucjan ich nie znosił.

– Joanna, one Cię ogłupiają! Idź pracować lub studiuj! Nasze córki są już niezależne, nie używaj ich jako przykrywki! Opery mydlane są złe!

A co najgorsze, kiedy do pracy Lucjana przyszedł nowy kolega Władysław, zaprzyjaźnili się, bo z nim pojawiła się ta cudowna Ola.

– Joanno, ona nie jest cudowna – Lucjan zaprzeczył jej. – Ale zwróć uwagę, że nigdy nikomu nie przerywa, umie słuchać, daje mądre rady, a nawet staje w obronie mężczyzn, jeśli jest to obiektywne. Nie tak jak twoje jęczące opery mydlane i fora dla mamusiek, gdzie wszystko co robią to besztanie mężczyzn, a same nie widzą złego w sobie. Lepiej zapytaj Olę, skąd czerpać mądrość, co czytać i jak się wymądrzać, zamiast zachowywać się w ten sposób.

– To Ola jest kobietą dla Ciebie! Uwiodła Cię figurą!

– To nie jej figura, to jej urok! W jej przypadku figura nie ma znaczenia, nie widać jej nawet z zewnątrz.

– Czy jesteś w niej zakochany?

– Czyś Ty zwariowała? To żona Władysława i bardzo dobra przyjaciółka. Mogę ją podziwiać samą rozmową z nią, co ma do tego miłość? Nie masz o czym rozmawiać, bo telenowele i fora klubów mamusiowych zniszczyły Ci mózg.

Joanna ma wiele wymówek, by nie dbać o swój rozwój: rodzina, sprzątanie, gotowanie – kto inny mógłby to wszystko robić oprócz niej, itd. Generalnie standardowy zestaw zwrotów dla kogoś, kto szuka powodu i nie chce nic zmieniać. Ale naprawdę, gdyby rzuciła to wszystko, zaczęła studiować i poszła do pracy, to czy zostanie profesorem? Owszem, może mieć bogaty zasób słownictwa, ale nie da się go uzupełnić kilkoma książkami.  Lucjan myli się co do seriali – to są te same książki, tylko „ożywione”.

Lucjan i Joanna nigdy nie rozmawiali o rozwodzie, to głupie – żyją już 18 lat, choć bez wspólnych zainteresowań. W ich relacje próbowała wtrącić się teściowa – nie jest zadowolona ze wszystkiego, co robi zięć, choć rodzina nie ma wszystko, co trzeba, ale teściowa potrzebuje oligarchy. Może dlatego dręczyła córkę o więcej dzieci, by w razie rozwodu nie musiała ciężej pracować i by mogła „wytrząsnąć ostatni grosz”. Cóż, taka jest mentalność teściowej, ale małżeństwo… Kiedyś byli w sobie szaleńczo zakochani. Czy Lucjan naprawdę ma rację?

Teraz Joanna zmywa naczynia i czeka na wyrzuty: słyszy, że rozproszyła gości, gdy ją chwalili, nawet nie podziękowała im za pochwały… Ola działa jej na nerwy – słyszy, żeby się z nią normalnie zaprzyjaźnić, nauczyć się być sprytną… Lucjan zjadł sałatki i poszedł do sypialni. Z jednej strony w powietrzu unosił się jakiś brak jasności z powodu problemów w związku, ale z drugiej strony Joanna westchnęła z ulgą: mniej nerwów. Fakt, celowo podpowiedziała gościom, że czas się rozejść, po prostu wieczorem jest następny odcinek jej serialu, a ona musi się dowiedzieć czy główna bohaterka domyśli się o niewierności męża, czy nie? Mogła oglądać film w sypialni, ale kuchnia jest wygodniejsza – w każdej chwili można zadzwonić do mamy lub koleżanki i omówić sytuację. A w sypialni nie jest to wygodne – mąż się zdenerwuje, będzie chciał spać, musi wcześnie wyjść do pracy… Dobrze, że goście wyszli!

Zapraszamy do obejrzenia filmu

Oceń artykuł
Newskey24
Joanno, dlaczego jesteś taka „niemądra”? To wszystko przez Twoje fora i telenowele!