Odejście męża do innej kobiety było dla Aliny całkowitym szokiem i zaskoczeniem. Mieszkali razem od pięciu lat, nigdy się nie kłócili. Totalna idylla.
Wszyscy jego znajomi mówili, że jest idealna: piękna, sprawna, spokojna. Kiedy inni się awanturowali, Alina żartowała z tego.
Pewnego dnia wróciła z pracy do domu, a jej mąż się pakował.
– Dokąd się wybierasz?
– Odchodzę. Od dłuższego czasu jestem z kimś innym. Gdybyś była normalną żoną i zadawała więcej pytań, już byś wiedziała.
– Jakie pytania powinnam zadawać?
– Na przykład, dlaczego wracam tak późno z pracy? Z kim wybieram się na ryby? Kiedy wrócę?
– Pracujesz na wysokim stanowisku, czasem jest pośpiech. Po co zadręczać Cię zbędnymi pytaniami po ciężkim dniu? A wędkowanie uwielbiałeś od dziecka. Nie mogę ci tego zabronić.
– Właśnie o to mi chodzi. Nawet nie wrzeszczysz, nie krzyczysz, nie besztasz. Jest zupełnie cicho.
– Więc przez cały czas chciałeś, żebym robiła awantury? Inni ludzie cierpią z tego powodu, a Ty tego chcesz?!
– Wyobraź to sobie! Z Weroniką jest spokój, są kłótnie, a potem wielkie pojednanie. Krew się gotuje. Adrenalina w powietrzu. Błyskawice, elektryczność. A Ty… Stojące bagno.
Alina była zakłopotana, robiła wszystko, żeby go uszczęśliwić, nie zrzędzić, nie wyjadać mu mózgu łyżeczką, a okazuje się, że tego potrzebował.
Teraz zrozum tych ludzi, czego oni chcą?! Pozostaje mieć nadzieję, że Alina spotka kogoś, kto doceni jej bagno.