O wyczynie babki Kingi pamięta cała wioska: wychowała noworodka, którego znalazła w swojej stodole

Pożegnaliśmy niesamowitą kobietą, babkę Kingą. Wracając do domu ze stypy wwiercały mi się w głowę słowa wartowników i nie mogłem zrozumieć, jak zdecydowała się na taki wyczyn. W czterdziestym trzecim roku, kiedy głód szalał, a setki ludzi umierało z powodu niedożywienia i różnych chorób…

Młoda Kinga wracała do domu po zmianie w fabryce, kiedy nagle usłyszała słaby krzyk dziecka, który dobiegał z jej stodoły.

Zima, na dworze około dwudziestu stopni mrozu i zaczęła się śnieżyca…

Dziewczyna uznała, że jej umysł zmętniał z głodu. I projektuje różne obrazy i dźwięki.

Weszła do domu, wzięła wiadra i poszła do studni. Gdy przechodziła obok stodoły, znów usłyszała słaby krzyk.

Zajrzała do stodoły i prawie straciła przytomność, bo gdy była w pracy w jej stodole ktoś urodził.

Znalazła dziecko w stogu siana owinięte szmatą.

Z wyglądu dziecko było dość zdrowe, ale sine od zimna. Obok niego matki nie było…

Kobieta urodziła i porzuciła dziecko. Co ją do tego skłoniło?

Kinga złapała dziecko i pobiegła z powrotem do domu. Rozgrzała piec i zaczęła myśleć, jak je nakarmić.

Przypomniała sobie, że obok u znajomych jest krowa, ale czy chcieliby dać jej przynajmniej trochę mleka, bo mają własną rodzinę.

W tamtym czasie ludzie zamieniali produkty na rzeczy.

Tam, gdzie Kinga pracowała, dawali karty żywnościowe i właśnie te karty zamieniała na mleko dla małego.

Nie oddała dziecka do sierocińca, a dała mu swoje nazwisko i wychowała. Tylko Kinga wiedziała, jakim cudem przeżyła wojnę z dzieckiem.

Po wojnie Kinga wyszła za mąż za mężczyznę, który owdowiał i mieli jeszcze trójkę swoich dzieci.

Oboje kochali znalezionego syna jak rodzonego. Kinga przez bardzo długi czas nie opowiadała nikomu historii pojawienia się swojego pierwszego dziecka. Mieszkali dobrze z małżonkiem, a kiedy dzieci dorosły, stale je odwiedzali. W sumie babka Kinga miała dwunastu wnuków.

Życie kobiety ułożyło się wspaniale, ale nikt nie wie, jak wszystko by się potoczyło, gdyby nie ocaliła wtedy swojego Witka?

Każde wydarzenie w naszym życiu nie dzieje się tak po prostu, czynisz zło, powróci zło, a dobro zawsze wraca z dobrem.

Dlaczego Ci to opowiedziałam? Abyś wiedział, że bohaterowie byli nie tylko na froncie!

Oceń artykuł
Twoja Strona
O wyczynie babki Kingi pamięta cała wioska: wychowała noworodka, którego znalazła w swojej stodole