Opowieść o chłopcu z sierocińca i rzadkim draniu

Z zewnątrz wszystko wydaje się inne. Lepiej, żeby cieszyła się z biednego sieroty niż roztrzaskała jego różowe okulary. Złośliwa sąsiadka powiedział dziecku, że jest wychowankiem domu dziecka, a nie rodzonym synem.

Dziś wieczorem na placu zabaw wydarzyła się bardzo dziwna sytuacja. Od razu wyjaśnię, że jest to w pełni odpowiednia i inteligentna rodzina. Mają przybrane dziecko – syna Leona. Ma około sześciu lat.

Wieczorem Leon pomagał małym dzieciom budować różne wieże z piasku. Gdy obiekt z piasku był gotowy, do chłopca podeszła gospodyni domu, w którym mieszkał z rodzicami.

Przyczepiła się do Leona w nieoczekiwany sposób.

– Ty! Sieroto! Adoptowany dzieciaku! Wyrzucili Cię! Gdyby nie Twoi przybrani rodzice, nie bawiłbyś się w piasku, ale szukałbyś kawałka chleba w domu dziecka.

Chciałam podejść do chłopca i go chronić. Szczerze mówiąc, po prostu dać w pysk tej dziwnej sąsiadce. Ale usłyszałam słodki głos dziecka:

– Idź, ciociu, gdzie szłaś. Jakbym nie wiedział, gdzie dorastałem. Mama nauczyła mnie być inteligentnym chłopcem, więc nie mogę Pani nigdzie posłać. Jako dobrze wychowany syn mówię wam – odejdźcie!

Zamarła w miejscu i jakby zaniemówiła.

Leon kontynuował:

– Powiem to rodzicom. To prawda, że nie znam Pani imienia, Ale wiem, że wszyscy Pani tu nie lubią. Mama i tata na pewno Panią znajdą i dadzą nauczkę. Nie tylko zachowuje się Pani nieodpowiednio, ale także jest Pani wredna!

Minuta ciszy:

– Mamooo, Tatooo! Zła ciotka mnie obraża!

Zaledwie kilka minut później rodzice byli już na boisku i rozmawiali ze źle wychowaną sąsiadką. Kontynuowali rozmowę całkowicie spokojnie, nie przechodzili na “Ty” i nie wyzywali, dając doskonały przykład swojemu synowi.

Co za dzieciak! Z pewnością stanie się dumą swoich rodziców, nawet przybranych!

Oceń artykuł
Twoja Strona
Opowieść o chłopcu z sierocińca i rzadkim draniu