W sierocińcu wszystkie dzieci są trochę rozgoryczone zarówno względem życia, jak i względem innych. Tymek zawsze chciał grać z chłopakami w piłkę nożną i biegać po boisku, ale tylko dokuczali mu i śmiali się z niego. Kiedy wszyscy grali na boisku, on stał z boku i czasami słyszał ” Kikut, kopnij piłkę! „, a inni śmiali się: ” jak ma kopnąć, przecież nie może.” Wtedy Tymek był na nich zły i tylko mocniej zaciskał pięści.
Nazywali go tak, ponieważ miał jedną nogę krótszą od drugiej. Z tego powodu matka zrzekła się praw do niego, gdy dowiedziała się, że urodziła niepełnosprawne dziecko. Dowiedział się o tym, kiedy przyszedł do przychodni lekarskiej. Tam Pielęgniarka, podając mu na chwilę dokumenty, oddaliła się do pokoju obok na moment, a on wtedy przeczytał, że 11 lat temu matka porzuciła go w szpitalu. Wtedy też stracił nadzieję, że jego mama kiedyś po niego wróci.
Przed wigilią wszystkie dzieci piszą listy do Świętego Mikołaja, w domu dziecka też nie było wyjątków. Wszystkie dzieci starannie kreśliły litery, prosiły o znalezienie ojców i matek. Później nauczyciele przekazywali te listy wolontariuszom, którzy dawali dzieciom prezenty.
Major Czajka, który pracował jako inżynier lotnictwa, również pewnego dnia otrzymał list z domu dziecka. Nie otworzył go, pomyślał, że otworzy w domu z całą rodziną. Już w domu, kiedy wszyscy przygotowywali się do kolacji, przypomniał sobie o kopercie, którą włożył do kieszeni. Otworzył ją i przeczytał: ” Szanowny sponsorze domu dziecka, nie proszę o zabawki ani ubrania, tego mam wystarczająco, ale proszę o laptopa. Dzięki temu gadżetowi będę mógł znaleźć przyjaciół i porozmawiać z nimi. A może znajdę krewnych. Tymek, lat 11. “
Żona Czajki powiedziała, że dzieci są teraz inteligentne, i to prawda, że przez Internet można znaleźć wszystko i wszystkich. Córka wzięła list do rąk i zaczęła ponownie czytać, rodzice zauważyli, że prawie płacze. Zapytali, co się stało.
Na co córka odpowiedziała, że gdyby naprawdę chciał znaleźć swoich bliskich, to już dawno by coś zrobił, a tu napisał ” może „. W końcu krewni nie oznaczają tylko tych z jednej krwi. Córka zaproponowała rozbić skarbonkę, kupić laptopa i podarować go temu chłopcu.
W domu dziecka, kolacja wigilijna była przeprowadzana osobno dla każdej grupy wiekowej. Tymek był w środkowej grupie. Ten okres przebiegał jak zwykle – Choinka, Święty Mikołaj, Śnieżynka, wiersze, prezenty. Prezenty dawali sami sponsorzy, a niektóre dzieci zabierali ze sobą do domu na weekend. Tymek nie czekał na nikogo, napisał też list, bo wszyscy pisali. Z widowni zauważył, że na uroczystość przyszedł mężczyzna w mundurze lotniczym. Patrzył na niego uważnie.
Kiedy Święty Mikołaj i Śnieżynka zapalili lampki na choince, zaczęli życzyć wszystkim wesołych świąt, wręczali torby z cukierkami. Tymek odwrócił się i poszedł kulejąc do wyjścia. Nagle ktoś zawołał go po imieniu i nazwisku. Odwrócił się i zobaczył tego samego pilota, którego zauważył na sali.
Czajka przywitał się z chłopcem, powiedział mu, że otrzymali list i przynieśli mu prezent. Przedstawił się Tymonowi, powiedział, że nazywa się Andrzej Czajka, ale może nazywać go po prostu wujkiem Andrzejem. Tymek dowiedział się, że żona wujka ma na imię Natalia, a dziewczyna Anna.
Tymek otrzymała pudełko z laptopem, a Czajka zaproponował, że mogą pokazać chłopcu, jak pracować z tym urządzeniem. Chłopiec zabrał ich do sali, gdzie zwykle odrabiali lekcje. Tam Ania pokazała, jak korzystać z laptopa, a ten siedział i czuł silne ciepło, które pochodziło od mężczyzny – natychmiast poczuł się bezpiecznie.
Ania mówiła i mówiła, Tymek zrozumiał, że dziewczyna nie jest głupia, dobrze zna się na Internecie i komputerach. Nadszedł czas na rozstanie, wujek Andrzej uścisnął dłoń, a ciocia Natalia przytuliła się, Ania krzyknęła, że jeszcze do niego przyjdą, ale Tymek już się odwrócił i szedł korytarzem. Czuł jeszcze zapach perfum ciotki Natalii.
Następnego dnia zdał sobie sprawę, że jego życie będzie teraz bardziej interesujące. Ma teraz Internet, z którego może się wiele nauczyć. Teraz nie skarżył się już na te dzieciaki, które mu dokuczały. Był pasjonatem. Od dawna interesował się samolotami, a teraz mógł je oglądać na zdjęciach i czytać o nich historie.
W weekend przyszedł wujek Andrzej i Ania, we trójkę poszli do wesołego miasteczka, a potem grali w różne gry. Chłopak wstydził się, że obcy ludzie za niego płacą i go goszczą.
Tymek nigdy nie zapomni tego ranka, kiedy został wezwany do dyrektora. Wszedł i zobaczył tam ciotkę Natalię. Lekko zakręciło mu się w głowie. Dyrektor powiedział, że chcą go zabrać na dwa dni do siebie, a ciocia Natalia dodała, że wujek Andrzej ma wielką, zawodową uroczystość i go zaprasza. Tak, Tymka nie trzeba było zapraszać, z radością się zgodził. Podpisali dokumenty i poszli.
Pojechali do sklepu, gdzie kupili mu nowe rzeczy, ale z butami były trudności, rozmiar jednej i drugiej stopy był inny. Tymek po raz pierwszy wszedł do czyjegoś mieszkania. Jak tu było dobrze, jak pachniało rodzinnym szczęściem i bezpieczeństwem. Nieśmiało wszedł do pokoju i usiadł na rogu krzesła. Chłopiec rozglądał się dookoła ze zdziwieniem. W pokoju było ogromne akwarium, w którym pływały ryby, które widział tylko na zdjęciach. Na oknie było mniejsze akwarium, w którym mieszkał żółw – tak zabawnie wyciągał szyję.
Lotnisko, na które pojechali, było bardzo duże i piękne. Wujek Andrzej wyszedł im naprzeciw, poprowadził ich do swojego samolotu. Tymek był oszołomiony tak bliskim widokiem tego środka transportu. Dotychczas widział go tylko na zdjęciach w Internecie. Wszyscy usiedli na trybunach i zaczęła się defilada, a potem samoloty wzbiły się w niebo. Wszyscy ludzie podnieśli ręce do góry. Ania też krzyczała i pokazywała Tymkowi : ” Tata tam leci, tata ! “, a Tymek będąc pod wrażeniem tego wszystkiego również skoczył z miejsca i krzyknął: ” tato, tato, brawo! ”. Nie widział, jak Ania patrzy na swoją mamę, która ocierała łzy z oczu.
Kiedy wrócili do domu i usiedli do kolacji, Czajka podszedł do chłopca i przytulił go mocno. Powiedział Tymkowi, że wszyscy ludzie powinni mieć bliskich i zaproponował, żeby został członkiem ich rodziny, a Tymek spojrzała na niego i powiedział: ” Tatusiu, czekałem na Ciebie całe życie! “.
Miesiąc później dumny Tymek wyszedł z sierocińca za rękę z ojcem, obejrzał się jeszcze raz, pomachał do wszystkich, którzy stali na werandzie. Ojciec powiedział mu, aby zapamiętał tych ludzi, ponieważ pomogli mu w życiu.
Teraz chłopiec zacznie zupełnie inne, szczęśliwe życie. Wszystkie dzieci w przedszkolu proszą o cud w wigilię. Święty Mikołaj Tymka podarował mu go.