Myła okno i przez nie wypadła

Od razu nie wiedziałam, co się stało…

Ogólnie rzecz biorąc, zamierzałam umyć okna. Nasze mieszkanie znajduje się na piątym piętrze. Pod oknami znajduje się trawnik z rozgarniętą miejscami ziemią, i tam upadłam…

Poleciałam z prędkością błyskawicy. Nie zdążyłam – jak to mówią – przestraszyć się. Wstałam i po prostu się otrząsnęłam.

Wydawało się, że wszystko było w porządku, nic mnie nie bolało. Skarciłam samą siebie i poszłam. Małżonek był w domu, właśnie majstrował przy zamku drzwi wejściowych. Na początku był bardzo zaskoczony, że nie zauważył, jak wychodziłam z mieszkania, ale potem wszystko zrozumiałem.

Zadzwonił po karetkę. Jak się okazało, obiłam mocno kręgi szyjne. Ratownicy znaleźli w zasadzie tylko siniaki. Jednak okazało, że mój upadek mocniej odbił się na zdrowiu męża.

Zdiagnozowano u niego stan przedzawałowy.

Ponadto pojawiła się tachykardia serca, doszło do załamania nerwowego i pojawiły się u niego siwe włosy. Przez tydzień leżał w szpitalu, a to ja wypadłam przez okno, a nie on.

Oceń artykuł
Twoja Strona
Myła okno i przez nie wypadła