Niechciane dziecko

Anna miotała się po oddziale położniczym, czując nienawiść i niechęć do własnego dziecka.

Kobieta miała 40 lat. Była głównym księgowym w jednej z dużych firm. Kobieta miała wszystko: dobrą, lubianą przez siebie pracę, stabilne zarobki, mieszkanie w nowym budownictwie i zagraniczny samochód prosto z salonu. Nie miała tylko jednego – rodziny i dzieci.

Anna była zdesperowana, by znaleźć partnera życiowego. Lekarze ją ostrzegali mówiąc, że jeszcze kilka lat i będzie mogła zapomnieć o macierzyństwie. Na szczęście jednak stało coś nieoczekiwanego.

Zmarł jeden z pracowników firmy, w której pracowała Anna i na jego miejsce zatrudnili nowego, młodego człowieka. Andrzej miał 31 lat, ale już odnosił sukcesy. Anna od razu go polubiła, ale była między nimi spora różnica wieku… Ona miała 39 lat, prawie 40 lat. Dlaczego on, młody i odnoszący sukcesy mężczyzna miałby ją zechcieć? 

Anna martwiła się nie tylko nieosiągalnym pragnieniem bycia kochaną, chciała także dziecka. Lubiła Andrzeja i według niej był to idealny kandydat do roli ojca: przystojny, o posągowej urodzie, szeroko ramienny brunet o brązowych oczach. Anna zdecydowała się na podjęcie ważnego kroku.

Przyszła do gabinetu Andrzeja i oświadczyła mu wprost:

– Andrzej, powiedz, że rozważysz moją propozycję i nie powiesz od razu “ nie “ ! Mam już prawie 40 lat i to może być moja ostatnia szansa, abym zaszła w ciąże. Chciałabym mieć z Tobą dziecko. Nie żądam od Ciebie niczego, nie będziesz także do niczego zobowiązany.

Andrzej zgodził się, co prawda nie od razu – dopiero dwa tygodnie później udzielił kobiecie odpowiedzi.

Ciąża przebiegała spokojnie, Anna urodziła dokładnie w wyznaczonym terminie. Jednak narodziny syna przyćmiła informacja o tym, że jest on chory.

Lekarze powiedzieli jej od razu, że dziecko do końca życia będzie musiało przestrzegać określonej diety. Anna była przerażona, miotała się po sali i przeklinała siebie za to, że zdecydowała się na to wszystko.

Nagle przyszło do niej wsparcie. Andrzej, który nie zamierzał wchodzić z nią w żaden związek i nawet nie myślał o potwierdzeniu ojcostwa, postanowił jej pomóc. Wziął wolne w pracy, przybył do szpitala, przyniósł dziecku specjalistyczne jedzenie, brał je na ręce i karmił.

Stopniowo relacje między ludźmi, którzy zgodzili się na jasny układ, by być tylko rodzicami dziecka, stały się głębsze. Kiedy mały Antoś miał dwa lata, Anna i Andrzej się pobrali.

Oceń artykuł
Twoja Strona
Niechciane dziecko