Wyszłam za Czarka 3 lata temu. Miałam wtedy 23 lata, a Czarek 24 lata. Poznaliśmy się na uniwersytecie. Najpierw po prostu się przyjaźniliśmy, potem nawiązaliśmy romantyczną relację, którą następnie postanowiliśmy przypieczętować w urzędzie ślubem. Matka mojego małżonka, Stanisława, zaproponowała, abyśmy żyli u niej. Powiedziała, że wynajem mieszkania jest drogi. A ona ma przestronne, trzypokojowe mieszkanie. Możemy z nią mieszkać i oszczędzać na wkład własny.
Oprócz Czarka teściowa ma także córkę Marię. Obecnie żyje we Wrocławiu z mężem w służbowym mieszkaniu. Jest wojskowym. Zamiany trzypokojowego mieszkania Stanisława nie brała pod uwagę. Przekonała nas, że Maria nie planuje powrotu do tego mieszkania. Czuje się dobrze w innym mieście. Więc namówiła nas łatwo i postanowiliśmy z nią zamieszkać. Pomyśleliśmy, że szybko zaoszczędzimy na swoje mieszkanie. Mimo wszystko, oboje pracujemy, mamy dobrą pensję. Opcja tymczasowego zamieszkania u moich rodziców nie była brana pod uwagę. Moja mama mieszka w dwupokojowym mieszkaniu z drugim mężem i młodszą siostrą. Jest tam dość ciasno.
Stanisława poprosiła nas tylko o płacenie rachunków za media i artykuły spożywcze, aby nie żyć całkowicie na jej koszt. Tak właśnie robiliśmy. Już w pierwszym miesiącu wspólnego życia zapłaciliśmy prawie cały czynsz. Na zakup produktów spożywczych Cezary dał Stanisławie pieniądze, teściową to ucieszyło. Przekonywała, że życie w ten sposób jest o wiele łatwiejsze. Mogę się z tym kłócić. Nie była zadowolona z tego, jak gotuję, myję naczynia, sprzątam. Zapraszanie znajomych nie było możliwe. Nie lubiła przyjmować gości, i szczerze ją zaskoczyło, że zamykamy pokój. Nie rozumiała, dlaczego młoda para potrzebuje prywatności. Prawie namówiłam męża, by znalazł mieszkanie do wynajęcia. Ale wtedy okazało się, że jestem w ciąży. Musieliśmy zostać.
Wraz z narodzinami mojej córki zaczęłam mniej reagować na ataki Stanisławy. Byłam zajęta dzieckiem, nie zważałam na inne sprawy. Kiedy Ala skończyła sześć miesięcy, mężowi obniżono pensję prawie dwukrotnie. Z pieniędzmi było krucho. Teściowa nadal nalegała, abyśmy płacili za media i zakupy, ale trudno było to robić. Dużo pieniędzy wydawaliśmy na córkę. Ubrania, pieluchy, kosmetyki, żywność dla niemowląt – wszystko to pociągało za sobą wiele wydatków. Próbowałam nakłonić męża do zmiany pracy, ale nie chciał o tym słyszeć. Miał nadzieję, że firma przezwycięży kryzys i dalej wszystko będzie po staremu. Ponadto uważał, że nie ma żadnych wartościowych ofert pracy.
Potem poprosiłam Stanisławę o przejście na emeryturę, żebym ja mogła zrezygnować z urlopu macierzyńskiego. Uznałam, że jest to bardziej opłacalne i pozwoli nam normalnie żyć. Teściowa stanowczo odmówiła. Powiedziała, że nie ma takiego zamiaru i ogólnie była zaskoczona: „po co Ci pieniądze? Chcesz je zmarnować na ubrania? Gdzie się chcesz w ogóle stroić? Oszczędzaj. Ala ma wszystko. Lepiej siedź w domu z córką i zajmuj się nią. Nauczy się chodzić i trzeba będzie nieustannie jej pilnować „.
Nie było wyjścia. Taki stan rzeczy trwał dalej. Wraz z upływem miesięcy córka dorastała, potem nauczyła się szybko biegać. Ostatnio miało miejsce zabawne zdarzenie. Weszła do pokoju babci (drzwi były otwarte, chociaż zwykle Stanisława je zamyka). Otworzyła szufladę i wyrzuciła z niej stos papierów. Oczywiście natychmiast zaczęłam sprzątać, dopóki teściowa nie zauważyła i nie zrobiła awantury. Kątem oka zobaczyłam umowę najmu i kilka pokwitowań od Cezarego, że zobowiązuje się do płacenia za media i robienia zakupów. Okazało się, że Cezary wynajmuje pokój od własnej matki! I to za dwa i pół tysiąca miesięcznie! Byłam w szoku. Jak mógł to zrobić? Skłamał, że obniżyli mu pensję, a sam płacił matce. Nie mogłam sobie nic kupić. Nie mówię już o pięknych sukienkach, swetrach i spodniach, ale o rajstopach i bieliźnie. Aby nie kupować nowych, cerowałam stare. Najem mieszkania od obcych ludzi byłby nawet tańszy. Są jak para kaloszy – syn i matka. Oczywiście wyrzuciłam to wszystko mężowi. Szczerze zdziwił się: ” sama chciałaś mieszkać w wynajętym mieszkaniu, więc tak masz”. Tak, nie kłócę się, tak chciałam, ale obcy ludzie nie zatruwaliby mi głowy. Tutaj płacę pieniądze i słucham bezpodstawnych roszczeń teściowej.
Dalsze wydarzenia zaczęły się rozwijać jeszcze bardziej interesująco. Cezary powiedział, że zrobił taki krok, ponieważ jego matka obiecała, że zwróci pieniądze, które od nas otrzymała. Podobno nie możemy zaoszczędzić na własne mieszkanie bo wydajemy je na bzdury, a ona przechowa pieniądze do właściwego momentu. Wręczy je nam, gdy przyjdzie czas na wpłatę w ramach wkładu własnego. Ale przebiegła i sprytna teściowa później wykręciła się: ” nic takiego nie obiecałem, synu. Nie przypominam sobie takiej rozmowy. To moje pieniądze odłożone na starość. Przydadzą mi się. To moja poduszka bezpieczeństwa „. Na te słowa szczęka opadła mi i mojemu mężowi. Teściowa powiedziała: ” nagle i Ty Czarku spiskujesz z Niną i pewnie będziecie chcieli sprzedać to mieszkanie. Co ja zrobię? Chcę tu zostać. Skąd mam wziąć pieniądze na wykup udziałów? „
Czarek był zdenerwowany takim pomysłem matki. Nigdy nie odważyłby się na taką podłość! Jego siostra też. Powiedział, że nadszedł czas, abyśmy naprawdę wyprowadzili się od matki i szukali innego mieszkania. W pełni go poparłam. W końcu podjął decyzję, jak prawdziwy mężczyzna. Przez kilka tygodni mieszkaliśmy u mojej rodziny. Mama, ojczym i siostra nie powiedzieli ani słowa. Nie wzięli żadnych pieniędzy za jedzenie. Powitali nas ciepło i serdecznie. Potem mieliśmy szczęście znaleźć doskonałe, przytulne i czyste mieszkanie na przedmieściach. Płacimy dwa tysiące złotych miesięcznie – taniej niż u teściowej. Właściciele nie są wścibscy. Sprawdzają mieszkanie tylko raz w miesiącu, gdy przychodzi czas na kolejną płatność. Szybko znaleźliśmy z nimi wspólny język.
Wróciłam do pracy, a dzieckiem opiekuje się matka mojego ojczyma. Opłacamy jej za to czynsz, kategorycznie odmawia brania od nas większej ilości pieniędzy. Miła, serdeczna osoba. Jesteśmy wdzięczni tej sympatycznej kobiecie! Niech żyje sto lat. Już prawie zgromadziliśmy zaliczkę na kredyt hipoteczny. To historia ze szczęśliwym zakończeniem.