Mój syn ożenił się pół roku temu. Teraz jego żona Julia jest w ciąży. Syn zadzwonił do mnie o pierwszej w nocy. Julii zachciało się powąchać moje perfumy. Powiedziała, że poprosiła go, aby ten zapytał mnie o nazwę tych perfum. Później Andrzej wspólnie z Julią udali się nocą do całodobowego sklepu.
Rano Andrzej nie zadzwonił, powiedział, że nie kupili perfum – były bardzo drogie. Ale Julia powąchała je i uspokoiła się. Kilka dni później Andrzej zadzwonił do mnie ponownie i powiedział, że Julia jest bardzo zawstydzona codziennym chodzeniem do sklepu i wąchaniem tam perfum, bez kupowania ich. Więc poprosił mnie, abym oddała swoją butelkę perfum Julii. W końcu jest w ciąży. A kobietom w ciąży się nie odmawia.
A butelkę tych wspaniałych i bardzo drogich perfum dali mi moi koledzy na moje 45. urodziny. Dbałam o nie. Zapach tych perfum bardzo mi się podobał. Zużywałam je bardzo powoli: przez dwa lata zużyłam tylko pół butelki. Ale zgodziłam się oddać butelkę moich ulubionych perfum synowej, aby nie tworzyć konfliktowej sytuacji.
Syn przyszedł po perfumy wieczorem. Ledwo zmusiłam się do podania dłoni: tak było mi przykro oddawać moje perfumy. Wiedziałam, że nigdy nie kupię sobie takich perfum. Andrzej zabrał buteleczkę, podziękował i odjechał.
A tydzień później wracałam z pracy do domu i zobaczyłam moją szwagierkę. Minęła mnie i nawet się nie przywitała. Zawołałam ją, przywitałam się sama. I nagle zaczęła na mnie krzyczeć na całą ulicę: nazwała mnie chciwą, krzyczała, że wylałam specjalnie perfumy z butelki. Powiedziała, że jestem kanalią i wcale nie myślę o moim wnuku.
A potem odwróciła się i odeszła. Stałam w miejscu: po prostu nie mogłam zrobić kroku przez urazę i zdumienie.
Wieczorem podniosło mi się ciśnienie z powodu stresu. Wzięłam tabletki i leżałam na kanapie.
Potem zadzwonił do mnie mój syn. Zaczął przepraszać za Julię, poprosił mnie, żebym jej wybaczyła: w końcu jest w ciąży, hormony. Obiecał, że po porodzie Julia będzie inna.
Ale niestety mój syn się mylił. Julia urodziła chłopca, ale zupełnie się nie zmieniła. Jej nikczemna natura i podła istota nie zniknęły.
Julia po urodzeniu syna stała się jeszcze gorsza: zdecydowała, że jest teraz bohaterką i teraz wszystko jej wolno. Na wszystko odpowiadała tym samym zwrotem: ” nie staram się dla siebie, ale dla mojego dziecka! ”.
Kilka miesięcy po urodzeniu syna Julia nagle zaczęła mieszkać w moim mieszkaniu. Chciała, żebym gdzieś się wyprowadziła, a moje mieszkanie oddałabym im. W końcu mój wnuk potrzebuje własnego mieszkania. A gdzie powinnam iść, wcale jej to nie obchodziło. Julia mi tak powiedziała:
– Jeśli jesteś kochającą babcią, oddasz nam swoje mieszkanie: tutaj będziemy w końcu mogli wygodnie mieszkać.
Byłam zszokowana taką bezczelnością. Będzie im dobrze! A gdzie ja będę mieszkać? Kto o mnie pomyśli i będzie się mną przejmował?
Naprawdę chciałam zostać babcią. Byłam pewna, że będę uwielbiała mojego wnuka. Ale z powodu słów i czynów mojej synowej nie mogę kochać mojego wnuka. W końcu moja synowa używa tego dziecka jako narzędzia do manipulacji mną.
A mnie się to kategorycznie nie podoba. Po prostu nie mogę pokochać narzędzia do manipulacji. Szkoda wnuka, ale nie mogę nic na to poradzić!