Wreszcie wróciło do nas normalne życie rodzinne – pomyślałam. Rodzice męża wyjechali w zeszłym tygodniu, więc mogliśmy odetchnąć z ulgą.
Poprzedniego wieczoru wróciliśmy do domu wyczerpani i natychmiast poszliśmy spać. A rano obudziłam się i postanowiłam napić się kawy, tylko nie mogłam znaleźć ekspresu do kawy.
Przeszukałam wszystko, ale wydawało się, że zapadł się pod ziemię. Robota kuchennego też nigdzie nie było! Nowy tydzień musiałam rozpocząć od kawy rozpuszczalnej.
Wkrótce mój mąż się obudził. Również zauważył zniknięcie swoich drobnych urządzeń i od razu domyślił się, co się dzieje. Zadzwonił do matki i po rozmowie powiedział:
– W sobotę pójdziemy kupić nowe urządzenia.
– A co ze starymi? – zapytałam.
– Wyrzucili je.
Nie wierzyłam w to. Teściowa wolałaby sprzedać sprzęt lub oddać go komuś, ale nie wyrzucić. Chociaż, kto wie, co jest w jej głowie? Może jej niechęć do mnie tak odurzyła trzeźwe myślenie, że postanowiła zakopać moje rzeczy w lesie? W końcu jej syn wybrał żonę, a nie matkę.
Nie byłam zdenerwowana. Dzięki teściowej unowocześniliśmy sprzęt i kupiliśmy lepsze modele z wieloma funkcjami. Pozostało tylko jej podziękować, bo inaczej oszczędzalibyśmy na to pieniądze.
Ogólnie rzecz biorąc, to wszystko było dawno, a teraz bliżej sedna. Wczoraj wieczorem moi teściowie ponownie przyjechali do nas, żeby odebrać kilka swoich rzeczy. Otworzyli drzwi własnym kluczem i bezceremonialnie weszli do domu.
Przywitał się tylko teść, a teściowa po kilku minutach po cichu weszła z paczkami w rękach. Wewnątrz znajdował się ekspres do kawy i robot kuchenny. Okazuje się, że wtedy właśnie wzięła te urządzenia. Zostawiła wszystko i wyszła bez słowa.
Nie rozumiem, dlaczego tak się zachowuje? Po co brać to, co do niej nie należy, a potem zwracać to bez słowa? Teraz mamy dwa i nie wiemy, co z nimi zrobić.
Gdyby poprosiła, sami byśmy je dali, gdyby chociaż ktoś zapytał… I chyba nie podobało im się to, że mój mąż zadzwonił z pytaniem, gdzie to wszystko się podziało, bo potem z nami nie rozmawiali.
Mój mąż podziękował mi za wpuszczenie teściowej do domu podczas remontu w ich domu. Jednak powiedział mi, żebym tego więcej nie robiła, ale nie chciałam go słuchać. Jak można nie dać schronienia rodzinie w potrzebie? Mieli mieszkać w kurzu i pyle budowlanym?
Okazało się, że gdzie indziej żyłoby się im lepiej, bo wtedy teściowa od pierwszego dnia zaczęła coś marudzić. Zupełnie jakby nie przyjechała do nas, ale to my do niej.
Zapraszamy do obejrzenia filmu