Mąż zdecydował, że żona nie powinna pracować. A potem zmienił zdanie.

Od początku związku z Renatą Jerzy ogłosił się nosicielem tradycyjnych wartości. Prawdziwym mężczyzną.

– Zawsze będę w stanie ci wszystko zapewnić! – chwalił się dziewczynie. Nalegał, aby Renata nie pracowała, ale zajmowała się domem i dziećmi, jak wszystkie żony jego przyjaciół.

Kobieta nie odmówiła mężowi, a nawet cieszyła się, że po studiach nie trzeba szukać pracy w panice. Wkrótce, po trzech latach, urodziła dwa urocze bliźniaki.

Tutaj, jak mówią, bajka się skończyła. Nagle babcia Jerzego wyszła na scenę. Ze względu na wiek i wątpliwy stan zdrowia, przeniosła się ze swojej wsi do miasta, do młodych i rozpoczęła działalność wywrotową.

Zawiezie jej Renata wnuków, pobawić się, a babcia natychmiast brzęczy jej nad uchem: pasożyt, utrzymanka, leń, w moich czasach tak nie było.

Renata, oczywiście, próbowała wyjaśniać. To nie te czasy, żeby wszystkich, nawet kobiety, zaganiać do pracy. Co więcej, mam dwoje dzieci. Ale babcia znów swoje: za moich czasów… i urodziły… i zdążyły.

Kobieta spróbowała kiedyś zatrzymać te dziwne monologi i odpowiedziała ostro. Wtedy mąż zaatakował ją jak wściekły pies. Nie waż się, mówił, ubliżać babci, pasożycie. Wychowała mnie sama i została jedyna (z rodzicami jest naprawdę mętna historia, zniknęli pijąc). Krótko mówiąc, kazał swojej żonie słuchać i znosić babcię z szacunku dla starszych.

To nie wszystko. Po pewnym czasie sam Jerzy odezwał się słowami babci. Narzekał, że żona siedzi mu na szyi, nie pracuje.

– Co mam zrobić? – odpowiada zdziwiona Renata – Sam chciałeś, żebym nie pracowała. Mój dyplom od dawna pokrywa kurz.

– Wymyśl coś! – wykrzyknął mężczyzna – Ja haruję!

Mąż i żona nie doszli do porozumienia. Zaczęli już myśleć o rozwodzie. Tylko ten rozwód dla Renaty nie jest zbyt opłacalny. Oficjalnie Jerzy zarabia niedużo. Jeśli nie będzie miał dobrej woli aby łożyć na utrzymanie dzieci, ona będzie musiała chwycić każdą pracę, aby przetrwać…

Jeśli chodzi o podwójne standardy, są one oczywiście różne. Niektórzy uważają płacenie przez mężczyzn za filiżankę kawy za podwójne standardy. Kiedy muszę – jestem dziewczynką, a kiedy nie muszę – silną kobietą. Ja jednak uważam także takie przypadki jak historia Renaty i Jerzego za jasny przejaw podwójnych standardów. Kiedy muszę – jestem silnym mężczyzną. A jak się znudzi – słabą dziewczynką…

Oceń artykuł
Twoja Strona
Mąż zdecydował, że żona nie powinna pracować. A potem zmienił zdanie.