Nie chcę Twojej córki!

Zadzwonił domofon. Olek czekał na to od około 30 minut, bardzo zaniepokojony. Spojrzał na swoją żonę Alę, ale nie drgnął jej nawet jeden mięsień na twarzy.

Poczuła jego spojrzenie, położyła rękę na brzuchu i odwróciła się. Olek znał ten gest – jego żona była dopiero w czwartym miesiącu ciąży, jej brzuch nie był jeszcze bardzo widoczny, ale ten gest miał znaczenie: „Pamiętaj, gdzie jest Twoje prawdziwe dziecko”.

Przez drzwi weszły dwie osoby – jego ośmioletnia córka Alina z pierwszego małżeństwa i były szwagier – brat Nadii, jego pierwszej żony. To on przyprowadził Alinę na „adaptację”, żeby dziewczynka oswoiła się z nowym domem, w którym będzie mieszkała przez całe trzy lata.

Matka Aliny miała wyjechać za granicę na kontrakt, aby służyć bogatej rodzinie i być tam pielęgniarką dla dziecka. Trzy lata – wynegocjowany termin z właścicielami. Z dzieckiem nie da się pojechać, ale to nie ulega wątpliwości – córka ma kochającego ojca, będzie bezpieczna.

Olek z całego serca uwielbiał córkę, ale jej matka nie potrafiła się z nim dogadać. Ta notoryczna odmienność charakterów – Nadia uwielbiała czystość, a Olek rzucał skarpetkami. Ale nie rozwiedli się przez wybredność, po prostu przez siedem lat małżeństwa znudzili się sobą.

Olek opuścił rodzinę, gdy jego córka miała sześć lat. Odszedł z kulturą: wyprowadził się z rodzinnego mieszkania, niczego nie dzielił i nie awanturował się. Nigdy nie zapomniał o swojej córce – telefony, prezenty, spacery – to jest konieczność! Sam wynajmował mieszkanie i pracował w magazynie. Tam też poznał Alę, swoją koleżankę z pracy.

Ala doskonale zdawała sobie sprawę z przeszłości Olka i jego przywiązania do córki, ale mimo wszystko – 30 lat, a własnej rodziny nie ma i nigdy nie było, wstyd, prawda? Mimo, że mieszkała sama w swoim odziedziczonym dwupokojowym mieszkaniu, nie miała zalotników.

Teraz pojawiła się szansa, przystojny kolega, który niedawno dołączył do ich zespołu – może miała szczęście? Mieli szczęście! Nawet szybko się pobrali, kobieta zaszła w ciążę i oto kolejne dziecko.

Alina nieśmiało weszła do nieznanego jej mieszkania. Olek zabrał córkę do salonu, pokazał jej kanapę, na której będzie spała, szafki, w których będzie mogła położyć swoje rzeczy.

Dziewczynka nie płakała: mama jeszcze nie odeszła, to tylko chwilowa sytuacja, a z tatą nie ma się czego bać w życiu. Ale zimne spojrzenie macochy wprawiło Alinę w zakłopotanie – od razu stało się jasne, że ta kobieta stworzy jeszcze problemy. Jednak trzeba jakoś dogadać się z macochą.

Wyczuwając stan córki, Olek starał się spędzać z nią jak najwięcej czasu, co bardzo denerwowało Alinę.

– Olek, chodź tu! Pomóż mi posiekać cebulę! – krzyczała z kuchni Ala.

– Poczekaj, teraz jesteśmy z Alinką, przyjdę jak skończymy najtrudniejszą misję! – odpowiada jej mąż, który gra z córką w grę komputerową.

– Czyli kiedy?! Cebula jest ostra, jestem w ciąży, muszę uważać! Jak długo może to trwać? – Ala odrzuciła nóż i zaczęła płakać. Nie chodziło o cebulę, jest po prostu zazdrosna o  jego dziecko i jest zła o ten zwrot akcji w jej życiu. Mieszkała sama, znalazła rodzinę, a teraz jakaś mała dziewczynka, której ma służyć, trafiła do jej mieszkania!

Ala poskarżyła się swoim przyjaciołom, którzy ją zrozumieli i zbesztali byłą żonę Olka.

– Ona jest nazywana matką?! Zostawiając swoje dziecko na tak długi czas, czy ona oszalała? Żadna normalna matka nie zrobiłaby tego, za żadne pieniądze!

Jej przyjaciele mają rację! Ale jak tylko te słowa zostały przekazane Olkowi, był oburzony:

– Cóż, Nadia dostała szansę na zarobienie dobrych pieniędzy! Ile zarabia tutaj w przedszkolu? A jej celem jest zaoszczędzenie na dwupokojowe mieszkanie, jej córka dorasta. Wiesz, ja też trochę zarabiam, dzięki czemu teraz będziemy mogli wynająć jednopokojowe mieszkanie, to też jest kosztowne. Zresztą, to moja córka, teraz mam okazję z nią codziennie rozmawiać, jestem ojcem!

– Jesteś egoistą, a nie ojcem! Dlaczego zaszłam z Tobą w ciążę? Nic nie mogę na to poradzić. Inaczej byśmy się rozeszli! Nie rozumiesz? Nie chcę Twojej córki! Wcale nie chcę Twojej córki! Kiedyś był to piękny salon, teraz jest to pokój dziecinny i to w moim domu, gdzie kiedyś było piękno.

Alina słyszała to wszystko i miała żal do macochy. Ale na to już nic nie można było poradzić – matka odeszła, adaptacja z ojcem zakończyła się sukcesem, tylko ta kobieta była naprawdę jej rywalką.

Ona, dziecko, nie mogła zrozumieć wszystkich dorosłych „szachów” i w jej małej główce ciągle dojrzewały plany małych figli i podstępów w stosunku do macochy.

Schowała solniczkę tak, że Ala podczas gotowania w pośpiechu szukała soli, potem wsypała jej do butów szczyptę piasku, a następnie nalała wody do tuszu do rzęs. Oczywiście, wszystkie te drobiazgi zostały zauważone i Ala wybuchła:

– Nie sądzę, żeby te paskudne rzeczy robił jakiś duch! W mieszkaniu jest nas troje, a biorąc pod uwagę, że ja bym tego nie zrobiła, robi to ktoś z Was! Nie wydaje mi się, żeby dorosły mężczyzna zrobił coś takiego. Cóż, może się przyznasz do wszystkiego?!

Alina zarumieniła się, ale odmówiła. Olek udzielił córce nagany, prosił żeby wszystko wyznała, ale Alina nie ustępowała:

– Może jej tusz do rzęs upadł i wyciekł? Albo włożyła zabłocone piaskiem stopy do butów? Dlaczego ja?

– Alino, widzę, że mnie okłamujesz! Dzieci nie potrafią kłamać, więc to oczywiste. Dlaczego to zrobiłaś?

Alina zamiast odpowiedzieć, przytuliła się mocno do taty i zaczęła płakać. Widząc te czułości, Ala wrzasnęła:

– Normalny ojciec zbiłby córkę pasem za figle, a Wy się przytulacie! – uroniła łzę. – Taka mała dziewczynka, a już zna kobiece sztuczki.

– Olek, wynieś śmieci! – w ten sposób Ala próbuje przełamać uścisk córki i ojca.

– Na dole są śmieci, wyniosłem je wczoraj!

– Nieważne! Są tam obierki z warzyw, mogą się tam dostać robaki.

Gra nerwów trwała prawie miesiąc. Alina wymyślała chytre plany – jak dokuczyć macosze, Ala nie mogła znaleźć sobie miejsca z zazdrości i wściekłości. Natomiast Olek miotał się między młotem, a kowadłem.

– Albo zadzwoń do matki Aliny, albo oddaj córkę bratu Nadii, albo mieszkajcie oboje w swoim mieszkaniu, rozwiedźmy się, ja urodzę sobie dziecko, dasz mi alimenty, a nasze dziecko wychowam sama.

Straszny wybór! Olek zadzwonił do Nadii – ona nie może zerwać umowy, nawet płakała do słuchawki. Więc, poszedł do sądu. Kwestia szwagra nie była nawet brana pod uwagę – ma dużą rodzinę w ciasnym mieszkaniu.

W końcu jest ojcem! Olek zaczął zbierać rzeczy – swoje i córki. Ala cicho zapłakała i położyła rękę na brzuchu. Olka zabolało serce: cóż było robić?

– Ala, może spróbujmy się dogadać.

– Nie, Olek, mam już dość, idź sobie! Przynajmniej będę miała dziecko, a z Tobą i całym tym domem wariatów boję się go stracić. Daj mi trochę spokoju.

Oceń artykuł
Twoja Strona
Nie chcę Twojej córki!