Nie dla Ciebie wychowaliśmy naszą księżniczkę !

Kiedy urodziła się Martynka, jej rodzice byli już około trzydziestki. Byli zdesperowani – bardzo chcieli mieć dziecko, jednak stracili już na to nadzieję .Nagle na świecie pojawiła się ich córka ! Co za szczęście ! Niebieskooka, piękna blondynka – to po mamie, a inteligentna, odważna i zdeterminowana była po tacie. Oczywiście stała się sensem życia dla rodziców.

Dziewczyna wyrosła na rozpieszczoną i kapryśą księżniczkę. Pozwalono jej na wszystko, czego tylko chciała, jej zachcianki były spełniane natychmiast. Kiedy Martynka trochę urosła, rodzice zajęli się jej przyszłością i zmienili taktykę.

Wszystko, co dotyczyło jej kaprysów związanych z zabawkami i strojami, wciąż było wykonywane natychmiast, ale dziewczynka miała również swoje obowiązki. Martynka była prawdziwą księżniczką, a księżniczka musi być prawdziwym ideałem we wszystkim – w tańcu, gimnastyce, w grze na fortepianie i angielskim. Pobierała także lekcje etykiety – mama znalazła gdzieś starszą kobietę, która w przeszłości była żoną dyplomaty, obecnie będącą na skraju ubóstwa. Martynka lekcje te pobierała dwa razy w tygodniu.

Dziewczynka chciała biegać po podwórku, bawić się z przyjaciółmi lub po prostu móc się pobawić, ale “ na głupoty “ nie było czasu – ani jej prośby, ani łzy nie pomogły…

Martynka ukończyła szkołę z wyróżnieniem, łatwo dostała się na studia prawnicze, choć chciała na… zresztą co za różnica, co chciała studiować. Rodzice powiedzieli: “ Pójdziesz na prawo, albo nie jesteś naszą córką ! “ i Martynka znów się podporządkowała.

Dziewczyna ukończyła uniwersytet, oczywiście znowu z wyróżnieniem, a jej rodzice niestrudzenie pracowali nad dwoma sprawami: Tata porozmawiał już ze znajomym prawnikiem, który zgodził się zabrać Martynkę na praktykę do swojej kancelarii, a jeśli się sprawdzi, ma zostać jego asystentką. Z kolei mama z pomocą żony byłego dyplomaty szukała godnego kandydata do roli narzeczonego księżniczki.

Czy trzeba mówić, że wszyscy chłopcy, których Martynka poznała na uniwersytecie zostali od razu skreśleni przez ich matkę ? Przecież nie dla tych żebraków wychowali swoją księżniczkę – wśród nich nie było żadnego godnego jej kandydata.

Rodzice nie zauważyli, jak ich córka zamienia się w zimną, cyniczną i obojętną na wszystko sukę. ” Chcecie po prostu, aby koszty mojego wychowania się zwróciły, nie macie na celu uczynić mnie szczęśliwą – mówiła z uśmieszkiem – więc nie wymagajcie ode mnie radosnych uśmiechów. ” 

 „Jak możesz tak mówić? – oburzała się matka – Tata i ja myślimy tylko o Twoim szczęściu. To jest dla nas najważniejsze w życiu ! ”.

Martynka kiwała głową, nie kłóciła się z rodzicami, ale systematycznie odrzucała wszystkich kawalerów, których przyprowadzała jej matka. Nie chciała awantur i konfliktów i zdecydowała, że skończy uniwersytet, ponieważ rodzice tego chcą, ale narzeczonego znajdzie sobie sama.

Niebawem przyszła pokazać rodzicom dyplom ukończenia studiów, jednak nie przyszła sama – obok niej niezręcznie stąpał z nogi na nogę sympatyczny facet o prostej, wiejskiej urodzie.

“ Mamo, tato, w zeszłym tygodniu pobraliśmy się z Mateuszem, a za pół roku urodzi się nam dziecko. Mamo, proszę, nie rób scen. Oto dyplom – ukończyłam studia tak, jak obiecałam. Przyszliśmy po rzeczy, będziemy mieszkać z matką Mateusza, która obiecała pomóc we wszystkim. Jeśli chodzi o pieniądze, to nie musimy się o nie martwić, bo Mateusz jest świetnym spawaczem i dobrze zarabia. “

” Co za koszmar!.. – mama szepnęła, gdy młodzi wyszli – Jak mogła nam to zrobić? Dla mnie to jest jasne, że zrobiła to na złość ! Mści się ! Niewdzięczna ! Nieźle, ale nie minie rok i pewnie przyjdzie nas prosić o przebaczenie. Poczekamy, zobaczymy ! “.

Minęło pięć lat. Mateusz okazał się wspaniałym mężem i ojcem: uwielbiał obie swoje dziewczyny, był dumny z inteligentnej, wykształconej żony, ale nie dał też sobą pomiatać, zresztą, Martyna nieszczególnie miała zamiar to robić. Kochała męża i córkę, szanowała teściową. Znalazła też coś dla siebie – przekwalifikowała się na ekonomistkę, ponieważ zawsze lubiła matematykę. Martyna była zadowolona, bo może pracować zdalnie. Mateusz już przekonał żonę, by zaczęli się teraz starać się o syna.

A jej rodzice? Oczywiście czasami kontaktowali się z córką, wnuczką i zięciem, ale do końca nie wybaczyli jej tego, że jej rozumienie szczęścia tak bardzo różni się od ich wyobrażeń i zarzucili córce niewdzięczność.

Oceń artykuł
Twoja Strona
Nie dla Ciebie wychowaliśmy naszą księżniczkę !