Niania nie rozumiała, co niemy chłopiec próbuje jej powiedzieć, ale kiedy pokazał jej dokumenty swoich rodziców, zaniemówiła.

Kolejny dzień dziewczyna spędziła w poszukiwaniu pracy. Seria monotonnych rozmów, bez żadnych sukcesów.

W słuchawce telefonu wciąż rozbrzmiewało to samo zdanie: „Będziemy w kontakcie”.

Budząc się wczesnym rankiem, Julia spojrzała z nadzieją na telefon.

„Może ktoś oddzwoni” – miała nadzieję.

Ale telefon milczał. Stało się jasne – kolejny dzień minął bezowocnie.
Drzwi do pokoju otworzyły się i Julia usłyszała głos:

– Julia, czy już się obudziłaś?

– Dzień dobry, mamusiu – powiedziała dziewczynka nie odwracając się – Czy chciałabyś napić się herbaty?

– Tak, nalej, proszę – powiedziała Olga, siadając jednocześnie na pobliskim krześle.

Stawiając kubek na stole, Julia ujęła dłoń kobiety, delikatnie kładąc jej rękę na uchwycie kubka.

– Właśnie tutaj. Tylko nie pij tego od razu, jest gorące.

– Dziękuję ci, córko.

Julia spojrzała na matkę smutno i z politowaniem. Jej wzrok gwałtownie się pogarszał. Jeszcze kilka miesięcy temu Olga widziała twarz swojej córki, ale teraz mogła rozróżniać tylko kontury dużych przedmiotów i kolory.

Rokowania od lekarzy były nieobiecujące:

– Potrzebna jest pilna operacja, w przeciwnym razie ślepota odbierze nawet ostatnie resztki nadziei na widzenie.

Niestety, nie było już miejsc, w których można było skorzystać z bezpłatnych zabiegów, a te płatne kosztowały zawrotne sumy pieniędzy.

– Jak poszła rozmowa kwalifikacyjna?

Bez powodzenia, po prostu tracę czas. Szanujące się firmy nie potrzebują studentów, a w innych miejscach pracy płacą takie grosze, że nie starcza na chleb, nie mówiąc już o operacji – wyznała Julia.

– Córko, powinnaś zrezygnować z tego przedsięwzięcia, musisz się uczyć. Kiedy zostaniesz lekarzem, wtedy będziesz mogła mnie wyleczyć – wyszeptała kobieta.

– Nie, mamusiu, nie rozumiesz, będzie już za późno. Nie martw się, na pewno coś znajdę. Teraz muszę biec, jestem już spóźniona.

Całując matkę, dziewczyna wybiegła z mieszkania. Na szczycie klatki schodowej Julia usłyszała, a następnie zobaczyła mężczyznę, którego nie znała, wbiegającego po schodach. Za nim szła wysoka, piękna kobieta.

– Dzień dobry – powiedział z uśmiechem nieznajomy.

Julia odpowiedziała automatycznie i już miała iść do przodu, ale nieznajomy zagrodził jej drogę.

– Często Cię tutaj widzę, czy tutaj mieszkasz? – zapytała kobieta.

– Tak, o co chodzi?

Julia zaczynała się denerwować tą śmieszną rozmową.

– Widzisz, wynajęliśmy z mężem mieszkanie tydzień temu i nie mieliśmy jeszcze czasu nikogo poznać. Szukam niani dla naszego synka i pomyślałam, że może mogłabyś pomóc? Studentka lub emerytka byłaby dla nas idealna. Może któraś z sąsiadek mogłaby zaopiekować się naszym synem. To nie jest trudna praca, w godzinach popołudniowych. Możemy dobrze zapłacić.

Dziewczyna wpatrywała się w nieznajomych.

Wow! Biegałam po całym mieście, licząc na jakąś pracę, a znalazłam ją we własnym domu – pomyślała sobie Julia.

– Mogę to zrobić! Szukam pracy na pół etatu. Właściwie to jestem studentką medycyny, kocham dzieci i mam nadzieję, że poradzę sobie z wszystkimi obowiązkami – mruknęła szybko.

– Świetnie! Czyli zgadzasz się?

– Oczywiście – odpowiedziała Julia bez zwłoki. – Kiedy zaczynam?

– Możesz już teraz – odpowiedziała kobieta z uśmiechem. – Przyjdź i poznaj swoją podopieczną.

Julia zobaczyła chłopca w wieku około pięciu lat, który siedział na podłodze i bawił się klockami.

– Cześć, mam na imię Julia – przedstawiła się dziewczyna – A Ty kim jesteś?

– Karol – wtrąciła się nieznajoma, odpowiadając za syna – Julio, zapomniałam Cię uprzedzić, Karol jest niemową, tak się urodził, ale wszystko słyszy i rozumie, nie będziesz miała z nim żadnych problemów.

– Rozumiem – odpowiedziała Julia, zwracając się do kobiety. – A jak się Pani nazywa?

– Mam na imię Alicja, a mój mąż to Aleks.

– Jakie są moje obowiązki? – zapytała Julia.

– Nic wielkiego nie musisz robić. Wystarczy towarzyszyć synowi i karmić w razie potrzeby. Jedzenie jest w lodówce. To w zasadzie wszystko. Karol jest mądry, bawi się sam, bo my po południu musimy pracować. Czy to Ci odpowiada?

– Tak – zgodziła się dziewczyna. – Ja kończę zajęcia o trzynastej.

– To wspaniale! Przyjdziesz do nas o czternastej, a o dwudziestej będziesz wolna.

Kobieta otworzyła torebkę i wyjęła z niej portmonetkę.

– Weź zaliczkę, to na jeden dzień.

Julia otrzymała zadziwiająco wysoką kwotę.

Nie mogę tyle przyjąć – przemknęło dziewczynie przez myśl.

Alicja zauważyła zdziwienie Julii.

– Nie oszczędzamy na naszym synu – powiedziała poważnie kobieta. – Bezpieczeństwo Karola jest dla nas najważniejsze.

Spiesząc do swojego podopiecznego, Julia była zaniepokojona. Alicja, widząc nianię, uśmiechnęła się życzliwie i natychmiast pobiegła do swoich zajęć.

Dziewczyna weszła do pokoju i od razu zobaczyła rysującego przy stole chłopaka, który nie zwracał na nią uwagi.

Tak minął dzień – spokojnie i bez incydentów. Karol okazał się posłusznym dzieckiem, ale dla Julii wydawał się bardzo smutny i wycofany.

– Jaki piękny krajobraz! – wykrzyknęła Julia, patrząc na rysunek.

Nie znając i nie widząc rysującego Karola, dziewczynka nigdy nie uwierzyłaby, że to rysunek dziecka, tak dobry był to rysunek.

Wieczorem Julia zaproponowała Alicji, żeby zapisała Karola na zajęcia plastyczne, ale matka dziecka była sceptyczna.

– Przygotowujemy papiery do wyjazdu – powiedziała zmęczona. – Mój mąż ma krewnych we Francji, my też chcemy wyemigrować, więc zapiszemy go tam do szkoły.

– Pokażę Pani rysunki Karola? Widziała je Pani?

– Nie, Julia, nie mam czasu – powiedziała Alicja, kręcąc głową. – Innym razem. Jesteś wolna. Do zobaczenia jutro.

Następnego dnia znów było tak samo, a Karol patrzył marszcząc brwi i coś rysował. Alicja wyszła gdzieś w pośpiechu. Widząc swoją opiekunkę, chłopiec po raz pierwszy się uśmiechnął i podszedł do okna. Pogoda na zewnątrz była słoneczna, tak rzadka dla tej jesieni.

– Karol, może pójdziemy na spacer po podwórku? Albo do parku, żeby nakarmić ptaki? – zapytała dziewczynka.

Chłopiec rozjaśnił się i zaczął kiwać głową, zgadzając się z pomysłem swojej opiekunki.

– To świetnie. Pozwól, że zadzwonię do Twojej matki i zapytam o pozwolenie.

Na wzmiankę o matce, chłopak natychmiast pociemniał.

– Pani Alicjo, Karol i ja postanowiliśmy wybrać się na mały spacer, by zaczerpnąć świeżego powietrza – poinformowała ją dziewczyna.

– Nie, nie ma mowy! – wykrzyknęła kobieta. – Nie wiesz, jak kruche jest zdrowie Karola. On zaraz zachoruje!

Spacerowanie wzmacnia system odpornościowy – powiedziała łagodnie Julia, sprzeciwiając się swojej rozmówczyni.

– Nie zgadzam się. Wystarczy, że wyjdzie na klatkę schodową i już jest przeziębiony. Nie, Julio! I nie będziemy o tym więcej rozmawiać.

– W porządku, rozumiem – zakończyła rozmowę dziewczyna.

Odkładając telefon, Julia zwróciła się do swojego podopiecznego:

– Karolu, mama nie pozwala na to. Zagrajmy w coś.

Chłopak siedział z tyłu i zdawał się nie słyszeć Julii. Był zbyt wycofany jak na pięciolatka i tylko podczas rysowania niania chłopca widziała jego uśmiech. Przez resztę czasu Karol siedział na podłodze i ze spuszczoną głową przeglądał książkę. Czasem zdarzało się, że chłopak przynosił dziewczynie książkę, jakby chciał ją przeczytać.

– Karol – Julia szczerze martwiła się o małego chłopca i chciała go rozweselić. – Czy możesz narysować coś nowego?

Karol zamyślił się na chwilę, po czym zabrał się do pracy.

Teraz z rysunku spoglądał na dziewczynę czyjś portret.

– Kto to jest? – Julia zobaczyła atrakcyjnego młodego mężczyznę, o miłych oczach i wyrazie twarzy typowym dla ludzi, którzy dużo się uśmiechają.

– Czy to przyjaciel twojego taty? – zapytała dziewczyna.

Karol zaprzeczająco potrząsnął głową, po czym wskazał na siebie.

– Czy to ty? – Julia była zdziwiona.

Ponownie odpowiedź negatywna.

Dziecko wskazało na portret, potem na siebie.

– Przepraszam, Karol, nie rozumiem.

W tym momencie Julia usłyszała odgłos kluczy w dziurce od klucza. Spojrzenie chłopca onieśmieliło ją i szybko schowała portret pod dywan. Sekundy później do pokoju wbiegła ciężko dysząca Alicja, która nie zdążyła nawet zdjąć butów. Wyglądała na zdenerwowaną.

– Nie poszłaś nigdzie z Karolem?!

– Nie, nie pozwoliła mi Pani – odpowiedziała Julia.

– Po prostu myślałam, że może nie będziesz słuchać. Dziękuję, że nigdzie nie wyszliście.

– Wszystko w porządku. Czy mogę już iść do domu?

– Tak, oczywiście.

Julia zajęła miejsce obok chłopca. Karol znów trzymał książkę w dłoniach.

– Muszę już iść, Karolu. Do zobaczenia jutro.

Dziecko spojrzało smutno na opiekunkę, po czym nagle przytuliło się do niej i mocno pocałowało w policzek.

***

– Nie rozumiem ich – powiedziała z westchnieniem dziewczyna. – Prawie nie widuje ojca, ale to nic, może bardzo ciężko pracuje. Ale Alicja wydaje się być często w domu i nie zwraca uwagi na syna. Nawet nie pyta, jak spędził dzień, co robił. Nawet rysunki syna jej nie interesują. A dzisiaj nawet zabroniła mu wychodzić na spacer, tak się zdenerwowała.

– Są różni rodzice – powiedziała Olga, zastanawiając się. – Ale chłopiec ma teraz Ciebie i to jest dobre.

– Na jak długo… – odpowiedziała Julia z namysłem. – Zamierzają przenieść się do Francji, chyba mają tam krewnych. Szkoda mi Karola, jakoś szybko się do mnie przywiązał. Czy wiesz, jak się cieszy, kiedy przychodzę?

Następnego dnia Julia w pośpiechu weszła do mieszkania.

– Przepraszam, Alicjo! Nie mogłam przyjść szybciej, spóźnił mi się autobus po zajęciach – ubrana już kobieta wskazała na chłopaka siedzącego na podłodze w korytarzu.

– Widzisz – powiedziała z uśmiechem – on siedzi tu od godziny, czekając na Ciebie. Nie chciało mu się wstawać. Cóż, muszę już iść.

Szybkim krokiem skierowała się do drzwi i wpadła na Karola, który nie zdążył w porę wstać i cofnąć się.

Wynoś się stąd, szkodniku! – krzyknęła, wybiegając z mieszkania.

Julia wpatrywała się w kobietę zdumiona. Karol, biorąc dziewczynę za rękę, uporczywie prowadził ją do pokoju…

– Co chcesz mi pokazać? – zapytała ze zdumieniem.

Dalsza część tej historii wkrótce nastąpi!

Drodzy Czytelnicy! Jeśli podobała Wam się ta historia, nie zapomnijcie zasubskrybować kanału i zostawić komentarza. Życzę wszystkim dobrego dnia!

Zapraszamy do obejrzenia filmu

 

Oceń artykuł
Twoja Strona
Niania nie rozumiała, co niemy chłopiec próbuje jej powiedzieć, ale kiedy pokazał jej dokumenty swoich rodziców, zaniemówiła.