Młodzi ludzie nie spieszą się z zakładaniem rodziny

Spotkałam się z moimi przyjaciółkami i poszłyśmy do kawiarni na kawę i pogawędkę. Mamy wielu wspólnych znajomych. Najpierw porozmawiałyśmy o wszystkich w naszym wieku, a potem o ich dzieciach.

– Czy słyszałaś, Natalia została już dwa razy babcią. Ona urodziła, jak tylko skończyła szkołę. A jej córka poszła w jej ślady, nie studiuje, od razu wyszła za mąż i urodziła dziecko. Teraz jest już po 30 i ma już ich dwójkę. Dobrze dla niej, że Natalia szaleje za swoim małym wnuczkiem, bardzo go kocha. Najstarszy był zaskoczeniem, nie brała udziału w jego wychowaniu.

– Tak, słyszałam o drugim wnuku – odpowiadam. – Widziałam ją z wózkiem, jak szła na spacer. Moja córka niedługo skończy trzydzieści lat, a nie ma żadnych planów. Nie zamierza wyjść za mąż ani mieć dzieci. Wszystkie moje pytania traktuje jako żart. Ona mówi: „Mamo, po co mi mąż? Prać mu skarpetki, spodnie i gotować dla niego? Mam dobrą pensję, kupiłam własne mieszkanie na kredyt i spłacam go. Żyję według własnych upodobań, chodzę gdzie chcę, robię co chcę. Potrzebuję męża, który jest bogaty, żebym mogła wyjechać za granicę i nie pracować. Chcę się zakochać bez pamięci i nie móc bez niego żyć ani sekundy. Ale, niestety, bogaci żenią się z bardzo bogatymi, a ci mężczyźni, których spotykam… nie czuję się gotowa, by im się oddać. To po co brać ślub? Żeby wszystko było jak u innych? W dzisiejszych czasach tak wielu ludzi żyje samotnie, rozejrzyj się”.

Próbowałam jej opowiedzieć o dzieciach, ale ona tylko machała rękami i śmiała się. Czy zamierzasz płacić za mnie kredyt hipoteczny, mówi? Najwyraźniej nie mogę się po niej spodziewać wnuków. A ja urodziłam ją w latach 90-tych. Ciężko mi było ją wychowywać, a jej ojciec nas porzucił i pewnie dlatego ma taki stosunek do małżeństwa. A co z Twoim synem? Jest o rok starszy od mojej córki.

– Mój Andrzej? On też nie jest żonaty. Wszystkie dziewczyny są chciwe, mówi. Jak tylko się spotkają, muszą iść do restauracji i prosić o prezenty. I ma też hipotekę, musi oszczędzać. Wierzy, że są dobre dziewczyny, nie chciwe – ale gdzie je poznać… Spędza każdy wolny czas w domu, a jego przyjaciele są tacy sami. Zapytałam go kiedyś, kto z jego kolegów z klasy się ożenił. Powiedział, że tylko dwóch. A w jego klasie było piętnastu chłopców. Dziwne to pokolenie. Może oni mieli tak ciężkie dzieciństwo, albo my, znużeni niekończącym się brakiem pieniędzy, tak ich wychowaliśmy. Nie wiem. Ale chyba nie będziemy mogły mieć wnuków.

Posiedziałyśmy jeszcze chwilę w kawiarni, wzdychałyśmy, powspominałyśmy młodość i rozeszłyśmy się w swoje strony.

Zapraszamy do obejrzenia filmu

Oceń artykuł
Twoja Strona
Młodzi ludzie nie spieszą się z zakładaniem rodziny