Nie chciałam czekać aż mój partner wróci z wojska

Popularna sytuacja – mężczyzna idzie do wojska, a jego partnerka na niego czeka. Czeka, pisze listy, dzwoni, cierpi z powodu rozdzielenia. Następnie on wraca i biorą ślub, wszystko toczy się dobrze.

Albo i nie. Po tej przerwie może okazać się, że dziewczyna nie jest już tą samą dziewczyną, a i chłopaka zmieniło wojskowe życie. Długa rozłąka i czekanie wiele może zmienić.

W trakcie oczekiwania może też okazać się, że czekanie nie jest do końca słuszne. Mężczyzna wraca z wojska i zastaje swoją byłą partnerkę w nowym związku, być może po ślubie, z dzieckiem w drodze. Jest to bolesne rozczarowanie.

Tak wygląda życie, prawdę mówiąc nikt nie jest winien temu, że tak może się potoczyć.

Ta sytuacja przydarzyła mi się już dawno temu. Właśnie poszłam do trzeciej liceum. Byłam w trakcie aktywnych przygotowań do pójścia na studia, byłam też szaleńczo zakochana. Albo tak mi się tylko wydawało. Kto w tym wieku nie jest zakochany?

Marzyłam o studiach, w przyszłości może własnym domu. Mój chłopak też planował pójście na uczelnię. Przed nami malowała się przyszłość w różowych barwach, wszystko zdawało się możliwe i w naszym zasięgu.

Mieliśmy już zaczynać naukę na tym samym uniwersytecie i nagle… Uderzyła mnie straszna wiadomość, jak grom z jasnego nieba. Mój chłopak powiedział, że w sumie nie chce tam studiować, że potrzebuje przerwy by wszystko przemyśleć i że uda się do wojska. Tak postanowił.

Mój świat się zawalił gdy zapytał:

– Będziesz czekać na mnie aż wrócę z wojska?

Nie… Nie… Nie… Nie byłam gotowa na coś takiego.

Nie chciałam wtedy czekać na nic. Pragnęłam żyć tu i teraz, korzystać ze studenckiego życia, a on sam przekreślił całe nasze wspólne marzenia. Podjął decyzję bez rozmowy ze mną, postawił mnie przed faktem dokonanym. Nie chciałam takiej przyszłości. Moje plany nie obejmowały chłopaka – wojskowego.

To nie było łatwe ale powiedziałam mu, że wybrał swoją ścieżkę i że biegnie ona w przeciwnym kierunku do mojej.

Myślał, że mi przejdzie gdy się uspokoję i to przemyślę. Ale moje słowa nie padły pod wpływem emocji. Ja po prostu nie chciałam takiego życia. Powiedziałam o tym bo chciałam być uczciwa.

Nie spodziewałam się jednak jak duże potępienie na mnie spadnie. Nasi wspólni przyjaciele zdawali się nie rozumieć mojej decyzji. Uznali mnie za egoistkę i przytaczali opowieści o heroicznych kobietach czekających na swych ukochanych.

Moim zdaniem za te kobiety decyzję podjęli ich mężczyźni, postawili je przed faktem dokonanym.

Dostałam kilka listów od mojego byłego ukochanego ale postanowiłam na nie nie odpowiadać. On nigdy już nie wrócił do naszego rodzinnego miasta. Mieszkał tam gdzie służył. Wybrał karierę jako wojskowy, po jakimś czasie ożenił się.

Ja w tym czasie budowałam życie według własnego scenariusza i nadal uważam, że postąpiłam słusznie. Zrobiłam to co dla mnie najlepsze i nikt nie ma prawa mnie za to osądzać.

Oceń artykuł
Twoja Strona
Nie chciałam czekać aż mój partner wróci z wojska