Krystyna niedawno skończyła 14 lat. Została zupełnie sama po tragicznej śmierci rodziców. Żaden z jej krewnych nie chciał adoptować już dorastającej dziewczynki.
Wszyscy współczuli jej, dawali małe prezenty, ale nikt nie chciał zabrać jej do siebie. Siostra mamy, ciocia Natalia, powiedziała, że ma dwoje dzieci i na trzecie jej po prostu już nie stać. Kuzynka mamy, ciotka Irena, do której ciągle jeździli z rodzicami i której zawsze pomagali, również odmówiła zabrania Krystyny do siebie, a brat taty mieszkał bardzo daleko i najprawdopodobniej nie wiedział jeszcze o tragedii.
W ten sposób dziewczyna znalazła się w domu dziecka. W pokoju, w którym została umieszczona, mieszkały jeszcze cztery dziewczynki, które okazały się być miłe. Od razu zaczęły tłumaczyć Krystynie, gdzie co jest: gdzie mają jadalnię, świetlicę, salę, w której sali się uczą, a gdzie bibliotekę. Żadna z dziewcząt nie pytała, dlaczego Krysia znalazła się w sierocińcu.
Minęły dwa miesiące. Krystyna zaprzyjaźniła się z dziewczynami, przyzwyczaiła się do rutyny w domu dziecka. Lubiła nawet dni tutaj, tylko w nocy często płakała, pamiętając o swoich bliskich.
Pewnego dnia starsze dziewczyny zaczęły ją drażnić:
– Krewni Cię zostawili, bo jesteś taka brzydka!
– To nieprawda! – płakała Krystyna – Moja rodzina zginęła w wypadku samochodowym!
– Nie! Po prostu uciekli, żeby Cię nie musieć oglądać! – ciągle krzyczały dziewczyny.
Krystyna zaczęła płakać tak bardzo, że aż zemdlała. Odzyskała przytomność już w pokoju pielęgniarki.
– Coś cię boli? – zapytała pielęgniarka.
– Mam zawroty głowy! – odpowiedziała dziewczynka.
– To normalne. Kiedy straciłaś przytomność, upadłaś i mocno uderzyłaś się w głowę – powiedziała jej pielęgniarka – Leż i nie wstawaj, bo może być gorzej.
Późno w nocy do pokoju Krystyny przyszły dziewczyny, które ją skrzywdziły.
– Wybacz nam! Nie wiedziałyśmy, że Twoi rodzice zginęli. Chciałyśmy tylko zażartować w ten sposób! – powiedziały dziewczyny.
– W porządku. Nie jestem na Was zła – odpowiedziała Krystyna.
Pięć dni później Krysia poczuła się lepiej, a pielęgniarka pozwoliła jej wstać z łóżka. Krystyna poszła do biblioteki, znalazła tam interesującą książkę i zaczęła ją czytać. W tym czasie do biblioteki weszła dziewczynka, która ją niedawno przepraszała:
– Mam dla ciebie niespodziankę. Znalazłam adres Twojego wujka. Z dziewczynami napisaliśmy do niego list, a on już przysłał nam odpowiedź. Nie wiedział, że Twoi rodzice zginęli. Już kupił bilet i jedzie po Ciebie.
– Jak to? Niemożliwe! Wujek Karol przyjedzie po mnie? – zapytała z niedowierzaniem Krystyna.
– Obiecał, że przyjedzie! – roześmiała się dziewczynka.
Teraz Krystyna czekała całymi dniami na przybycie wuja.
Pewnego dnia podczas lekcji do sali weszła wychowawczyni i zwróciła się do Krystyny:
– Chodźmy! Przyszli do ciebie!
– Kto przyszedł? – zapytała dziewczynka i zamarła w oczekiwaniu na odpowiedź.
Krysia z daleka zobaczyła i rozpoznała swojego ukochanego wuja Karola.
– Wujku Karolu! Cieszę się, że po mnie przyjechałeś! – krzyknęła Krystyna i rzuciła się na wujka, by go przytulić.
Przytulił dziewczynkę, a potem powiedział:
– Jak wyrosłaś! Krystynko, idź spakować swoje rzeczy. Wyjeżdżamy!
Krystyna pobiegła do pokoju, szybko spakowała swoje rzeczy, pożegnała się z dziewczynami i pobiegła do wuja.
Potem przypomniała sobie, że zapomniała podziękować tej dziewczynie, dzięki której wujek przyjechał po nią. Pobiegła do niej i powiedziała:
– Dziękuję bardzo!
– Wyjeżdżasz? Twój wujek przyjechał po Ciebie? – zapytała dziewczynka.
– Tak! Zabiera mnie ze sobą!
– Bardzo się cieszę!
Krystyna przytuliła dziewczynę, po czym podniosła walizkę z rzeczami i pobiegła do wuja.