Kobieta decyduje się nie mieć kolejnego dziecka z nowym mężem, ponieważ jej dzieci są temu przeciwne.

Czy to normalne, że dzieci dyktują rodzicom w rodzinie swoje własne zasady? Jajko nigdy nie uczy kury, i to jest fakt, ale czasami zdarzają się takie przypadki! Jak w opowieści o Sabinie – wydaje się być rozsądną kobietą, zachowuje się wśród ludzi dojrzale, ale gdy chodzi o rodzinę – nie jest normalna. Na pierwszym miejscu stawia zdanie swoich dzieci, pomimo tego, że jej życie osobiste rozpada się na każdym kroku. Cóż, więcej na ten temat w nieco bardziej szczegółowy sposób.

W dzieciństwie Sabina była średnim dzieckiem wśród swoich trzech sióstr. Bycie średnim jest chyba najtrudniejsze: z jednej strony naśladuje się najstarszego, a z drugiej trzeba niańczyć najmłodszą siostrę, najbardziej kochaną przez rodziców. W takiej pułapce dorastała Sabina, trochę niepewna siebie i skromna, ale z dużym szacunkiem dla rodziców. Obrazić ich lub powiedzieć ostre słowo  było porównywalne do wybuchu bomby atomowej, nie można było nawet myśleć o czymś takim! Ale jej siostry stawały się kapryśne, zwłaszcza młodsza – jak pisklę w gnieździe, zawsze szeroko otwierała usta: zarówno po najsmaczniejszy kąsek, jak i po to, by domagać się swego.

Zawsze wydawało się, że życie Sabiny będzie najbardziej udane: jest gospodynią domową, o łagodnej naturze, dobrą kucharką, wyszkoloną na pielęgniarkę – a medyk w domu to zawsze duży plus. Tyle że wyszła za mąż za wulgarnego Radka o skłonnościach kryminalnych. Nie, nie był w więzieniu, ale bardzo lubił się znęcać i wdawać w bójki, zwłaszcza na imprezach. Raz ukradł sąsiadowi motocykl i go rozwalił, ale sprawę załatwiono pokojowo. Szczerze mówiąc, Sabina nie wybrała Radka sama, jej rodzice nalegali. Jako młody chłopak miał odziedziczone dwupokojowe mieszkanie.

Wyszła za mąż jak posłuszna dziewczyna i w wieku 22 lat urodziła Natalkę. Radek obraził się: „Gdzie jest syn?” i musiała zajść w ciążę po raz drugi, ale wtedy znów niepowodzenie – urodziła się Wiktoria. Już przed narodzinami, kiedy druga dziewczynka została określona przez USG, Radek był nerwowy, jakby to Sabina była winna poczęcia córki, a nie syna. Jej mąż zaczął wychodzić z domu, czasem otwarcie, a swoje sprawy nazywał „poszukiwaniem kobiety, która urodzi mu syna”. Choć Sabina z bólem znosiła to wszystko, robiła wszystko, co mogła dla swoich córek. Jeśli nie było go szczególnie długo, kupował prezenty dla swoich córek, wracał do domu i urządzał dla nich przyjęcie. Kochał swoje córki, mimo że nie były chłopcami, wiedział też, że Sabina mu wszystko wybaczy.

Natalka i Wiktoria miały w swoich małych główkach, że z tatą niemal zawsze są wakacje, nawet jeśli nie ma go przez tydzień. Mama natomiast jest przygnębiająca i łzawa. A mamę łatwo kontrolować – jest uległa, tatuś nawet na nią krzyczy, a ona nie powie mu złego słowa! Zatem można żądać wszystkiego od mamy, tak jak robi to tata. A Sabina nie chce krzywdzić dziewcząt, które są już „sierotami z żyjącym ojcem”, więc robi wszystko, co chcą, za swoje pieniądze, nawet jeśli pieniądze są ostatnie. Ale w końcu tatuś znalazł osobę, która może mu urodzić chłopca, więc zostawił rodzinę. Mieszkanie zostawił córkom, ale pod jednym warunkiem – że nie będą od niego żądać comiesięcznych alimentów – jeśli uzna za stosowne wyciągnąć pieniądze z kieszeni, zrobi to bez żadnych oficjalnych papierów.

W miarę upływu lat dziewczynki dorastały i jeszcze bardziej dokuczały matce. Ojciec pozostał tym dobrym i nawet jego nowa żona była miła dla dziewczynek. Kiedy najstarsza miała dwanaście lat, a najmłodsza dziesięć, matka poinformowała ich, że wychodzi za mąż za kolegę Leszka, który jest kierowcą karetki. Wyobraźcie sobie, jakie zamieszki wywołały te dziewczyny! Tylko ojciec potrafił ich uspokoić: „Mama jest dorosła, a wujek dobrze zarabia, będzie wam dobrze w domu”. Tata miał swoje plany – mógłby nie pomagać finansowo, gdyby była żona nagle wyszła za mąż. Tylko postawił Sabinie jeden warunek: nie meldować jej nowego męża w swoim mieszkaniu. Leszek miał jednak własne mieszkanie z jedną sypialnią, więc nie potrzebowała cudzego mieszkania.

Tyle tylko, że musiał żyć według zasad dziewczyn, bo nowy ojciec, podobnie jak nieuległa matka, nie potrafił zaprowadzić w domu dyscypliny. Leszek szybko zmęczony tym buntem wśród kapryśnych dziewcząt, poprosił o swoje dziecko, tym bardziej, że od 33 lat jeszcze nie nabył potomstwa. Zostało to uzgodnione z żoną, ale dziewczynki w porozumieniu z tatą wpadły w szał! Tata znów miał swoje przemyślenia – to kolejny spadkobierca jego mieszkania, czyli nie ma się nawet nad czym zastanawiać! Pojawienie się taty w ich mieszkaniu spowodowało, że dziewczynki wpadły w szał piskania: „Nie chcemy żadnego malucha, żadnego brata ani siostry! Nie chcemy, żeby ktoś mały krzyczał w naszym domu! Będziemy wydawać na niego dużo pieniędzy, a mamy jeszcze wiele innych potrzeb! A zresztą – nie będzie to dla nas rodzeństwo od obcego wujka!”. Dziewczynki nie były nawet zażenowane obecnością ojczyma!

Co zrobiłaby normalna kobieta? Zbeształaby dziewczynki za to, że są niegrzeczne i szykowała się do zajścia w ciążę! Sabina nadstawiła ucha: „Leszku, może rzeczywiście nie powinniśmy, dziewczyny nie chcą”.

Leszek był zaskoczony, przecież po to się ożenił – by mieć dzieci. Rodzina oznacza wspólne dziecko, ale Sabina nalegała – córki nie chcą, to nie można! Ogólnie rzecz biorąc, Sabina stwierdziła, że można rozpieszczać dziewczynki do maksimum, po co kolejny członek rodziny? Tylko Leszek nie widział w tym nic dobrego, wrócił do swojego mieszkania i dał Sabinie czas do namysłu. Ale znając uległą naturę kobiety, nic nie zapowiadało zmiany.

Tak, były jeszcze rozmowy z córkami. Matka płakała, że boi się być sama, gdy dziewczynki dorosną, potem opowiadała, jak pięknie jest mieć małe stópki biegające po podłodze, potem mówiła, że posiadanie młodszego rodzeństwa to dobra umiejętność dla przyszłych matek. Nie, nie i nie, dziewczyny są nieugięte, widocznie Sabinie grozi rozwód i samotność.

Co powiecie na tę historię? Czy słuchanie rozwydrzonych dzieci może zrujnować życie? A może wręcz przeciwnie, jeśli pomyśleć o Leszku? Dlaczego miałby żyć w niewoli? On może kochać swoją żonę, ale potem miłość się skończy! A może da się w jakiś sposób wpłynąć na Sabinę? Szkoda mi tej biednej kobiety…

Zapraszamy do obejrzenia filmu

 

Oceń artykuł
Twoja Strona
Kobieta decyduje się nie mieć kolejnego dziecka z nowym mężem, ponieważ jej dzieci są temu przeciwne.