Dwa miesiące temu urodziła mi się córka! Nasza ukochana Dorotka. Tak, jestem dokładnie tym małym procentem mężczyzn, którzy marzyli o córce.
Co do porodu, to żona powiedziała, że albo idziemy razem, albo wcale. Musiałem się zgodzić, chociaż początkowo byłem zdecydowanie temu przeciwny. Jednak czego się nie robi ze względu na ciężarną ukochaną. Myślę, że wielu ludzi mnie zrozumie. Wydawało mi się, że to czysto kobieca rzecz i nie mam tam nic do roboty. Ogólnie rzecz biorąc, dla takich jak ja opowiadam krok po kroku, przez co przeszedłem.
Po pierwsze, na samym początku czekało mnie ciężkie rozczarowanie! Spodziewałem się, że na poród pojedziemy samochodem rozwijając maksymalną prędkość, wszyscy będą na nas trąbić, a policja nas zacznie ścigać. Jednak kiedy zobaczą dyszącą, krzyczącą żonę, zaoferują nam eskortę do szpitala. W sumie chciałem wrażeń. Ale w nocy obudziłem się przez jakieś odgłosy w mieszkaniu. Na pytanie: ” co się dzieje? ” odpowiedziała mi: ” wody odeszły, teraz spakuję rzeczy, wezmę prysznic, pomaluję się i możemy jechać „. Wszystko to wypowiedziane z anielską cierpliwością. Skończyła wszystkie swoje zajęcia i pojechaliśmy do szpitala.
O 7 rano byliśmy już na miejscu. Żona została zabrana na obserwację. Mnie kazano czekać z torbami w recepcji na kanapie. Widzę, że lekarze zdają i przyjmują dyżury, chodzą tam i z powrotem. Obok biegnie jakaś pielęgniarka, lat sześćdziesiąt, zatrzymuje się przy mnie i pyta: ” Tatuśku, chcecie na poród partnerski, czy nie? Jeśli nie, idźcie do domu. Twoja żona będzie rodzić co najmniej 8 – 9 godzin „.
Zamurowało mnie. Co to znaczy? Jakie 9 godzin? A to nie tak, że trochę postęka, pokrzyczy i bum – dziecko w ramionach? Życie nie przygotowało mnie na to.
Mam dwie rady. Pamiętajcie, aby wybrać lekarza, przy którym chcecie rodzić i niech on poprowadzi Was do końca. Stosunek doktora do Was natychmiast się zmienia. Wszystkie nierozwiązane problemy szybko się rozwiązują. Począwszy od komunikacji, a skończywszy na dostępności wolnych, pojedynczych sal, a nawet w szpitalu otrzymacie broszurę z listą wszystkich niezbędnych rzeczy, które należy ze sobą zabrać. Wydawać Ci się może, że jest tam wiele rzeczy i tylko połowa niezbędna. Uwierz mi, wszystko jest potrzebne i wszystko się przyda.
Ogólnie rzecz biorąc, pojechałem szybko do domu, przekąsiłem coś, zabrałem brakujące rzeczy i wróciłem do szpitala.
Czego tata potrzebuje do porodu partnerskiego:
- Zaświadczenie o uczestnictwie w szkole rodzenia, nie starsze niż dwanaście miesięcy
- Czyste ubrania zastępcze ( miałem koszulkę i dresy, jest w nich wygodne)
- Kapcie, które są łatwe do noszenia i późniejszego czyszczenia
Nie zapomnij zabrać ze sobą wody, najlepiej ze sportowym dziubkiem. Żonie było wygodnie pić z takiej butelki, a lekarze nalegali na małe łyki. Zabierz też paczkę wilgotnych chusteczek. Ukochanej było ciągle duszno i gorąco, przecierałem jej szyję i twarz, mówiła, że to pomaga. Nasz lekarz poradził, aby zabrać ze sobą przekąski – banany, jabłka, ciastka. Byliśmy wdzięczni za radę, ponieważ najsilniejsze skurcze zaczęły się dopiero po szóstej wieczorem, a żona czasami prosiła o jedzenie w ciągu dnia.
Wchodzimy do sali porodowej. Jest czysto, przytulnie. Jest dla mnie krzesło i łóżko dla żony. Sala jednoosobowa, z czego jesteśmy niezmiernie zadowoleni. Na początku żona po prostu chodziła po oddziale i od czasu do czasu stękała. Miałem dwa strategicznie ważne zadania. Pierwszym z nich jest odwrócenie uwagi żony na wszystkie sposoby, drugim jest wyliczenie czasu trwania i częstotliwości skurczów. Na początku próbowałem zapisywać je w notatkach w telefonie, nie jest to wygodne. Potem przyszedł mi pomysł, aby pobrać specjalną aplikację na telefon. Z nią oczywiście sprawy potoczyły się szybciej i bardziej produktywnie. Czasami lekarze przychodzili, podawali żonie różne leki przeciwskurczowe, aby pomóc w tym złożonym procesie porodu.
Później nastał prawdziwy horror. Żona zaczęła krzyczeć, jęczeć, chwytać wszystko, co mogła. Złapała mnie za rękę – myślałem, że nie będę miał już prawej ręki. Kilka razy próbowała stanąć na czworaka i czołgać się. W tym samym czasie bojąc się próbowałem ją podnieść. Oczywiście kilka razy dostałem reprymendę. Chłopaki, to straszne! Nie sądziłem, że kobiety przechodzą przez coś takiego ! Moja żona nie jest słaba, zawsze cierpiała z pokorą, tutaj wyraźnie widać było, że czuje okropny ból. Szczerze mówiąc, prawdopodobnie nie wytrzymałbym porodu. Pięć godzin później pewnie powiedziałbym ” róbcie jak chcecie, ja idę do domu. Sami rozwiążcie ten problem! ” Nawet mój stosunek do mojej żony trochę się zmienił. Jeszcze bardziej zacząłem być z niej dumny.
Po piętnastu piekielnych godzinach wreszcie widać główkę! Jest to linia mety w porodzie, gdy dziecko jest gotowe do narodzin. I wiesz, co się dzieje? Skurcze ustają. I zaczynają się wskazówki od lekarzy. Pokucajcie, pochodźcie, postójcie. Żona jest już po prostu wypluta, torturowana bolesnymi skurczami i zmuszana do pokazywania cudów ekwilibrystyki.
I wreszcie, o godzinie siedemnastej, mówią nam cenne słowa: „dziecko wychodzi „. Wszyscy zaczęli się kręcić, przygotowując niezbędne rzeczy dla dziecka. Na oddziale było trzy razy więcej lekarzy. Tutaj ktoś mówi przerażające zdanie: ” przygotuj resuscytację na wszelki wypadek, może być konieczna „. Przed oczami zrobiło mi się ciemno. Ale trzeba było się zebrać i pozostać mężczyzną do końca. Stałem przy zagłówku łóżka, trzymając żonę za rękę. Tak więc lekarze doradzili, aby nie widzieć niczego, czego później żałowałby.
I tu przychodzi najważniejszy moment w moim życiu! Po raz pierwszy widzę moją córkę. Czas zwolnił nierealnie. Zabrzmiał mi w uszach krzyk. Krzyk mojej córki ! Brawo, nic jej nie jest. Ona żyje. Żona ze szczęścia aż promieniała. Jak natura tak to wszystko przemyślała?! Jak żona to wszystko odważnie znosiła, wciąż jestem z niej dumny!
Szczęśliwi rodzice i noworodek
O drugiej w nocy wróciłem do domu, szczęśliwy, z kuflem piwa w rękach. Jestem tatą!
Faceci, oczywiście, to zależy od Was, ale nie żałuję, że zdecydowałem się być wtedy z żoną. Sama by sobie poradziła, ale czułem, jak ważne jest dla niej moje wsparcie. Moim celem było przekazanie Wam potrzebnych informacji, których sam nie otrzymałem. Mam nadzieję, że Wam pomogłem.