Dorastałam na wsi. Zawsze marzyłam o życiu w stolicy, a także o tym, że będę miała przystojnego męża i będę mieszkała w cudownej willi. Jednak moje życie potoczyło się w zupełnie inny sposób…
Po szkole rozpoczęłam naukę na prestiżowej uczelni i ukończyłam ją z wyróżnieniem. Na piątym roku umawiałam się z pewnym facetem, ale nasz romans był krótki, ponieważ zdałam sobie sprawę, że nic do niego nie czuję. Po ukończeniu studiów przez jakiś czas próbowałam zaaklimatyzować się w Warszawie, po czym wróciłam do mojej rodzinnej wioski.
Zostałam zatrudniona w lokalnej cukrowni przez ekonomistę, tam poznałam jednego mężczyznę, z którym zaczęłam się spotykać, a sześć miesięcy później zaręczyliśmy się. Mój wybranek był głównym inżynierem w naszej fabryce.
Nie zorganizowaliśmy z nim wspaniałej uroczystości weselnej. Najpierw urodził się nasz syn, a później córka. Małżonek musiał brać nadgodziny, ponieważ nasza rodzina przez cały czas nie miała wystarczającej ilości pieniędzy.
Kiedyś zadzwoniła do mnie Elżbieta Żak, siedziałyśmy razem w szkole przez pięć lat w jednej ławce. Zupełnie mi wypadło z głowy, że w tym roku minęło dziesięć lat, odkąd skończyłyśmy szkołę. Moi koledzy z klasy postanowili zorganizować wielką uroczystość, chciałam, aby mnie tam też nie zabrakło.
Byłam zachwycona, zrobiłam piękną fryzurę w salonie, wzięłam zdjęcia moich dzieci i poszłam na spotkanie absolwentów. W ciągu tych dziesięciu lat każda z moich koleżanek z klasy zmieniła się w lalkę, która nie ma już nic naturalnego, od włosów po paznokcie. Każda z nich przyjechała na spotkanie drogim, zagranicznym samochodem. Najpierw trzymałam się z boku, a potem usiadłam obok mojej byłej sąsiadki z ławki, z którą czasami rozmawiałyśmy przez telefon w ciągu tych dziesięciu lat. Żaden z moich byłych kolegów z klasy nie chciał nawet ze mną rozmawiać.
Wcale mnie to nie zaskoczyło, bo na ich tle wyglądałam kompletnie mdło. Delikatnie mówiąc, czułam się niekomfortowo, ale nie mogłam nic na to poradzić.
Czas minął. Po tym, jak nasza fabryka została wykupiona przez Włochów, mój małżonek otrzymał przyzwoitą pozycję. Sytuacja finansowa mojej rodziny ustabilizowała się, dzięki czemu rzuciłam pracę i w pełni poświęciłam się rodzicielstwu. Z czasem moja przyjaciółka i ja otworzyłyśmy prywatne centrum wczesnego rozwoju dzieci, które zapewniało nam stały dochód.
Nasza rodzina mogła sobie pozwolić jeśli nie na wszystko, to na bardzo dużo. Miałam modne ubrania, fajny samochód, często odwiedzaliśmy z rodziną zagraniczne kurorty. Kiedyś zadzwoniła do mnie ta sąsiadka z ławki i powiedziała, że nasza klasa znów idzie na spotkanie absolwentów. Postanowiłam pokazać się w całej swojej krasie.
Starannie przygotowywałam się na nadchodzące wydarzenie. Poleciałam do Francji, żeby kupić sobie sukienkę, a we Włoszech kupiłam buty. Profesjonalna wizażystka i fryzjerka pracowała nad moim wyglądem. Potem poszłam na spotkanie klasowe.
Natychmiast zostałam przyjęty do kręgu bogatych. Zaakceptowali mnie, ale byli dla mnie zupełnie nieinteresujący. Potem znalazłam moją przyjaciółkę ze szkoły średniej, która naprawdę była szczęśliwa, gdy mnie zobaczyła. Opowiadałyśmy sobie nawzajem o swoich dzieciach, życiu i mężach. Czerpałyśmy ogromną przyjemność ze wspólnego spędzania czasu.
Kątem ucha usłyszałam, jak rozmawiają o mnie moi byli koledzy z klasy.
– Co ona sobie wyobraża? Jak była nikim, tak nikim została. Kupiła ciuchy w jakimś second – handie i się obnosi . A teraz przypomnij sobie, jaka była nijaka pięć lat temu!
Było mi bardzo przykro, ale nie załamałam się i świetnie trzymałam się przy stole. Przy wyjściu złamałam obcas przy moich luksusowych butach, co było ostatnią kroplą goryczy i wybuchnęłam.
– Czemu ryczysz? Chcesz jutro na Bali? Rozerwiesz się! – uspokoił mnie małżonek.
– Nie chcę na Bali… – nagle zobaczyłam, jak zakochanymi oczami patrzy na mnie mój małżonek i nie obchodziło mnie, co mówią za moimi plecami. W tym momencie zdałam sobie sprawę, że w rzeczywistości to był taki drobiazg!
Czuję się absolutnie szczęśliwa i to jest dla mnie najważniejsze. Mam wspaniałego małżonka, niesamowite dzieci, moją ulubioną pracę i, w przeciwieństwie do moich bogatych kolegów z klasy, zachowałam ludzkość, a to nie jest łatwe do zrobienia.