Mimo, że moja mama mieszka daleko za miastem, często staram się ją odwiedzać. Przywożę też swoje dzieci do babci, a na wakacje zostawiam je z nią na kilka tygodni.
Ale ostatnio zauważyłam, że moja mama coraz bardziej wydaje się być zazdrosna o moje dzieci. Często próbuje umniejszać mój autorytet w ich oczach. Robi to wtedy, kiedy nie ma mnie w pobliżu – opowiadają mi o tym dzieci. Wciąż tęskni za możliwością chwalenia się i pokazywania, jak dobrze sobie radzi.
Na przykład mówi: „Wasza mama nigdy nie umiała gotować, wszystkie jej potrawy są bez smaku. A spójrzcie, jakie ja mam dzisiaj rumiane krokiety z kapustą i pyszny rosół”.
Ponadto matka uporczywie nie słucha moich zaleceń dotyczących wychowania i karmienie. Proszę ją, aby nie dawała dzieciom słodkich pokarmów lub rzadziej kupowała zabawki. Tłumaczę, że jedzenie zbyt dużej ilości cukierków nie jest zdrowe, ale ona mimo to rozpieszcza dzieci i pozwala im jeść cukierki, czekoladę i babeczki zamiast pełnego obiadu. Wygląda na to, że próbuje „kupić” ich miłość. W efekcie to ja staję się kłótliwa i zła w oczach dzieci, a babcia wręcz przeciwnie.
Nie chciałam kłócić się z matką i zaczęłam działać ostrożnie. Nauczyłam się urozmaicać dietę rodziny i co weekend wymyślam zdrowe, ale smaczne dania. Jednocześnie opowiadam dzieciom o zaletach zdrowego odżywiania i szkodliwości słodyczy. Nie podkreślam jednak, że babcia robi źle.
Aby po raz kolejny nie obwiniać mamy, postanowiłam zmienić harmonogram jej spotkań z wnukami. Odmówiłam długich wizyt moich dzieci w jej domu. Teraz przyjeżdżamy tam całą rodziną w weekendy i święta. Wydaje mi się, że jeśli dzieci spędzają dużo czasu ze swoją babcią, ona stara się im zastąpić mamę. Mam nadzieję, że zrozumie, że nie musi walczyć z córką, przeciągając dzieci na swoją stronę i wszystko wróci do normy.