Opowieść o tym, jak dziadek nie przepuścił Lexusa

Opowiem historię, którą znajomy podzielił się ze mną dawno temu. 

Żył sobie starszy mężczyzna. Wdowiec, miał dorosłe dzieci. Próbował im pomóc, ale sam ledwo wiązał koniec z końcem. Zbierał butelki i wszelkiego rodzaju puszki podczas spacerów z psem.

Kilka razy w miesiącu starszy mężczyzna ładował te butelki do swojego starego poloneza, zabierał psa do towarzystwa i jechał do skupu złomu. Kupowali tam od niego butelki i puszki, a staruszkowi taka wycieczka również dobrze robiła.

Nie miał polisy ubezpieczeniowej, wszystkie dokumenty, w tym prawo jazdy, były wydane jeszcze w czasie głębokiej komuny. Jeździł rzadko i ostrożnie, nigdy go nie zatrzymywano. Jednak tego popołudnia podróż nie poszła zgodnie z planem…

Podczas pakowani butelek jedna się rozbiła. Musiał poświęcić czas na sprzątanie. Samochód nie chciał się uruchomić. Dziadek rozwiązał jednak te drobne problemy i odjechał z psem na przednim siedzeniu.

Skup złomu stał na obrzeżach miasta, w jego pobliżu płynęła rzeka. Mężczyzna bardzo lubił chodzić wzdłuż jej brzegu z psem, wspominając dawne czasy i swoją żonę: lubili tu razem odpoczywać. Wracał zamyślony i nie zauważył Lexusa, przypadkowo nie ustępując mu drogi. Samochód był cały z wyjątkiem przodu. Staruszek miał tylko lekko wgnieciony zderzak.

Z Lexusa wysiadł 50 – letni mężczyzna, spojrzał na skalę szkód, upewnił się, że wszyscy uczestnicy zdarzenia są cali i zaczął krzyczeć do dziadka:

– Polisa ubezpieczeniowa?

– Nie ma.

– Ile masz emerytury?

– 600 złotych…

– Czy dzieci lub wnuki mają pracę?

– Oni też są biedni, staram się im pomagać, jak tylko mogę, zbieram puszki i butelki i sprzedaję na złom.

– Och, za naprawę mojego samochodu to i nawet Twoje prawnuki się nie wypłacą. Co robimy? – podszedł do staruszka i zaczął nim potrząsać.

Całą sytuacją obserwowała Renata Paciorkowska, mieszkała w sąsiednim domu. Złapała właściciela Lexusa, gdy tylko ten przyleciał do dziadka.

– Nie ma nic! Ciągle szuka czegoś, co może sprzedać, psa wszyscy sąsiedzi pomagają karmić. Zostaw go, pomyśl o sobie. On umrze, a Ty pójdziesz do więzienia! Co by było, gdyby Twój ojciec znalazł się w takiej sytuacji, co byś to zrobił?

Puścił dziadka, zamarł jak posąg i zaczął płakać, nie mógł się uspokoić. Jak się okazało, jego ojciec został uznany za zaginionego, gdy był jeszcze 6 – letnim chłopcem.

– Tak długo marzyłem, żeby go zobaczyć, a sam zaatakowałem biednego staruszka. Przypomniałaś mi o tacie.

Po dwóch dniach ten mężczyzna wrócił, znalazł dziadka, kupił dla niego wiele produktów i poprosił o wybaczenie jego niegrzecznego i okrutnego zachowania. Zostawił wizytówkę i powiedział, żeby śmiało dzwonić, jeśli pojawią się jakieś problemy.

 Zapraszamy do obejrzenia filmu

 

Oceń artykuł
Twoja Strona
Opowieść o tym, jak dziadek nie przepuścił Lexusa