Miałam kiedyś stary telefon z klapką, do którego byłam bardzo przyzwyczajona i nie chciałam go zmieniać na nowy model. Numery moich koleżanek były ustawione na szybkie połączenie – po naciśnięciu jednej z cyfr, połączenie szło do konkretnego adresata.
Pewnego dnia przyszłam do pracy, a moja przyjaciółka Wiktoria przybiegła do mnie:
– Dzięki Bogu, nic Ci nie jest!
– Co się stało? – byłam zakłopotana.
– No, jak, zadzwoniłaś do mnie dziś o trzeciej. Myślałam, że coś się stało. Nie strasz mnie w ten sposób!
– Dzwoniłam do Ciebie? – zdziwiłam się. – Ale ja w tym czasie spałam!
– To spójrz na swoje rozmowy w telefonie – poradziła Wiktoria.
Nie rozumiem. Połączenie wychodzące – naprawdę jest, ale wiem, że nie dzwoniłam. Szczególnie w środku nocy.
Wydawało mi się, że przypadkowo dotknęłam telefon ręką i sam zadzwonił.
Minęły trzy dni. I znowu Wiktoria była zakłopotana:
– Dlaczego zadzwoniłaś do mnie w nocy? Czy to jest Twój pomysł na zabawę?
– Nie dzwoniłam do Ciebie! – usprawiedliwiałam się. – Zastanów się, po co mi to?
Nocne rozmowy trwały nadal. Wyłączyć nocnych połączeń moja przyjaciółka nie mogła – jej chora matka mieszkała daleko, musiała być w stałym kontakcie.
Nie chciała też przełączać telefonu na wibracje – bała się, że nie usłyszy połączenia.
– A co jeśli zadzwoni moja matka?
Ja nie mogę położyć telefonu nigdzie indziej, trzymam go przy poduszce i używam jako budzika.
I wtedy zagadka została rozwiązana. Telefon dzwonił w te noce, kiedy wpuszczałam do pokoju mojego ukochanego kota i pozwalałam mu spać na poduszce.
Nadal nie mogę zrozumieć, jak udało mu się otwierać telefon i łapać za przyciski telefonu? I dlaczego zawsze dzwonił do Wiktorii?
Później, kiedy przyszedł do mnie na kanapę i znowu „wykręcił” numer mojej przyjaciółki, ona nie była już przestraszona.
Mój pupil już nie żyje – kot niezwykle miły i inteligentny. Ale wciąż pamiętam tę historię.